REKLAMA

Przybysz z operowego kosmosu, polski Liberace czy czupurny ptak? „Primadonna”, biograficzny reportaż Bartosza Żurawieckiego o Bogusławie Kaczyńskim

W marketingowych zapowiedziach ta pozycja zapowiadana była jako demitologizacja i obalenie „spiżowego pomnika” Bogusława Kaczyńskiego, także przez ujawnienie skrywanych przez niego tajemnic. Tymczasem książka Bartosza Żurawieckiego jest rzetelnie napisaną biografią. Autor wrażliwie, choć ambiwalentnie traktuje swojego bohatera, pisze o nim z czułością i klasą.

13 marca 2024 roku do polskich księgarń trafia „Primadonna. Biografia Bogusława Kaczyńskiego, napisana przez Bartosza Żurawieckiego. To kolejna książka poświęcona popularyzatorowi muzyki poważnej i patronowi Fundacji ORFEO. W kwietniu 2022 roku ukazała się jego pierwsza polska biografia „Będę sławny, będę bogaty” autorstwa Anny Lisieckiej. W grudniu 2023 roku wydana została publikacja Zofii Paczóskiej „Jak kolorowy ptak… Wspomnienia Przyjaciół o Bogusławie Kaczyńskim”. To zapis kilkunastu rozmów z osobami, które znały patrona Fundacji ORFEO, miały okazję z nim pracować lub po prostu się przyjaźnić.

Jak mało kto umiał czarować widzów i słuchaczy na żywo i przed telewizorami – pisze na tylnej okładce książki Mike Urbaniak, polski animator kultury, dziennikarz i krytyk teatralny – zabierając ich do wymyślonego przez siebie świata, w którym prowadził wymyślone przez siebie życie. (…) Bartosz Żurawiecki napisał taką biografię Bogusława Kaczyńskiego, od której nie sposób się oderwać.

Bogusław Kaczyński z Teresą Żylis- Garą © archiwum Fundacji ORFEO
Bogusław Kaczyński z Teresą Żylis- Garą © archiwum Fundacji ORFEO

I rzeczywiście książkę czyta się znakomicie. Imponować może archiwalna praca autora, który dotarł do wielu źródeł, dokumentów i artykułów, przeczytał wszystkie jego książki i wywiady, obejrzał mnóstwo materiałów telewizyjnych. Od strony naukowo-historycznej „Primadonna” jest niezwykle rzetelna, autor przekonująco wnioskuje i łączy fakty, przedstawiając swoje rozważania w formie znakomitej literacko. Żurawiecki nie unika tematów trudnych i kontrowersyjnych, jak na przykład życie uczuciowe bohatera i jego skrywana w rzeczywistości PRL-u orientacja. Jednak nie skandalizuje i nie wdaje się w polemiki z faktami, które nie są sprawdzone. W swoich wrażeniach z lektury postanowiłem oddać głos autorowi i zacytować kilka fragmentów książki, które wydają mi się mądre, ważne i szczególnie istotne.

Żurawiecki zaczyna swoją opowieść od porównania Bogusława Kaczyńskiego do Liberace, jednego z najpopularniejszych i ekstrawaganckich artystów estradowych w Stanach Zjednoczonych, choć oczywiście proporcje są inne. – Obaj byli ulubieńcami tłumów – mówił w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej. – Mieli podobny gust. Liberace był dużo bardziej kiczowaty i ostentacyjny. Boguś nie miał środków i odwagi na taki blichtr, jednak celebrował przesadny, operowy styl, również w swoim emploi.

Bogusław Kaczyński w programie „Mój pierwszy raz” © Ireneusz Sobieszczuk
Bogusław Kaczyński w programie „Mój pierwszy raz” © Ireneusz Sobieszczuk

Bogusław Kaczyński był mistrzem autokreacji – czytamy na tylnej okładce „Primadonny”. – Swoją biografię tworzył w wywiadach i książkach. Tym razem jednak o życiu pomnikowej postaci polskiej telewizji i estrady nie opowiada on sam. Zasłonę jego anegdot, mistyfikacji i zupełnych zmyśleń przenika Bartosz Żurawiecki, krytyk filmowy i pisarz, autor powieści i reportaży.

