REKLAMA

Miłość do wyklętego żeglarza. „Latający Holender” Richarda Wagnera podczas II edycji Baltic Opera Festival w Operze Leśnej w Sopocie

Pierwszy Baltic Opera Festival został zainaugurowany rok temu w Operze Leśnej w Sopocie premierą „Latającego Holendra” Richarda Wagnera. Pełny symboliki, wykorzystujący wyjątkową scenerię amfiteatru spektakl w reżyserii Barbary Wiśniewskiej powrócił na afisz drugiej edycji wydarzenia, a w obsadzie znaleźli się tacy cenieni soliści, jak Vida Miknevičiūtė, Tomasz Konieczny czy Rafał Siwek.

Nad zaplanowanym na przedostatni wieczór drugiej edycji Baltic Opera Festival „Latającym Holendrem” Richarda Wagnera zdawało się nieuchronnie krążyć widmo przeklętego żeglarza. Na kilka dni przed spektaklem atmosferę niepewności zaczęły budować prognozy obfitych opadów deszczu, a nawet gwałtownych burz. Siły natury dały się we znaki organizatorom już na kilka dni przed rozpoczęciem festiwalu, kiedy mocna ulewa przerwała wieczorną próbę do premiery „Turandot”, zalewając kanał orkiestrowy.

„Latający Holender” w Operze Leśnej podczas II Baltic Opera Festival © Krzysztof Mystkowski
„Latający Holender” w Operze Leśnej podczas II Baltic Opera Festival © Krzysztof Mystkowski

Spektakl „Latającego Holendra” stanął pod znakiem zapytania także z innego powodu, gdy w jego przeddzień, podczas wykonania „IX Symfonii” Beethovena w stoczni CRIST w Gdyni ogłoszono niedyspozycję wokalną bas-barytona Tomasza Koniecznego, kolejnego wieczoru mającego wystąpić w partii tytułowej. Na szczęście, zanim widzowie zdążyli dotrzeć do Opery Leśnej, po burzowych chmurach nie było już prawie śladu, a kierownictwu festiwalu udało się zorganizować covera – ukraińskiego śpiewaka Oleksandra Pushniaka, który – jak zapowiedział przed pierwszymi dźwiękami uwertury dyrektor Opery Bałtyckiej w Gdańsku Romuald Wicza-Pokojski – jeżeli dyspozycja wokalna Koniecznego pogorszy się, zastąpi go wokalnie.

„Latający Holender” w Operze Leśnej podczas II Baltic Opera Festival © Krzysztof Mystkowski
„Latający Holender” w Operze Leśnej podczas II Baltic Opera Festival © Krzysztof Mystkowski

Wystawiona na scenie Opery Leśnej inscenizacja Barbary Wiśniewskiej jedynie w niewielkim stopniu ingeruje w treść Wagnerowskiego dzieła, a dzięki inteligentnemu stosowaniu środków współczesnego teatru opowiadanej historii dodaje wyrazistości i pogłębia jej przekaz. Pomysłowo zaprojektowana została przez Borisa Kudličkę scenografia, na którą składają się duże, ruchome przesłony i drewniana balia imitująca statek Dalanda. Za przygotowanie ruchu scenicznego śpiewaków i tancerzy odpowiedzialny był choreograf Jacek Przybyłowicz. Fantastycznym pomysłem okazało się wykorzystanie przylegającego do tyłu sceny lasu, który odpowiednio oświetlony i poruszany przez podmuchy wiatru przypominał morze. Mocnym elementem spektaklu jest znakomita reżyseria świateł Bogumiła Palewicza, które wraz z muzyką i drobiazgowo wyreżyserowaną grą aktorską współtworzą atmosferę kolejnych scen i dookreślają miejsca akcji. Kostiumy w odcieniach szarości (projektu Dorothée Roqueplo) skontrastowane zostały białymi szatami przeklętego kapitana i jego załogi, na scenie pojawiających się wraz z hukiem upadającej ogromnej kotwicy.

