Głos Ewy Podleś to kontralt, o wielkiej biegłości dramatycznej, potrafiący śpiewać ornamenty i wysokie oraz niskie dźwięki, o bardzo szerokiej skali. To jeden z najbardziej rzadkich rodzajów głosu i jeden z najbardziej niezwykłych, jaki w swoim życiu słyszałem. Artystka potrafi nie tylko olśnić perfekcyjnością koloratury, ale także wzbogacić swoją interpretację aktorskim i niepowtarzalnym podejściem. – Artyści ze wspaniałego dzieła tworzą dzieło jeszcze wspanialsze – opowiadała w wywiadzie dla kwartalnika „Trubadur” w 2001 roku. – Śpiewam tak, jak czuję; uważam, że ludzie w każdej epoce tak samo kochali, tak samo nienawidzili, takie same targały nimi emocje, jak nami teraz.
Ewa Podleś ukończyła studia muzyczne w Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie pod kierunkiem Aliny Bolechowskiej. Debiutowała w 1976 roku rolą Rozyny w „Cyruliku sewilskim” Gioachina Rossiniego na deskach Opery Warszawskiej. Choć jej pierwszy występ nastąpił wcześniej. Jej matka śpiewała w chórze, Ewa Podleś jako dziecko występowała w spektaklach „Madame Butterfly”, w których główną rolę kreowała Bolechowska. Podleś opowiadała, że wspaniała polska sopranistka rozpoznała ją po latach i zakrzyknęła na jej widok: O! To moje butterflyowe dziecko!
Drogę do międzynarodowej kariery otworzyły Ewie Podleś laury na konkursach wokalnych w Moskwie, Tuluzie i Barcelonie. W 1984 debiutowała w Metropolitan Opera (tytułowy „Rinaldo” Händla, tę rolę śpiewała wtedy na zmianę z Marilyn Horne). Był to ogromny sukces, o czym możemy się przekonać słuchając „pirackiej” rejestracji tego występu. Zresztą wiele jej występów zostało uwiecznionych przez jej wielbicieli jeżdżących za nią po całym świecie. Do tej pory odkrywam różne fonograficzne skarby z udziałem tej wspaniałej artystki, ostatnio w moje ręce trafiła rejestracja „I Symfonii” Aleksandra Skriabina, w 1983 roku we Frankfurcie dyrygował Eliahu Inbal, partię tenorową wykonywał Fausto Tenzi. Ale do Metropolitan Opera śpiewaczka powróciła dopiero po 25 latach, w sezonie 2008–2009, śpiewając La Ciecę (niewidomą matkę Giocondy).
W 1993 roku Ewa Podleś zadebiutowała w mediolańskiej La Scali w tytułowej partii Tankreda Gioachina Rossiniego. Artystka występuje w największych teatrach operowych świata, m. in. Seattle Opera, San Diego Opera, San Francisco Opera, Houston Grand Opera, Dallas Opera, Milwaukee’s Florentine Opera, Michigan Opera Theatre, Minnesota Opera, Atlanta Opera, Vancouver Opera, Canadian Opera Company, Deutsche Staatsoper Berlin, Deutsche Oper Berlin, Alte Oper we Frankfurcie nad Menem, Gran Teatre del Liceu, Teatro Bellini, Teatro La Fenice, Teatro San Carlo, Théâtre du Châtelet i Opéra Bastille w Paryżu, Teatro Real w Madrycie oraz w warszawskim Teatrze Wielkim – Operze Narodowej.
Specjalnie dla niej wystawiono „Semiramidę” Gioachina Rossiniego (kreowała partię Arsace) oraz Tankreda, w inscenizowanej wersji w reżyserii Tomasza Koniny. To dla niej Teatr Wielki w Warszawie postanowił zaprezentować „Podróż do Reims”, efemeryczną operę Rossiniego. Podleś w inscenizacji Tomasza Koniny śpiewała Markizę Melibeę u boku Rockwella Blake’a i pod muzyczną dyrekcją Maestra Alberta Zeddy, uchodzącego za najważniejszego rossinistę na świecie.
W Teatrze Wielkim Ewa Podleś przejmująco pokazała także Klitamnestrę w „Elektrze” Ryszarda Straussa, w jednym ze spektakli towarzyszyła jej Christine Goerke.
Ewa Podleś jest ceniona szczególnie za interpretacje ról w operach Händla i Rossiniego, ale kreuje też repertuar pieśniarski: utwory Czajkowskiego, Rachmaninowa, Musorgskiego, Mahlera, Schuberta, Karłowicza i Moniuszki. Na estradzie często partnerował jej mąż, pianista Jerzy Marchwiński.
Międzynarodowe Stowarzyszenie Hodowców Irysów z siedzibą w Nowym Jorku nadało w roku 2002 nazwę „Ewa Podleś” specjalnie na jej cześć wyhodowanej odmianie irysa. Ukazały się dwie książki: wywiad-rzeka pt. „Razem w życiu i muzyce. Rozmowy z Ewą Podleś i Jerzym Marchwińskim” (przeprowadzone przez Dorotę Szwarcman) oraz biografia artystki „Contraltro assoluto” napisana przez Brigitte Cormier.
Dokonała wielu nagrań studyjnych, ale w Internecie można znaleźć mnostwo rejestracji jej żywych występów, np. Ulrykę w „Balu maskowym”, u boku Izabeli Kłosińskiej, Kałudi Kałudowa i Adama Kruszewskiego. A Garrick Ohlsson, laureat Konkursu Chopinowskiego mówił, że grał cudowne recitale tylko z trzema śpiewaczkami. Były to Jessye Norman, Magda Olivero i Ewa Podleś.