REKLAMA

Prapremiera w Teatrze Wielkim w Poznaniu: Zygmunt Krauze „Ślub” z librettem według Witolda Gombrowicza

To, co zobaczyliśmy na scenie, jest porażająco aktualne. Tak jak było w czasach Gombrowicza. Instrumentacja jest klarowna, nie zagłusza śpiewaków ani nie traktuje ich jak dodatkowe instrumenty. Jeśli opera przejdzie do historii gatunku, to zapisane w niej zostanie nazwisko znakomitej kierowniczki muzycznej i dyrygentki Katarzyny Tomali-Jedynak.

Wypada napisać recenzję, ale mam pewien kłopot. Nie przepadam za współczesną operą. Przytoczę zatem anegdotę, którą opowiedział mi jakieś 20-30 lat temu Krzysztof Meyer. Otóż na spotkaniu przed wykonaniem jego nowego utworu w Niemczech (nie pamiętam czy chodziło o operę) pewna dystyngowana dama zadała mu pytanie: czy ta nowa pana muzyka będzie współczesna, czy coś do słuchania? Ależ proszę Pani, odpowiedział kompozytor, każda muzyka jest do słuchania. Zgoda, odparła dama, ale nie każda muzyka pieści moje uszy.

Piotr Kalina (Władzio), Monika Mych-Nowicka (Matka), Michał Partyka (Henryk) i Łukasz Konieczny (Ojciec) © Ośko/Bogunia  – archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu
Piotr Kalina (Władzio), Monika Mych-Nowicka (Matka), Michał Partyka (Henryk) i Łukasz Konieczny (Ojciec) © Ośko/Bogunia – archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu

Nie czuję się kompetentny do oceny muzyki Zygmunta Krauzego, ale mogę stanowczo stwierdzić, że moich uszu nie raziła, przy czym rozumiem doskonale punkt widzenia owej niemieckiej melomanki. Nagrania płytowego opery „Ślub” po to, by go wielokrotnie słuchać w domu jak „Aidy”, „Toski” czy „Walkirii”, nie kupiłbym.

„Ślub” Zygmunta Krauzego w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Scena zbiorowa © Ośko/Bogunia – archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu
„Ślub” Zygmunta Krauzego w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Scena zbiorowa © Ośko/Bogunia – archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu

Jak to we współczesnej operze, czuje się dążenie kompozytora, aby nie być podejrzanym nawet o ślad śpiewnej melodii. Ale instrumentacja jest klarowna, nie zagłusza śpiewaków ani nie traktuje ich jak dodatkowe instrumenty. Podkreśla istotne wątki akcji i kluczowe wydarzenia. Linia śpiewu rwie się często, więc to coś w rodzaju onirycznej melorecytacji. Zdumiewało mnie tylko jak często akcenty muzyczne rozmijają się z prozodią tekstu literackiego. Np. jest przecież oczywiste, że w języku polskim akcent pada z reguły na przedostatniej sylabie a nie na pierwszej (jak w czeskim) albo na ostatniej (jak we francuskim). Ale to może jedna z charakterystycznych cech „współczesnej opery” i trzeba się z tym po prostu pogodzić.

Jan Jakub Monowid (Pijak), Łukasz Konieczny (Ojciec) i Michał Partyka (Henryk) © Ośko/Bogunia  – archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu
Jan Jakub Monowid (Pijak), Łukasz Konieczny (Ojciec) i Michał Partyka (Henryk) © Ośko/Bogunia – archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu

Autorem libretta i reżyserem oraz współscenografem (wraz z Julią Kosek) jest Krzysztof Cicheński. Podziwiam jak mądrze wybrał wątki dzieła Gombrowicza tak, aby zredukować całość do potrzeb gatunku operowego, który wymaga skrótów, pomijania bocznych wątków dla zwartości akcji i podkreślenia istotnego przesłania całości. Opera nie może być traktatem filozoficznym, bo takiego ciężaru nie udźwignie.

Gosha Kowalinska (Mania) i Michał Partyka (Henryk) © Ośko/Bogunia  – archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu
Gosha Kowalinska (Mania) i Michał Partyka (Henryk) © Ośko/Bogunia – archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu

Nie jest rolą recenzenta streszczanie libretta ani odnoszenie się do literackiego oryginału. To każdy musi zrobić sam. Powiem tylko, że to co zobaczyliśmy na scenie jest porażająco aktualne. Tak jak było w czasach Gombrowicza.

Wielkie brawa dla śpiewaków – także aktorsko przekonujących. To: Michał Partyka (Henryk), Piotr Kalina (Władzio), Gosha Kowalinska (Mania), Łukasz Konieczny (Ojciec), Monika Mych-Nowicka (Matka), Jan Jakub Monowid (Pijak), Michał Korzeniowski (Kanclerz), Albert Rugiel (Kardynał).

Michał Partyka (Henryk) i Piotr Kalina (Władzio) © Ośko/Bogunia  – archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu
Michał Partyka (Henryk) i Piotr Kalina (Władzio) © Ośko/Bogunia – archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu

Jeśli opera „Ślub” Zygmunta Krauzego przejdzie do historii gatunku, to zapisane w niej zostanie nazwisko znakomitej kierowniczki muzycznej i dyrygentki Katarzyny Tomali-Jedynak. Tak jak zapisane zostanie dokonanie Teatru Wielkiego w Poznaniu pod dyrekcją Renaty Borowskiej-Juszczyńskiej: prapremiera nowego dzieła operowego uznanego kompozytora.

Michał Partyka (Henryk) © Ośko/Bogunia  – archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu
Michał Partyka (Henryk) © Ośko/Bogunia – archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img

Również popularne