REKLAMA

Wirtualna rzeczywistość Świętego Graala. „Parsifal” na Festiwalu w Bayreuth

Debiutujący dwa lata temu na Zielonym Wzgórzu amerykański reżyser Jay Scheib w futurystycznej inscenizacji „Parsifala” wykorzystał modne ostatnio motywy wojny i katastrofy klimatycznej. Przygotowane dla widzów okulary w technologii rozszerzonej rzeczywistości wywołały przed premierą tyle samo zainteresowania, co głosów oburzenia, dziś zaś przyciągają do Festspielhausu nową, młodą publiczność.

Powstała w 2023 roku najnowsza inscenizacja „Parsifala” Richarda Wagnera w Bayreuth utrzymana została w futurystycznej stylistyce, bliskiej kinu science fiction. Reżyser Jay Scheib przedstawił rycerzy Świętego Graala jako pracowników kopalni rzadkich minerałów. Ubrany w roboczy strój Gurnemanz jest operatorem kombajnu górniczego (scenografia: Mimi Lien), a duży kobaltowy kryształ zastępuje legendarny kielich. Centralne miejsce na scenie zajmuje otoczony metalowymi panelami (I akt) lub pojedynczymi drzewami (III akt) staw. Jego woda przynosi ukojenie rannemu Amfortasowi, a w finale odkupienia dostępuje brodząca w niej Kundry, ucharakteryzowana wraz z Dziewczętami-Kwiatami na wampirzycę (kostiumy: Meentje Nielsen).

Georg Zeppenfeld (Gurnemanz), Andreas Schager (Parsifal), Ekaterina Gubanova (Kundry) © Enrico Nawrath/ Bayreuther Festspiele
Georg Zeppenfeld (Gurnemanz), Andreas Schager (Parsifal), Ekaterina Gubanova (Kundry) © Enrico Nawrath/ Bayreuther Festspiele

Przeciwieństwem do surowej, industrialnej przestrzeni skrajnych aktów jest kolorowa scenografia II aktu. Zaczarowany zamek i ogród kusi tytułowego bohatera cielesnymi rozkoszami niczym grota Wenus w „Tannhäuserze”, nawet ubrany w różową marynarkę i maskę z diablimi rogami Klingsor porusza się w erotycznym, perwersyjnym tańcu (w tej roli zabawny aktorsko Jordan Shanahan). Romantyczny wątek dodany został do I aktu – spektakl rozpoczyna się miłosną sceną Gurnemanza i kobiety łudząco podobnej do Kundry (zdublowana przez statystkę postać niema), sugerującą, że bohaterowie mieli niegdyś romans. Atutem spektaklu jest dobrze wyreżyserowane przez Rainera Caspera światło, dostosowane w barwie do afektu każdej sceny.

Jordan Shanahan (Klingsor) © Enrico Nawrath/ Bayreuther Festspiele
Jordan Shanahan (Klingsor) © Enrico Nawrath/ Bayreuther Festspiele

Ciekawym uzupełnieniem, ale częściej rozpraszającym jedynie uwagę widzów, są elementy widoczne dla oglądających spektakl przez okulary w technologii rozszerzonej rzeczywistości (AG – augmented reality). Zespół odpowiedzialny za wizualizacje wideo (Joshua Higgason + AR Parsifal) przenosi w wirtualną rzeczywistość symbolikę charakterystyczną dla tego dzieła Wagnera, a także obrazy korespondujące z wizją reżysera: łabędzia ranionego przez Parsifala strzałą i włócznię Klingsora, misę będąca pucharem Świętego Graala, również rannego lisa symbolizującego Amfortasa i czerwone krwinki wypływające z jego rany, lilię sugerująca duchową czystość Parsifala i żmije odpowiadające sprytowi Kundry, a w III akcie – reklamówki, butelki, akumulatory i zniszczony katastrofą klimatyczną krajobraz z wysuszoną roślinnością. Mniej zrozumiałe pozostają karabiny i granaty, motywy wojenne niewyjaśnione przez reżysera.

Georg Zeppenfeld (Gurnemanz), Margret Plummer (2. Giermek), Gideon Poppe (3. Giermek), Chor Festiwalu w Bayreuth © Enrico Nawrath/ Bayreuther Festspiele
Georg Zeppenfeld (Gurnemanz), Margret Plummer (2. Giermek), Gideon Poppe (3. Giermek), Chor Festiwalu w Bayreuth © Enrico Nawrath/ Bayreuther Festspiele

Jak zwykle najmocniejszym elementem obsady jest Georg Zeppenfeld o głębokim, nasyconym, a przy tym wyrównanym basie. Artysta doskonale rozumie meandry Wagnerowskiego libretta i deklamacyjnej melodyki. Gurnemanzowi nadał on elegancki, szlachetny charakter, tworząc zarazem poruszającą postać. Oszalałego z cierpienia, zmęczonego ciążącym na nim przekleństwem Amfortasa wykreował Michael Volle, mistrz precyzyjnej dykcji i potoczystej frazy, który wciąż zachwyca pięknym, mięsistym brzmieniem dojrzałego barytonu, nawet jeżeli niekiedy wkrada się niekontrolowane już wibrato.

Michael Volle (Amfortas) © Enrico Nawrath/ Bayreuther Festspiele
Michael Volle (Amfortas) © Enrico Nawrath/ Bayreuther Festspiele

Z niejednoznaczną rolą Kundry, tworząc nieprzerysowaną, autentyczną, a zarazem plastyczną emocjonalnie postać, świetnie poradziła sobie Ekaterina Gubanova, dysponująca giętkim mezzosopranem, z łatwością poruszającym się po szerokiej skali tej partii. Od powyższych odstawał jedynie Andreas Schager w roli tytułowej. Choć to i tak najlepsza spośród dotychczas widzianych przeze mnie ról artysty, który postarał się poskromić krzykliwą naturę swojego tenoru i okiełznać wadliwą intonację, zapomniał on o tym już w akcie III (zapewne z powodów kondycyjnych), pozostawiając po swoim występie mieszane wrażenia. 

Ekaterina Gubanova (Kundry), Andreas Schager (Parsifal) © Enrico Nawrath/ Bayreuther Festspiele
Ekaterina Gubanova (Kundry), Andreas Schager (Parsifal) © Enrico Nawrath/ Bayreuther Festspiele

Warto wspomnieć o ciemnym i gęstym basie Tobiasa Kehrera, który postaci Titurela nadał adekwatną wyrazistość i tajemniczość. Sprawujący kierownictwo muzyczne Pablo Heras-Casado poprowadził orkiestrę z prostotą, dość zachowawczo, dopiero od II aktu pozwalając zespołowi na nieco więcej emocjonalnej głębi i podążanie za energią dzieła. Znakomicie za to śpiewał chór, zarówno ze sceny, jak i zza kulis, który zasłużenie stał się bohaterem spektaklu, równorzędnym do wyróżnionych wyżej solistów (kierownictwo chóru: Thomas Eitler-de Lint).

Obejrzałem drugi z zaplanowanych spektakli 8 sierpnia 2025 roku.

Scena zbiorowa w III aktu. Soliści i chór Festiwalu w Bayreuth © Enrico Nawrath/ Bayreuther Festspiele
Scena zbiorowa w III aktu. Soliści i chór Festiwalu w Bayreuth © Enrico Nawrath/ Bayreuther Festspiele
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img

Również popularne