REKLAMA

Ludyczność Barokksolistene (Soliści Barokowi) i performans na Festiwalu Ogrody Muzyczne

Podczas inauguracyjnego koncertu Festiwalu 24. Ogrody Muzyczne im. Ryszarda Kubiaka byliśmy uczestnikami performansu, podczas którego muzyka została powiązana z różnymi pozamuzycznymi działaniami na artystów na scenie, z zabawą, improwizacją, spontanicznymi dialogami i luźno określonym scenariuszem.

Z przyjemnością zasiadłem na widowni w pawilonie na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie, aby posłuchać i zobaczyć zespół Barokksolistene (Solistów Barokowych). Na estradzie zostały ustawione dwie duże beczki, a na nich – butelki z piwem bezalkoholowym. Po chwili wbiegli tam artyści i z niesamowitą energią wzięli udział w dwuczęściowym koncercie. Zachowywali się bardzo swobodnie zarówno wobec siebie, jak i w stosunku do publiczności. Dużo było w ich występie improwizacji w sposobie gry, ale także w zachowaniu. Łatwo mogłem zauważyć, że ten artystyczny luz jest przyjętą konwencją, która łączy koncert z bogatą tradycją happeningów i performansów.

Przed rozpoczęciem koncertu powitali publiczność Piotr Łabanow – dyrektor generalny i Łukasz Strusiński – dyrektor artystyczny. Stwierdzili, że program zespołu jest niespodzianką, ponieważ dopiero pół godziny wcześniej artyści ustalili, co będą wykonywać. Może to jednak jeszcze ulec modyfikacjom. Z tego względu niemożliwe było przygotowanie folderów lub ulotek z repertuarem, do czego przyzwyczajona jest publiczność filharmoniczna.

Barokksolistene na 24. Ogrodach Muzycznych © Marlena Pióro
Barokksolistene na 24. Ogrodach Muzycznych © Marlena Pióro

Od czasu do czasu niektórzy muzycy opuszczali przestrzeń sceny i udawali się na widownię. Jeden z nich w pewnym momencie wybrał się na poszukiwanie „zaginionej” kobiety – bohaterki wykonywanego utworu. Wyciągnął z widowni pięknie ubraną dziewczynę, która wpasowała się w konwencję performansu, podrygując i tańcząc z artystami, a także reagując na ich wyrazy podziwu. Wchodzenie w bliską interakcję z widzami kojarzy się z tradycją happeningową.

Barokksolistene na 24. Ogrodach Muzycznych © Marlena Pióro
Barokksolistene na 24. Ogrodach Muzycznych © Marlena Pióro

Forma happeningu jest związana z działaniami artystów, opartymi na: improwizacji, nieprzewidywalności oraz aktywnym wciąganiu publiczności do wspólnej zabawy. Happeningi odbywają się także z udziałem przygodnych widzów. Takie wydarzenia artystyczne lub paraartystyczne są kojarzone z ludycznością czyli elementem zabawy. Ten światowy trend został spopularyzowany w USA. Od lat 60. XX wieku happeningi odbywały się na placach, ulicach, w galeriach sztuki, ale nie w teatrach, by nie kojarzyć się z aktorstwem. Nawet jeśli artyści tworzyli jakiś scenariusz, był on bardzo swobodnie traktowany, z dużym nastawieniem na przypadkowość. Artyści i publiczność nie mieli bariery związanej z tradycyjnym podziałem na scenę/estradę i widownię.

W Polsce takie wydarzenia były realizowane między innymi przez Tadeusza Kantora czy Jerzego Beresia. Podczas V Pleneru Koszalińskiego Kantor stworzył happening w Łazach koło Osiek. W „Koncercie morskim” publiczność siedziała na leżakach nad samym brzegiem morza, natomiast ubrany we frak Edward Karasiński, stojący na podeście w morzu „dyrygował” falami. W 2019 roku Andrés Montes Zuluaga w mieście Tolu nad Morzem Karaibskim w Kolumbii powtórzył happening Kantora.

Happening Andrésa Montesa Zuluagi w Tolu nad Morzem Karaibskim w Kolumbii

W XXI wieku funkcję happeningów przejęły flash moby, których tradycja rozpoczęła się w 2003 roku w Nowym Jorku. Ich celem jest wciąganie w akcję przypadkowych widzów, wspólna zabawa, spontaniczność i zaskoczenie. Tworzenie sztucznego błyskawicznego tłumu jest organizowane według zarysu scenariusza. Na przykład w centrum handlowym różni ludzie pytali o dywanik miłości, kiedy indziej kłaniali się wielkiej zabawce – dinozaurowi. Flash moby taneczne czy muzyczne zwykle są jednak przygotowywane według bardziej konkretnego planu (czasem wymagają prób), a mają sprawiać wrażenie spontanicznych akcji. Reakcje przypadkowych widzów są różne w zależności od danej akcji. W przypadku sztuki baletowej czy muzyki operowej można się spodziewać większego zainteresowania.

Flash mob w księgarni muzycznej w Berlinie

Podczas koncertu „Solistów Barokowych” na Ogrodach Muzycznych już od pierwszej minuty chyba nikt z widowni nie miał wątpliwości, że nie uczestniczy w tradycyjnym koncercie. Co prawda na początku artyści zagrali utwór w formie uwertury, a potem przywitali się z publicznością, wypowiadając „Dobri weciór”, czym wzbudzili sympatię i wywołali dodatkowe brawa. Swoboda zachowania i otwieranie butelek z piwem przywoływało jednak atmosferę podobną do pubu. Artyści zresztą zachęcali do tańca, jeśli ktoś z widzów miałby na to ochotę. Jednak tradycyjne ustawienie krzeseł do tego nie skłaniało.

