Antonina Kowtunow ukończyła studia we Wrocławiu, a swój warsztat wokalny doskonaliła podczas stypendium w Weimarze. Jeszcze podczas studiów zdobyła IV nagrodę na Ogólnopolskim Konkursie Wokalnym we Wrocławiu, a niedługo później tryumfowała na Międzynarodowym Konkursie Wokalnym w Tuluzie we Francji. Debiutowała na scenie Opery Wrocławskiej jako Żywia w „Starej baśni”Władysława Żeleńskiego. Tam też po raz pierwszy zaśpiewała partię Gildy w „Rigoletcie” Giuseppe Verdiego.
W Operze Poznańskiej wykreowała ponad 50 partii operowych, wystąpiła także jako Olimpia w „Opowieściach Hoffmana” Jacques’ Offenbacha, Konstancja i Blonda w „Uprowadzeniu z seraju”, Zuzanna i Marcelina w „Weselu Figara”, Despina i Fiordiligi w „Così fan tutte”, Donna Anna w „Don Giovannim” Wolfganga Amadeusza Mozarta, Zerbinetta w „Ariadnie na Naksos” Ryszarda Straussa, Norina w „Don Pasquale”, Maria w „Córce pułku”, Corilla w „Viva la mamma” Gaetana Donizettiego, Adela i Rozalinda w „Zemście nietoperza” Johanna Straussa, G. Donizettiego, Hanna w „Strasznym dworze” Stanisława Moniuszki, Gabriela w „Diabłach z Loudun” Krzysztofa Pendereckiego, Roksanę w „Królu Rogerze” Karola Szymanowskiego, Śpiewała także Goudę w „Skrzypku na dachu, Carlottę w „Upiorze w operze” i Dorotę w „Krakowiakach i Góralach”. Antonina Kowtunow śpiewała też partię Kopciuszka w dziele Gioachina Rossiniego, roli, która w tradycji wykonawczej śpiewają mezzosoprany i kontralty.
W latach 1978- 1982 współpracowała z Teatrem Wielkim w Warszawie. Od początku kariery śpiewała także za granicą m.in. w Pradze i Bukareszcie. Z macierzystym Teatrem Wielkim występowała w RFN, Wielkiej Brytanii, USA, Francji, Belgii, Holandii, Luksemburgu, Bułgarii, Rumunii, Finlandii, Portugalii, Włoszech, Czechosłowacji i ZSRR.
Na stronie Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu Stefan Drajewski pisze, że Antonina Kowtunow była gwiazdą operową, która stała na granicy dwóch światów. Z jednej strony miała w sobie cechy wielkich primadonn, o których czytamy w pamiętnikach, śpiewaczki w dawnym stylu, przywiązującej wagę do swojego wyglądu, zachowania na scenie i poza sceną… Z drugiej zaś była szalenie nowoczesna i niezależna, gotowa na ryzyko artystyczne, jeśli tylko reżyser lub dyrygent ją przekonali. Podobnie jak wielkie primadonny przywiązana była do swojego teatru. Darmo szukać dziś gwiazdy, która przez ponad trzydzieści lat byłaby wierna scenie Teatru Wielkiego w Poznaniu.
– Moja profesorka Irena Bardy-Tartyłło mówiła, że trzeba mieć swoje gniazdo, z którego się wyfruwa i do którego się wraca. Poznań był dobrym domem. Wyfruwałam i dobrze mi z tym było. Ale zawsze miałam dokąd wracać – twierdziła przed laty Antonina Kowtunow. – Po sukcesie na Międzynarodowym Konkursie Wokalnym w Tuluzie mogłam poczekać dwa tygodnie w Wiedniu, by stanąć do przesłuchania przed szefem tamtejszej opery, ale wróciłam do Poznania, bo czekały mnie ostatnie próby do premiery. Widać mam w sobie coś z agenta ubezpieczeniowego. Nie potrafiłam postawić wszystkiego na jedną kartę, ale nie żałuję.
– Zaśpiewałam partie, o których nawet nie marzyłam – mówiła po latach. – Taki był i jest Teatr Wielki w Poznaniu, że mając takie koloratury, jak Krystyna Pakulska czy ja, dawał nam szansę poprzez dobór repertuaru… Nie zaśpiewałam tylko jednej partii w koronie ról koloraturowych – Łucji w operze „Łucja z Lamermooru”.
Jako pedagog w latach 1990 do 2000 roku pracowała jako konsultantka wokalna solistów Teatru Muzycznego w Poznaniu. W latach 1999–2012 prowadziła klasę wokalną w Państwowej Szkole Muzycznej II stopnia im. Fryderyka Chopina w Zespole Szkół Muzycznych w Poznaniu. W 2000 roku objęła klasę śpiewu w Akademii Muzycznej im. I. J. Paderewskiego. W 2013 otrzymała tytuł profesora zwyczajnego. W 2018 roku pożegnała się z uczelnią. Była pomysłodawczynią i organizatorką odbywającego się od 2014 roku Ogólnopolskiego Konkursu Wokalnego w Drezdenku.
Żyła 77 lat. Artystka zostawiła po sobie wiele nagrań radiowych, telewizyjnych i płytowych, zarejestrowano m. in. jej recital wokalny w TVP z cyklu „Piękne głosy” w reżyserii Laco Adamika, „Wokół Wielkiej Sceny” pod redakcją Piotra Nędzyńskiego czy „Stabat Mater” Szymanowskiego pod dyrekcją Mieczysława Dondajewskiego, w reżyserii Ryszarda Peryta.
– Wstrząsnęła mną ta wiadomość… Zupełnie niespodziewanie odeszła wybitna śpiewaczka, wspaniały pedagog i szalony niezwykły człowiek – napisała na Facebooku Iwona Hossa. – Zawsze pełna energii, życzliwa, aktywna i ciekawa świata. Kochająca ludzi z wzajemnością. Żegnaj, kochana Tolu.