Kolęda, jak czytamy w Wikipedii, to radosna pieśń bożonarodzeniowa, wywodząca się z tradycji ludowej i najczęściej utrzymana w konwencji religijnej. Pastorałka to z kolei pieśń mająca charakter świecki, opowiadająca o świątecznym i noworocznym życiu codziennym, ale nie mająca charakteru religijnego. Twórcy kolęd początkowo czerpali natchnienie z Ewangelii św. Mateusza i św. Łukasza, ale inspiracją były też apokryfy Nowego Testamentu i literatura średniowiecza. Na świecie odbywają się liczne przeglądy i festiwale kolędowe. W Polsce największym i najważniejszym z nich jest Międzynarodowy Festiwal Kolęd i Pastorałek w Będzinie.
Legenda mówi, że autorem pierwszej kolędy był św. Franciszek z Asyżu i była ona śpiewana w zorganizowanej przez niego szopce. Najstarsza polska pieśń bożonarodzeniowa „Zdrów bądź królu anielski” pochodzi z 1424 roku, została spisana przez Jana Szczeknę, spowiednika królowej Jadwigi. Później teksty tłumaczono z łaciny, czy z języków krajów sąsiedzkich. Najsłynniejszą kolędą jest „Cicha noc”, którą przetłumaczono na ponad 300 języków i dialektów. Powstała w 1818 roku w austriackim miasteczku Oberndorf bei Salzburg w Alpach, a jej autorami byli wikary miejscowego kościoła Józef Mohr oraz jego organista Franz Xaver Gruber. W Koncercie Świątecznym w Hali na Koszykach Danae Eleni wykonała trzy zwrotki tego utworu, pierwszą z nich śpiewając w języku greckim.
Tematyka świąt Bożego Narodzenia od lat inspiruje wybitnych kompozytorów muzyki poważnej. Trudno wymienić wszystkich, warto jednak wskazać Fryderyka Chopina, który wykorzystał motyw „Lulajże, Jezuniu”, polskiej kolędy o charakterze kołysanki w środkowej części „Scherzo h-moll op. 20. Brawurowo i dramatycznie wykonał ten utwór Juliusz Goniarski na poprzednim „Midnight Concert”. Krzysztof Penderecki cytuje „Cichą noc” w II Symfonii, nosi ona podtytuł „Wigilijna”.
Dzieła inspirowane świętami pisali też tacy kompozytorzy jak m. in.: Jan Sebastian Bach („Oratorium na Boże Narodzenie”), Marc-Antoine Charpentier, Gustav Holst, Benjamin Britten, Edward Elgar, Camille Saint-Saëns, Hector Berlioz, Franz Liszt, czy Stanisław Moniuszko, jego uwertura „Bajka” nosi podtytuł „Zimowa”. Ojciec polskiej opery narodowej pisał też kolędy. Także kompozytorzy rosyjscy: Piotr Czajkowski i Nikołaj Rimski-Korsakow tworzyli opery inspirowane Wigilią.
Wielu znanych śpiewaków operowych wykonywało i nagrywało płyty z kolędami i pastorałkami, m. in. Plácido Domingo, Luciano Pavarotti, José Carreras, Jessye Norman, Cristina Deutekom, Montserrat Caballé i Teresa Żylis Gara.
Wiele kompozycji rozrywkowych, ze świata pop, rock i jazz stało się świątecznymi „evergreenami” (dosłownie: wiecznie zielony), tym terminem określa się niestarzejący się i ponadczasowy przebój (np. „Jingle bells”, „Santa Claus is coming to the town”, White Christmas”, „Winter Wonderland”). Pastorałkowo-kolędowe płyty nagrywali m. in. Ella Fitzgerald, Mahalia Jackson, Louis Armstrong, Elvis Presley, Nat King Cole, Frank Sinatra, Anna German, Violetta Villas i Mireille Mathieu. Cudownie błysnął zespół Eurythmics („Winter Wonderland”, wokalistka bandu Annie Lennox wydała zresztą w 2010 roku solową świąteczną płytę pt. „Christmas Cornutopia” – „Bożonarodzeniowy róg obfitości”). „Little things” na płycie „Voyage” z 2022 roku nagranej po blisko 40 latach od oficjalnego rozwiązania zespołu to pierwsza świąteczna kompozycja zarejestrowana w historii zespołu Abba.
Wspaniale w zimowo-świątecznej tematyce odnaleźli się m. in.: Cindy Lauper („Early Christmas Morning”), Nina Hagen („Mary X-Mas”), Madonna („Santa Baby”), Edyta Geppert („Święta z bajki”), Czerwone Gitary („Jest taki dzień”), Skaldowie („Z kopyta kulig rwie”) i Kult („Maria ma syna”). Pięknie śpiewa „Lulej że mi, lulej” Ewa Bem w końcowej scenie „Misia” Stanisława Barei. Oficjalnie nieopublikowana jest „Piosenka pod choinkę” wykonywana przez Ewę Demarczyk. Przegląd wymienionych przeze mnie świątecznych kompozycji jest subiektywny, z pewnością o wielu zapomniałem, ten temat zasługuje zresztą co najmniej na pracę doktorską.
Danae Eleni wraz z Natalyą Gaponenko wykonały kolędy, pastorałki i utwory świąteczne w kilkunastu językach. Zabrzmiały m. in.: „Ave Maria” Bacha / Gounoda po łacinie, „O Tannenbaum” i „Maria Wiegenlied” po niemiecku, „Il est né le divin Enfant” po francusku, „A Slumber Song of the Madonna” , „The Little Road to Bethlehem” i I saw three ships” po angielsku, „ Tu scendi dalle stelle” po włosku oraz „El Noi de la Mare” po katalońsku. W języku greckim Eleni zaśpiewała pastorałkę „The Little Drummer Boy” („Ο μικρός τυμπανιστής”). Po ukraińsku sopranistka zaprezentowała „Szczedryka – Little swallow” („Mała jaskółka”) „, jedną z najbardziej znanych kompozycji Mykoły Łeontowycza. Inspiracją dla tego utworu były zimowe ukraińskie pieśni obrzędowe – szczedriwki. Zaprezentowała też trzy polskie kolędy: „Lulajże, Jezuniu”, „Cichą noc” (po polsku i grecku) oraz – na bis: „Gdy śliczna panna”.
W subtelnym, pięknie artykułowanym w każdym języku śpiewie Danae Eleni słychać było liryzm i czułość, ale także ogromną zabawę w tej niezwykłej muzycznej podróży. Artystka dysponuje pewną mocą lirycznego sopranu, swobodnie odnajdując się w różnych pułapkach lingwistycznych, świetnie i wrażliwie brzmiąc słodkością wyrazu. Operuje też wspaniałą dykcją, potrafiła olśnić i wzruszyć, kolędy też tego wymagają. Wspaniałą jej partnerką była Natalya Gaponenko, umiejętnie i czujnie towarzysząc na fortepianie w tych stylistycznie zróżnicowanych krajobrazowo i czasowo wyprawach.
A ich występ w Hali Koszyki, zorganizowany przez Julian Cochran Foundation oraz Koszyki wypełniony był przestrzenią dźwięków metropolitalnego wieczoru, magią zapachów i towarzyskich dyskusji. To miejska codzienność, w której klasyka (Eleni i Gaponenko wykonywały repertuar w sposób klasyczny) może fenomenalnie zaistnieć. Nie tylko, jeśli chodzi o magię świąt.