Opracowanie scenariusza i reżyserię Gali powierzono Krzysztofowi Korwin- Piotrowskiemu, którego łódzka publiczność znała wcześniej jako pomysłodawcę i koordynatora międzynarodowego konkursu na napisanie opery „Człowiek z manufaktury” i producenta prapremiery tego dzieła w Łodzi w 2019 roku. Korwin-Piotrowski to dziennikarz i reżyser telewizyjny i teatralny, menedżer kultury, teatrolog, wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim, twórca około 400 audycji w TVP, w tym filmów dokumentalnych o wybitnych Polakach, prezentowanych na festiwalach i pokazach specjalnych w Europie i Ameryce. Jest także dyrektorem artystycznym Fundacji ORFEO im. Bogusława Kaczyńskiego. Warto przypomnieć, że prowadzony przez Fundację portal ORFEO był patronem medialnym Gali „O sole italiano”.
Podczas przygotowań do Gali Krzysztof Korwin-Piotrowski współpracował z kierownikiem muzycznym i dyrygentem Rafałem Janiakiem. Obaj panowie wykazali się dużą intuicją w wyborze repertuaru tego wyjątkowego koncertu sylwestrowo-noworocznego. Udało im się zręcznie i naturalnie połączyć pozycje ambitne (Verdi, Puccini, Bellini, Leoncavallo) i komiczne (Rossini, Donizetti), czy wręcz popularne w taki sposób by jak najlepiej zaprezentować możliwości zespołów artystycznych łódzkiej Opery: solistów, orkiestry i chóru.
Orkiestra pod dyrekcją dyrektora artystycznego Teatru Wielkiego w Łodzi – Maestro Janiaka powitała widzów rzadko wykonywaną w Polsce, a niezwykle piękną uwerturą do „Nieszporów sycylijskich” Giuseppe Verdiego. Następnie zabrzmiał słynny chór „Va pensiero” z opery „Nabucco”. Było to bardzo dobre wykonanie choć muszę przyznać, że odczuwałam pewien niedosyt brzmienia w głosach męskich. Być może wynikało to z ilościowej przewagi głosów żeńskich. Dużo lepiej zabrzmiało moim zdaniem wykonanie w II części tzw. chóru dzwonów „Andiam…Din, don, suona il vespero” z „Pajaców” Ruggera Leoncavalla. Bardzo dobre było też wykonanie męskiego chóru „Zitti, zitti” z Verdiowskiego „Rigoletta”. Kierownictwo muzyczne chóru sprawował Rafał Wiecha.
W pierwszej części Gali, jedna z gwiazd wieczoru – primadonna opery łódzkiej Joanna Woś zaśpiewała „Casta diva” – arię Normy z dzieła Vincenza Belliniego potwierdzając swoją pozycję jednej z najlepszych europejskich śpiewaczek specjalizujących się w repertuarze belcantowym. W dalszej części Gali artystka zaśpiewała m.in. bolero Eleny „Mercé, dilette amiche” z V aktu „Nieszporów sycylijskich” i duet Cio-Cio-San i Suzuki (mezzosopran Agnieszka Makówka) „Tutti i fior” z „Madama Butterfly” Giacomo Pucciniego.
Podczas Gali włoskiej nie mogło oczywiście zabraknąć najbardziej włoskiego typu głosu czyli…tenora. I tu ciekawostka bo do udziału w „O sole italiano” zaproszono tenorów aż czterech! Dominik Sutowicz wybrał na ten uroczysty wieczór popisową arię Kalafa „Nessun dorma” z „Turandot” Pucciniego, a drugi ulubieniec łódzkiej publiczności – Paweł Skałuba zaśpiewał równie efektowne arie księcia z opery „Rigoletto”: „Questa o quella” i „La donna è mobile” (tę arię w muzycznym duecie niespodziance z Dawidem Kwiecińskim).
Dawid Kwieciński w duecie z sopranistką Aleksandrą Borkiewicz- Cłapińską wykonali zabawną scenę lekcji muzyki z opery komicznej „Cyrulik sewilski” Rossiniego, a doświadczony artysta Krzysztof Marciniak zaprezentował się wcześniej w sentymentalnej serenadzie Arlekina z opery „Pajace”.