Barokksolistene na 24. Ogrodach Muzycznych © Marlena Pióro
Barokksolistene na 24. Ogrodach Muzycznych © Marlena Pióro

Zespół Barokksolisten przyjechał w międzynarodowym składzie. Mój zachwyt wzbudził przede wszystkim norweski wirtuoz skrzypiec, charyzmatyczny artysta Bjarte Eike, sprawujący kierownictwo artystyczne. Sensację wywoływał Steven Player z Wielkiej Brytanii, grający na gitarze barokowej i zaskakujący swoją niesamowitą sprawnością fizyczną oraz temperamentem podczas tańca. Wystąpili również: Miloš Valent (Słowacja) – skrzypce, Tom Guthrie (Wielka Brytania) – skrzypce, Per Buhre (Szwecja) – altówka, Fredrik Bock (Szwecja) – gitara barokowa i charango, Hans Knut Sveen (Norwegia) – harmonium oraz Johannes Lundberg (Szwecja) – kontrabas. Wszyscy panowie popisywali się także ładnym śpiewem, brzmiącym ciekawie zarówno solowo, jak i w zespole. Były na scenie ekstrawaganckie zachowania i przepychanki, świadczące o dużym poczuciu humoru. Czasem artyści na chwilę wcielali się w różne postacie, odgrywając role bez zadęcia, z przymrużeniem oka. Był to więc performans muzyczny z pewnym nawiązaniem do formy teatralnej.

Barokksolistene na 24. Ogrodach Muzycznych © Marlena Pióro
Barokksolistene na 24. Ogrodach Muzycznych © Marlena Pióro

Performans jest rodzajem widowiska, w którym performerzy wykorzystują do działań własne ciała, odwołują się do autobiografii, wchodzą w relacje z czasem i przestrzenią, ich akcje mogą być związane z rytuałem oraz komentują rzeczywistość. Można go traktować jako gatunek teatralny albo z pogranicza teatru i sztuki. Serbska artystka Marina Abramović napisała w swoim artykule „Body Art”: Naczelną cechą performansu jest bezpośrednia relacja z widzem, przepływ energii między publicznością a performerem. Co to jest performans? To rodzaj budowli fizycznej i mentalnej, w której artysta staje twarzą twarz z widzem. To nie sztuka dramatyczna, nie można się tego nauczyć i zagrać wchodząc w czyjąś rolę. Performans jest bezpośrednim przepływem energii. […] Obecność publiczności jest warunkiem sine qua non uwolnienia energii. Im większa publiczność, tym więcej energii powstaje i tym więcej jej przepływa.

Przypomniały mi się eksperymentalne działania zespołu MW2, istniejącego 55 lat i założonego w Krakowie w 1962 roku przez pianistę i kompozytora Adama Kaczyńskiego. Skład zespołu był bardzo oryginalny. Oprócz instrumentalistów (Adama Kaczyńskiego, Marka Mietelskiego, Barbary Świątek, Jerzego Klocka) działali w nim: tancerka Krystyna Ungeheuer-Mietelska, sopranistka Barbara Niewiadomska oraz aktorzy Jan Peszek, Mikołaj i Andrzej Grabowscy, Bogusław i Andrzej Kiercowie. Artyści związali się na wiele lat z awangardowym kompozytorem Bogusławem Schaefferem. W 1964 roku był prawykonany w Krakowie jego utwór „TIS-MW 2″ dla aktora, mima, tancerki i 5 muzyków, który stanowił rodzaj performansu.

MW2. Na zdjęciu m.in. aktorzy Andrzej Grabowski, Jan Peszek i Mikołaj Grabowski © domena publiczna
MW2. Na zdjęciu m.in. aktorzy Andrzej Grabowski, Jan Peszek i Mikołaj Grabowski © domena publiczna

MW2 zasłynął z różnych muzycznych happeningów, które spotykały się z żywym zainteresowaniem w Polsce i za granicą. Czasem ich inscenizowane koncerty nazywano też teatrem instrumentalnym. W utworze „Donc dans tous” Adama Kaczyńskiego z roku 1992 śpiewaczka Olga Szwajgier zachwycała wokalną skalą, a równocześnie w sposób przesadnie egzaltowany wygłaszała fragmenty wykładu o muzyce, spacerując po sali i mocno gestykulując. Artyści występowali na około 100 festiwalach muzycznych w wielu krajach świata. Z MW2 współpracowali też wybitni dyrygenci: Jerzy Maksymiuk i Bohdan Wodiczko.

Barokksolistene na 24. Ogrodach Muzycznych © Marlena Pióro
Barokksolistene na 24. Ogrodach Muzycznych © Marlena Pióro

Dobrze się stało, że na festiwalu Ogrody Muzyczne z tegorocznym motywem przewodnim „Grajmy ogrody!” pojawili się po raz pierwszy w Polsce Soliści Barokowi, którzy mają niebawem wystąpić na słynnym Festiwalu w Edynburgu. Barokksolisten to muzyczni wirtuozi, którzy bawią się formą performansu i nawiązują serdeczny, bliski kontakt z publicznością. Każdy utwór wykonywany przez nich był rodzajem dialogu z historią kultury. Kiedy artyści nawiązywali do muzyki barokowej, przetwarzali ją w sposób bliski muzykom jazzowym. Usłyszeliśmy muzykę angielską, skandynawską, cygańską i słowiańską. Improwizacja połączona z ludycznością przyniosła świetny efekt.

reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img

Również popularne