Autor we wspomnianym wywiadzie mówił o tym w następujący sposób: – Kiedy podczas pracy zacząłem weryfikować to, co Kaczyński mówił i pisał o sobie doszedłem do wniosku, że był on fantastą, a nawet może i bardzo konsekwentnym mitomanem. Choć czasami gubił się w szczegółach. Czy można to oceniać w moralnym sensie? Że zmyślał, trochę oszukiwał widownię? Myślę, że widownia chciała być tak oszukiwana. Bogusław w siermiężnych czasach PRL-u pokazywał wielki świat na miarę wyobrażeń swojej publiki, która bardzo chętnie to chłonęła. Wydawało się jej, że Kaczyński zaprasza ją do tego świata, do którego przeciętna osoba nie miałaby inaczej dostępu. Dzięki temu, że nie był skromnym, zahukanym panem z Polski, ale opowiadał z zachwytem o gwiazdach, które rzekomo poznał, cieszył się taką popularnością. Był pewnym siebie, eleganckim prezenterem, osobą, która jest z tym całym wielkim światem za pan brat. (…). Tę jego bajkowość należy czytać w kontekście tamtych czasów. To prawda, zmyślał, ale wyczuł, że publiczność takich bajek potrzebuje.

Bogusław Kaczyński z dziećmi w Teatrze Muzycznym ROMA © Ireneusz Sobieszczuk
Bogusław Kaczyński z dziećmi w Teatrze Muzycznym ROMA © Ireneusz Sobieszczuk

Żurawiecki jednak rozumie swojego bohatera, w pierwszym rozdziale „Primadonny” czytamy: Kto chciał w PRL-u zrobić karierę w medialnym i muzycznym show-biznesie, ten musiał dostosować się do obowiązujących zasad i zwyczajów. Zwłaszcza, że nie istniały drogi alternatywne – nie było prywatnych gazet, wydawnictw, telewizji. Po zmianie systemu i nastaniu wolnego rynku zasady te niewiele się w gruncie rzeczy zmieniły. Nadal o swojej inności trzeba było milczeć, jeśli chciało się funkcjonować w głównym obiegu medialnym i artystycznym.

Bogusław Kaczyński na okładce książki „Wielka sława to żart” © archiwum własne
Bogusław Kaczyński na okładce książki „Wielka sława to żart” © archiwum własne

Jak wspomniałem, Żurawiecki nie unika tematów kontrowersyjnych, nie tylko dotyczących życia uczuciowego Bogusława Kaczyńskiego (Boguś z nikim nie pokazywał się publicznie. Jedynie z wielką Sztuką czytamy w rozdziale „Pan na deptaku”, s. 182). Autor dokładnie analizuje zachowania bohatera, okresy festiwalowego dyrektorowania, walki o Teatr Wielki, zarządzania Teatrem Muzycznym ROMA, a także ostatnie lata jego życia. Z tych wszystkich opowieści wyłania się obraz wielopłaszczyznowej i złożonej osobowości bohatera. Wydaje się, że Boguś był duszą towarzystwa, po którym została masa anegdot – opowiada pianistka Anna Marchwińska w rozdziale „Blokersi do oper”, s. 330). Tymczasem był bardzo prywatny, schowany za swoim image’em. Pilnował się na każdym kroku i to on kontrolował sytuację. Żurawiecki opisuje też medialne i nie zawsze eleganckie walki Bogusława Kaczyńskiego, pisze o jego kontrowersyjnej książce „Kretowisko” opisującej czas starań o bycie dyrektorem Teatru Wielkiego.