Sopranistka Patrycja Krzeszowska-Kubit bardzo dobrze zaśpiewała arię „O mio babbino caro” z opery komicznej Giacomo Pucciniego „Gianni Schicchi”. Warto podkreślić, że podczas Gali pełniła także obowiązki współprowadzącej i przyznaję, że robiła to z ogromnym wdziękiem, kulturą osobistą i klasą. Jej zapowiedzi były taktowne, zabawne i naturalne. Do tej pory podziwiałam ją jako śpiewaczkę – oglądanie jej jako gospodyni wieczoru było dużą przyjemnością ale i zaskoczeniem, bo nie wiedziałam o tym dodatkowym talencie pani Krzeszowskiej- Kubit.
Gościem Gali „O sole italiano” , który nie jest etatowo związany z łódzką sceną operową był ukraiński baryton Stepan Drobit, od kilku sezonów systematycznie współpracujący z polskimi instytucjami muzycznymi. To artysta obdarzony dobrze brzmiącym głosem o dużych możliwościach repertuarowych. Na swój występ w Łodzi wybrał dwie bardzo różne, efektowne arie: skrzącą się humorem cavatinę Figara „Largo al factotum” z „Cyrulika sewilskiego” Gioachina Rossiniego i „Cortigiani” – dramatyczną arię tytułowego Rigoletta z opery Verdiego. W obu wypadł bardzo dobrze. Na zakończenie pierwszej części wieczoru galowego zabrzmiał jeden z najbardziej znanych i efektownych operowych toastów na cześć miłości czyli „Libiamo” z „Traviaty”Verdiego.
Druga część wieczoru miała zdecydowanie lżejszy charakter. Rozpoczęła się zaskakująco bo od uwertury do operetki …austriackiego kompozytora! Orkiestra Teatru Wielkiego i Rafał Janiak powitali widzów po przerwie „Nocą w Wenecji” Johanna Straussa.
W dalszej części zabrzmiały m.in. pieśni neapolitańskie – muzyczna kwintesencja włoskiej duszy – bez których trudno wyobrazić sobie przecież koncert, któremu patronuje hasło „O Sole Italiano” czyli „Włoskie słońce”. Podczas Gali sylwestrowo- noworocznej zabrzmiały takie hity jak „Mamma son tanto felice” Cesarego Bixia, „Torna a Surriento” Ernesta De Curtisa, „La spagnola” Vincenza di Chiary, „Funiculi, funicula” Luigiego Denzy oraz „O sole mio” Eduarda di Capui.
Warto dodać, że twórcy „O Sole Italiano” zręcznie nawiązali do arcywłoskiej tradycji: commedii dell’arte, opierającej się głównie na improwizacji. Na scenę Teatru Wielkiego zaprosili takie postacie towarzyszące solistom i chórowi w działaniach scenicznych jak: sprytny Arlekin [Jan Łukasiewicz] , rezolutna Kolombina [Beata Brożek- Grabarczyk], pedantyczny Dottore z Bolonii [Andrzej Grabarczyk] oraz tchórzliwy samochwał Capitano [Tomasz Jagodziński]. Kreująca rolę Kolombiny – Beata Brożek-Grabarczyk odpowiadała za choreografię i ruch sceniczny Gali. Nadmienię , że integralną częścią oprawy scenograficznej Gali były specjalne, bardzo klimatyczne projekcje wideo przygotowane przez Krzysztofa Korwina-Piotrowskiego i światła realizowane przez Sławomira Kowalczyka.
Poza omówionymi wcześniej solistami, bohaterem wieczoru był bez wątpienia Maestro Rafał Janiak i przygotowana przez niego Orkiestra Teatru Wielkiego w Łodzi. Artysta ten ma doskonałe wyczucie stylu, potrafi partnerować śpiewakom (często mówi się, że dyrygent „oddycha ze śpiewakami”) i ma puls co wcale nie jest tak częste i oczywiste. Z Gali „O sole italiano” zapamiętam przede wszystkim jego interpretację „Cyrulika sewilskiego”, „Rigoletta” i „Normy”.
To był bardzo udany wieczór, pełen muzycznych wrażeń i niespodzianek. Wieczór kolejnej spełnionej obietnicy z zapowiedzi promocyjnych Gali: z pewnością wyszłam z Teatru Wielkiego w Łodzi w miłym nastroju, aby optymistycznie rozpocząć kolejny rok.
Na zakończenie Gali, na scenie pojawił się Marcin Nałęcz Niesiołowski – dyrektor naczelny Teatru Wielkiego i złożył widzom piękne życzenia noworoczne w imieniu własnym i zespołów łódzkiej opery.