Międzynarodowe jury w składzie: Federico Tondelli (Prima Fila Artists, Monachium), Michael Gruber (Opera4you, Wiedeń), Francesco Greco (Studio Operowe przy Operze w Hanowerze), Izabela Kłosińska (Teatr Wielki Opera Narodowa), Mariusz Kwiecień (baryton), Łukasz Borowicz (Filharmonia Poznańska) i Ewa Vesin (przewodnicząca i dyrektor artystyczny Konkursu) wyłoniło w tej edycji troje nagrodzonych śpiewaków: Aleksandrę Łaskę (sopran, Polska), Liama Jamesa Karaia (baryton, Wielka Brytania / Irlandia) i Viktoriię Shamanską (sopran, Ukraina).
Te trzy nazwiska dołączyły do listy dotychczasowych laureatów Konkursu, są nimi m. in.: Egle Sidlauskaite, Danylo Matviienko, Mykhailo Malafii, Paweł Trojak, Natalia Rubiś i Magdalena Wachowska. W ubiegłej, 3. edycji Konkursu, we wrześniu 2022 roku zwyciężyli sopranistka Justyna Khil (I Nagroda), baryton Mykyta Burtsev (II Nagroda) i mezzosopranistka Gabriela Celińska-Mysław (III Nagroda). Po raz pierwszy to wydarzenie miało miejsce w 2017 roku.
Czwarta edycja Międzynarodowego Konkursu Wokalnego im. Antoniny Campi z Miklaszewiczów odbyła się w dniach 3-7 kwietnia 2024 roku. Zgodnie z regulaminem, do Konkursu mogli przystąpić śpiewacy wszystkich narodowości, niezależnie od ich miejsca zamieszkania, którzy w 2024 roku kończą nie więcej niż 35 lat. I rzeczywiście, co jest wielkim sukcesem organizatorów, udało zainteresować wielu zagranicznych śpiewaków. W konkursie wzięli udział artyści pochodzący z Włoch, Węgier, Niemiec, Ukrainy, Stanów Zjednoczonych, Kanady, a także Chin i Korei Południowej.
W obecnej edycji do pierwszego etapu zakwalifikowano 46 śpiewaków, w drugim znalazło się 16. Przesłuchania z fortepianem (I i II etap) miały miejsce w dniach 3 – 5 kwietnia 2024 roku w Sali Koncertowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Tadeusza Szeligowskiego w Lublinie, z udziałem pianistów: Olga Tsymbaluk (Wydział Wokalno-Aktorski Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie), Mischa Kozłowski (Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina w Warszawie) oraz Tomasz Pawłowski. W koncercie finałowym na Scenie Operowej Centrum Spotkania Kultur w Lublinie wystąpiło ośmioro wokalistów, którzy wykonali program składający się z dwóch arii operowych. Towarzyszyła im Orkiestra Akademii Beethovenowskiej pod dyrekcją Maestro Łukasza Borowicza.
Podczas finału 7. Antonina Campi Opera Masterclass duże wrażenie zrobił na mnie występ koreańskiej sopranistki Heejae Roh, która wykonała arię Elwiry z „Purytanów” Vincenza Belliniego. Teraz w finale śpiewaczka wykonała arię Małgorzaty z „Fausta” Charlesa Gounoda” i Violetty z „Traviaty”, demonstrując odwagę i wyobraźnię interpretacji oraz wzorcowe belcanto, choć miałem wrażenie zwycięstwa zbyt dużej kontroli nad tak potrzebną w konkursowych produkcjach brawurą. Andrei Danilov, tenor rosyjsko-niemiecki, urodził się w Irkucku, mieszka w Niemczech, a jego żona Alyona Guz, także śpiewaczka, która przepadła w I etapie, jest Ukrainką. Artysta śpiewa w cudownie włoski sposób, z techniką i barwą weryzmu, w finałowej produkcji pokazał wspaniałą technikę, choć ponoć był chory i nie do końca dysponowany. To głos pełny fantazji i blasku.
Anna Thun, jedyna mezzosopranistka w finale czarowała legatem i jedwabiem głosu w arii niewidomej matki z „Giocondy” Almicare Ponchiellego, ale Ulryka z „Balu maskowego” ukazała nieumiejętność łączenia rejestrów i pewne braki warsztatu. Jej mięsisty głos ma cudowną, metaliczną barwę i mocno trzymam za nią kciuki, wybrała po prostu niewłaściwy repertuar. Podobnie Krzysztof Lachman udowodnił potencjał tenora di grazia w „Il mio tesoro” z „Don Giovanniego” Wolfganga Amadeusza Mozarta (artysta wspaniale posługuje się oddechem), ale także niemożność skuteczności popisu wysokimi dźwiękami w wirtuozerskiej arii Tonia z „Córki pułku” Gaetano Donizettiego.
Zbyt siłowo śpiewał Szymon Raczkowski. Artysta, który moim zdaniem obecnie mógłby spełniać się w barytonowych partiach lirycznych, niepotrzebnie stara się powiększyć swój głos, przez co cierpi piękno jego szlachetnego brzmienia. Liam James Karai przyzwoicie zaśpiewał Mozarta, ale niestety bez fantazji zmierzył się z arią o plotce z „Cyrulika sewilskiego”, w tym utworze trzeba wokalnie zaszaleć, a jego wykonanie było dość szkolne i asekuracyjne. Pochodząca z Ukrainy Viktoriia Shamanska ma piękny, stalowo-rdzawy sopran, ale w jej wykonaniu arii Butterfly odrobinę zabrakło osobowości, a w arii Donny Anny wyrazistości i w rezultacie oba wykonania były dość nużące.
Aleksandra Łaska zachwyciła mnie kilka lat temu swoją sceniczną i wokalną prezencją Fiordiligi w Operze Wrocławskiej, tutaj w finale konkursu pokazała jednak, że Butterfly i Traviata są dla niej trochę na wyrost. Pomimo tak pięknego głosowego materiału – sopran Łaski jest bowiem niezwykle jedwabisty i ciemny. Mój ranking zwycięzców wyglądałby więc zupełnie inaczej. Tak zawsze zdarza się na konkursach, ale to wydarzenie niewątpliwie udowadnia swój międzynarodowy potencjał i już jest jednym z ważniejszych w Polsce zmagań wokalnych.
Aleksandra Łaska i Szymon Raczkowski otrzymali także pozaregulaminową nagrodę Cläri Venzke, melomanki pochodzącej z Hamburga, wielbicielki talentu wokalnego Mariusza Kwietnia i często towarzyszącej mu podczas jego obecności w wokalnych jury. Cläri Venzke ufundowała własne nagrody i przyznała je Aleksandrze Łasce i Szymonowi Raczkowskiemu. Aleksandra Łaska otrzymała także Nagrodę im. Antoniny Campi za najlepsze wykonanie arii Giacomo Pucciniego, była to aria z „Madame Butterfly” Giacomo Pucciniego.
Dyrygent Łukasz Borowicz był wspaniałym towarzyszem młodych artystów, pozwalając im być wiodącym elementem wykonania. Maestro nie zapominał jednak o dramatycznym wyrazie brzmienia, sile muzycznego przekazu i pięknej barwie orkiestry, czujnie i czule im partnerując.