REKLAMA

2. Festiwal im. Bogusława Kaczyńskiego – Czarowny wieczór w amfiteatrze

To było niewątpliwie wydarzenie artystyczne roku. Gdyby nie nadzwyczajna sytuacja sanitarna, spowodowana pandemią, bialski amfiteatr byłby wypełniony do ostatniego miejsca.

Poprzednia edycja festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego dowiodła, że bialska widownia kocha dobrą sztukę. Tak było i w tym roku. Zanim scena przeszła we władanie artystów, senator Grzegorz Bierecki w towarzystwie wiceprezydenta miasta Macieja Buczyńskiego i dyrektora artystycznego Fundacji „Orfeo” Krzysztofa Korwin – Piotrowskiego odsłonili oficjalnie ławeczkę Bogusława Kaczyńskiego, ustawioną nieopodal Zespołu Szkół Muzycznych. Gdyby żył pan Bogusław, zapewne byłby szczęśliwy, że takie imprezy trafiają do jego rodzinnego miasta. Drugi festiwal był okazją do uhonorowania zasłużonego dla bialskiej kultury artysty – fotografika Tadeusza Żaczka. Odebrał on od wiceprezydenta M. Buczyńskiego nagrodę kulturalną Anny z Sanguszków Radziwiłłowej. Za pomocą łącza internetowego wypowiedział się na telebimie nieobecny w amfiteatrze prezydent Michał Litwiniuk.

Orkiestra Mazowieckiego Teatru Muzycznego im. Jana Kiepury w Warszawie pod dyrekcją Mieczysława Smydy i szóstka solistów sprawdzili się doskonale. Wszyscy trafiali idealnie w punkt. Na scenie amfiteatru wystąpili: sopranistka Małgorzata Długosz, sopranistka Iwona Socha, baryton operowy Jakub Milewski, tenor Jakub Oczkowski, baryton operowy Zbigniew Macias oraz aktor musicalowy Mateusz Deskiewicz. W sobotni wieczór pojawili się także doskonale przygotowani artyści baletu. Koncert prowadzony przez Krzysztofa Korwin – Piotrowskiego i Łukasza Lecha skrzył się perełkami. Dwie i pół godziny minęło niczym sen złoty.

W pierwszej, musicalowej części wysłuchano przebojów z długiej listy utworów granych w teatrach muzycznych. Rozpoczął ją Zbigniew Macias nastrojową piosenką „W taki piękny wieczór” z musicalu Richarda Rodgersa: „Południowy Pacyfik”. Po nim Małgorzata Długosz czarowała interpretacją zmysłowego tanga „Por una cabeza” Carlosa Gardela, a prawdziwy czar tańca pokazali młodzi artyści baletu (Justyna Malinowska i Wiktor Snochowski). Znakomity śpiewak i aktor musicalowy Mateusz Deskiewicz uraczył publiczność zabawną „Balladą z trupem”, znaną z Kabaretu Starszych Panów. Ten sam artysta przedstawił inny słynny utwór kabaretowy Charliego Chaplina „Ten wąsik, ach ten wąsik” z polskimi słowami Mariana Hemara.

W klimacie lat trzydziestych minionego wieku pokazała się Małgorzata Długosz, wybierając wielki szlagier Hanki Ordonówny „Na pierwszy znak”. Artysta, który kilkaset razy grał na scenie w „Człowieku z La Manchy”, czyli Zbigniew Macias pokazał wielki kunszt wokalny w arii „Śnić sen”. Każdej prezentacji wokalnej towarzyszyły nietuzinkowe zapowiedzi, fantastyczne kostiumy i popisy tancerzy, co jeszcze bardziej uatrakcyjniało toczące się w szybkim tempie widowisko. W pierwszej części nie zabrakło fantastycznych szlagierów: „Gdybym był bogaczem” i „To świt to zmrok” z musicalu „Skrzypek na dachu” w wydaniu Zbigniewa Maciasa wspomaganego przez Małgorzatę Długosz.