Bogusław Kaczyński opowiada o Violetcie Villas w programie „Na każdy temat” Mariusza Szczygła

Dla mnie najważniejsze są jednak słowa w ostatnim rozdziale publikacji („Po Kaczyńskim, s. 366). – Starałem się więc ukazać na kartach tej książki napięcie, jakie nieustannie towarzyszyło życiu i działalności Kaczyńskiego. Napięcie między normami narzucanymi przez społeczeństwo i media, a tym, co te normy przekracza. Między konwenansem a dezynwolturą, między konformizmem a odwagą, nawet brawurą (…).

W trakcie pisania tej książki mój stosunek do Kaczyńskiego pozostał ambiwalentny. Ciekawe jednak, że w zależności od tego, z kim rozmawiałem – czy z osobą, która wyrażała się o moim bohaterze w superlatywach, czy z ludźmi, którzy z różnych, często nader uzasadnionych powodów nie darzyli go sympatią – targały mną emocje bliskie tym operowym. Raz więc wydawał mi się Kaczyński postacią nietuzinkową i godna podziwu, innym razem paskudną albo groteskową.

Pomnik Bogusława Kaczyńskiego wg projektu Tomasza Górnickiego w Krynicy – Zdroju © archiwum Fundacji ORFEO
Pomnik Bogusława Kaczyńskiego wg projektu Tomasza Górnickiego w Krynicy – Zdroju © archiwum Fundacji ORFEO

Myślę, że podtrzymywanie tych sprzecznych i dlatego żywych emocji powinno leżeć w interesie wszystkich, którzy kultywują pamięć o Kaczyńskim. Jest to bowiem jedyna metoda, żeby nam nie skamieniał, nie stał się pocieszną, zakurzoną postacią z nieuchronnie oddalającej się rzeczywistości. By nie stał się pomnikiem, który budzi coraz mniejsze zainteresowanie ludzi, a coraz większe gołębi. Przecież o gołębiach nie da się powiedzieć, że są barwnymi ptakami.

Przeboje Bogusława Kaczyńskiego. Zapowiedź z 16 stycznia 1996 roku

Osobiście też myślę, że Bogusław Kaczyński byłby z tej książki, pełnej polotu i kolorytu, lecz także rzetelnej analizy i prawdy bardzo zadowolony. Tym bardziej, że tę biografię czyta się jak fascynującą powieść biograficzną.

Informacje o autorze

Bartosz Żurawiecki (1971) – krytyk filmowy, dziennikarz, dramaturg, felietonista, pisarz.
Szef działu recenzji i felietonista w miesięczniku „Kino”. Szef działu recenzji książkowych i felietonista w dwumiesięczniku LGBT+ „Replika”. Laureat Nagrody im. Krzysztofa Mętraka dla młodych krytyków filmowych. Laureat nagrody Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej za blog „Czego nie widać”. Autor powieści „Trzech panów w łóżku, nie licząc kota” (wydawnictwo Sic!, 2005), „Ja, czyli 66 moich miłości” (wydawnictwo Sic!, 2007), „Nieobecni” (Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2011), „Do Lolelaj. Gejowska utopia” (wydawnictwo Szafa, 2017) oraz zbioru sztuk teatralnych „Erotica alla polacca” (Sic!, 2006).
W 2019 roku opublikował książkę reportażową „Festiwale wyklęte” (Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2019). W 2021 roku w tym samym wydawnictwie ukazał się pod jego redakcją zbiór wywiadów i felietonów „Ludzie, nie ideologia”. W 2022 roku jego dramat „Dialogi o gwałcie” opublikowany został w „Dialogu” (nr 5/22), a opowiadania w Magazynie Poetycko-Społecznym „Zakład”. W 2023 roku opublikował w wydawnictwie Czarne kolejną książkę reportażową, „Ojczyzna moralnie czysta. Początki HIV w Polsce”.
Publikował swoje teksty m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Filmie”, „Kinie”, „Ekranach”, „Replice”, Dwutygodniku.com, „Przekroju”, „Dialogu”, „Tygodniku Powszechnym”, „Ruchu Muzycznym”, „Newsweeku”, Onecie i Wirtualnej Polsce.

reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img

Również popularne