Tomasz Konieczny (Holender) © Krzysztof Mystkowski
Tomasz Konieczny (Holender) © Krzysztof Mystkowski

Ogromnie cieszy, iż podczas drugiej edycji wydarzenia organizatorzy zdecydowali się na przygotowanie spektaklu niemal w całości w nowej obsadzie. Wielce oczekiwany był występ w tytułowej roli Tomasza Koniecznego, pomysłodawcy i dyrektora artystycznego festiwalu. U wykonującego w ubiegłym roku tę partię Andrzeja Dobbera krytycy docenili przede wszystkim włoską w stylu interpretację wokalną. W przeciwieństwie do niego, dysponujący niezwykle charakterystycznym w barwie głosem Tomasz Konieczny reprezentuje typowo niemiecką stylistykę śpiewu. Artyście udało się stworzyć wielowymiarową postać przeklętego kapitana, mogącego znaleźć ukojenie jedynie w prawdziwej miłości (kreślony ostrą kreską monolog „Die Frist ist um”). Niedysponowany tego wieczoru śpiewak od sceny spotkania Senty z Holendrem został wokalnie zastąpiony przez wspomnianego covera Oleksandra Pushniaka, którego surowy bas-baryton przez cały występ pozostawał w cieniu mocnych osobowości wokalnych partnerów.

Vida Miknevičiūtė (Senta) w „Latającym Holendrze” w Operze Leśnej podczas II Baltic Opera Festival © Krzysztof Mystkowski
Vida Miknevičiūtė (Senta) w „Latającym Holendrze” w Operze Leśnej podczas II Baltic Opera Festival © Krzysztof Mystkowski

Niezwykle dziewczęcą Sentą okazała się litewska śpiewaczka Vida Miknevičiūtė. Jej przepiękny, dźwięczny sopran o młodzieńczym brzmieniu zachwycał pewnie osadzoną górą skali, zwinnością obiegników i przednutek czy też słodkim piano. Artystka stworzyła przy tym pełnokrwisty aktorski portret swojej bohaterki – prostej dziewczyny, szaleńczo zakochanej w pływającym na tajemniczym żaglowcu Holendrze, gotowej w imię miłości poświęcić nawet życie.

Rafał Siwek (Daland) w „Latającym Holendrze” w Operze Leśnej podczas II Baltic Opera Festival © Krzysztof Mystkowski
Rafał Siwek (Daland) w „Latającym Holendrze” w Operze Leśnej podczas II Baltic Opera Festival © Krzysztof Mystkowski

Znakomitym aktorstwem wykazał się także Rafał Siwek, który w postaci chytrego, interesownego żeglarza Dalanda postarał się uwypuklić także jej ludzki pierwiastek – schorowanego, poruszającego się na wózku starca, wierzącego, że dobra materialne, w spektaklu groteskowo zobrazowane przez ogromnych rozmiarów połyskującą sztabkę złota, zapewnią jemu i jego córce pewną przyszłość. Mocny w brzmieniu bas artysty świetnie zabrzmiał zwłaszcza w napisanej we włoskim stylu arii „Mögst du, mein Kind”, starannie frazowanej miękkim i lekkim legato.

W rolę zakochanego bez wzajemności w Sencie Erica wcielił się Dominik Sutowicz, w ubiegłorocznej premierze wykonujący partię Sternika. Śpiewający mocnym w brzmieniu tenorem artysta udowodnił, że dysponuje wszelkimi walorami, aby w przyszłości wykonywać tego typu repertuar, choć jego występowi dodatkowych walorów mogłoby dodać doszukanie się w partii wokalnej nieco większych niuansów.

Oleksandr Pushniak (Holender), Rafał Siwek (Daland) i Rafał Bartmiński (Sternik) © Krzysztof Mystkowski
Oleksandr Pushniak (Holender), Rafał Siwek (Daland) i Rafał Bartmiński (Sternik) © Krzysztof Mystkowski

Lśniącym w średnicy tenorem pochwalił się Rafał Bartmiński jako zakochany Sternik, a przerysowaną aktorsko Mary była często prawie niesłyszalna Małgorzata Walewska. Od bardzo dobrej strony zaprezentowała się męska część chóru Opery Bałtyckiej.

Yaroslav Shemet prowadzi „Latającego Holendra” w Operze Leśnej podczas II Baltic Opera Festival © Krzysztof Mystkowski
Yaroslav Shemet prowadzi „Latającego Holendra” w Operze Leśnej podczas II Baltic Opera Festival © Krzysztof Mystkowski

Prowadzący spektakl Yaroslav Shemet wraz z rozwojem akcji coraz dokładniej podkreślał ilustracyjne walory muzyki Richarda Wagnera, wspierając przy tym śpiewaków.

„Latający Holender” w Operze Leśnej podczas II Baltic Opera Festival © Krzysztof Mystkowski
„Latający Holender” w Operze Leśnej podczas II Baltic Opera Festival © Krzysztof Mystkowski
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img

Również popularne