Talent komiczny Mateusza Deskiewicza ujawnił się w dwóch brawurowych rolach. Najpierw jako łotrzyk – oberżysta śpiewający arię „Kramu tego król” z musicalu „Nędznicy”, a następnie w duecie ze Zbigniewem Maciasem „Jeden szczęścia łut” z musicalu „My Fair Lady”. W pierwszej z nich artyście towarzyszył bialski kwartet Chwilka. Publiczność słuchała jak oczarowana. Druga część operetkowa zaczęła się od popisu Iwony Sochy, Jakub Oczkowskiego i Jakuba Milewskiego w zabawnej arii „To ja Lulu” z operetki „Dama od Maxima”. Łukasz Lech, ze swadą znawcy operetek grywanych ongiś w Wiedniu, zapowiedział arię „Artystki z Variete” z „Księżniczki czardasza” Imre Kalmana. Wykonali ją popisowo Jakub Oczkowski i Jakub Milewski. Tuż po nich żeński duet, czyli Małgorzata Długosz i Iwona Socha bawiły się nie gorzej od widowni słynną „Annen Polka” Johanna Straussa. Taneczne tempo podtrzymał wspomagany przez balet Jakub Oczkowski arią Boniego „Tak całkiem bez dziewczątek” z operetki Kalmana „Księżniczka czardasza”. Doskonale wypadł też popis tercetu wokalnego: Iwona Socha, Jakub Milewski i Jakub Oczkowski w arii „Dziewczę z Węgier” z operetki Kalmana „Hrabina Marica”. Z tej samej operetki pochodziła inna aria „Graj Cyganie” w wykonaniu Jakuba Oczkowskiego. Węgierskim prezentacjom towarzyszyły występy tancerzy. Muzyczne szaleństwo podtrzymały kolejne arie: „Joj mama” i „Kiedy cygańska dusza gra” interpretowane przez czwórkę artystów: Iwonę Sochę, Małgorzatę Długosz, Jakuba Milewskiego i Jakuba Oczkowskiego.

Oczarowana publiczność na stojąco wyrażała aplauz orkiestrze i solistom. Na finał wszyscy soliści uraczyli słuchaczy wielkim przebojem z „Wesołej wdówki” – „Usta milczą dusza śpiewa”. Beztroski nastrój zabawy udzielił się wzruszonym melomanom, obecnym w amfiteatrze. Wielkie brawa należą się organizatorom festiwalu: prezydentowi miasta Biała Podlaska, Bialskiemu Centrum Kultury i Fundacji „Orfeo” im. Bogusława Kaczyńskiego, a także wszystkim artystom uczestniczącym w tym wydarzeniu.

Po koncercie poprosiłem uczestników o wypowiedzi.

Izabela Kłusek – Jestem wzruszona i pełna zachwytu nad dzisiejszą prezentacją. Wspaniałe głosy solistów, znakomicie prowadzona orkiestra i niepowtarzalna atmosfera udzieliły się wszystkim obecnym w amfiteatrze. Mam nadzieję, że festiwal Bogusława Kaczyńskiego będzie miał kolejne odsłony. Zapewnia on bowiem melomanom przeżycia nie do opisania. Ktoś, kto kocha muzykę, nie może wobec takich szlagierów pozostać obojętnym. Polecam relację z festiwalu do obejrzenia na YouTube.

Jadwiga Romaniuk – Szkoda, że takie imprezy odbywają się w mieście stosunkowa rzadko. Jestem przekonana, że patron festiwalu Bogusław Kaczyński życzyłby sobie, aby koncerty z muzyką operetkową i operową organizowane były znacznie częściej. Bialczanie są spragnieni dobrej rozrywki na wysokim poziomie. W zalewie mało wartościowej muzyki popularnej, te ponadczasowe szlagiery nic nie tracą ze swej aktualności i porywają nas tak samo, jak innych pięćdziesiąt czy sto lat temu.

Alina Miłaszewska – Wspaniale, że mogłam dzisiejszego wieczoru znaleźć się w amfiteatrze. Znakomite tempo koncertu okraszone bogactwem dźwięków, fantastycznymi kostiumami i popisami tancerzy oczarowały niejednego słuchacza. Mam apetyt na więcej i liczę, że trzecia odsłona festiwalu Bogusława Kaczyńskiego przyniesie wiosną przyszłego roku jeszcze więcej znakomitej muzyki, za którą wszyscy przepadamy.

reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img

Również popularne