REKLAMA

Tchórzliwy aktywizm ossia aktywistyczne tchórzostwo

3 marca 2024 roku jubileuszowy koncert Antoniego Wita w Filharmonii Narodowej NIE został przerwany przez dwie aktywistki z powodu zbyt małego wydzielania dwutlenku węgla przez flet piccolo.

Maestro Antoni Wit zaprawiony jest w stawianiu czoła niespodziewanym przeszkodom na filharmonicznych estradach. A to waltornie (jak to często mają w zwyczaju) zaatakują wrażliwe uszy. A to trąbka zagra jak na wieży mariackiego kościoła. Dyrygent udowodnił, że nerwy ma jak postronki. Na swoim jubileuszowym koncercie, w trakcie grania Mozarta, nie zdziwił się wtargnięciem Dwóch Młodych Dam na estradę z transparentem z aktywistycznym hasłem – nieprzerywając prowadzenia koncertu wyrwał baner z rąk Dam (nie podaję nazwy organizacji, bo to „mezalians byłby dla psa” – odsyłam do mistrza mowy polskiej, Juliana Tuwima), rzucił go na podłogę i robił swoje, jak robi to od wielu dziesiątków lat…

Antoni Wit © Juliusz Multarzyński, materiały Filharmonii Narodowej
Antoni Wit © Juliusz Multarzyński, materiały Filharmonii Narodowej

A teraz śmiertelnie poważnie: mam ponad pół wieku, widzę jak klimat zmienia się nie w ciągu setek lat, lecz kilku. Pamiętam zimy, gdy kopałem tunele i bunkry w zaspach, pamiętam małe rzeczki, które zimą wylewały i tworzyły monstrualne ślizgawki na wiele miesięcy, pamiętam upalne lata, gdy w ciągu nocy nie dusiłem się z tropikalnego upału. Klimat się błyskawicznie zmienia. Setki gatunków roślin i zwierząt bezpowrotnie ginie co roku. Walka o powstrzymanie zmian klimatu, susz hydrologicznych, troska o bioróżnorodność to – moim zdaniem – jedyna szansa, abyśmy już niedługo nie byli świadkami katastrofy klimatycznej i jednocześnie naszej katastrofy. Ponadto uważam, że wielkim skarbem ludzkości są aktywistki i aktywiści, którzy domagają się ochrony przyrody, ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, zahamowania faszerowania zwierząt antybiotykami, zakończenia zarówno myśliwskiego kłusownictwa jak i hodowli zwierząt futerkowych. Musimy dbać o nasze zasoby wody, ograniczać użycie plastiku, przetwarzać odpady itd. itp.

Baner jubileuszowego koncertu Antoniego Wita w Filharmonii Narodowej © materiały Filharmonii Narodowej
Baner jubileuszowego koncertu Antoniego Wita w Filharmonii Narodowej © materiały Filharmonii Narodowej

Jestem pewien, że większość, jeśli nie wszyscy, widzów, którzy przybyli do Filharmonii Narodowej na jubileuszowy koncert Antoniego Wita uważa podobnie, albo wręcz identycznie jak ja. Jednak Młode Damy Aktywistyczne uznały, że to jest odpowiednie miejsce do walki o postulaty ekologiczne. Z całą pewnością Donald Tusk, który był adresatem postulatów, zmieni politykę polskiego rządu z powodu zakłócenia wykonania utworu Mozarta… Osoby aktywistyczne doskonale wiedzą, że pochlapanie van Gogha, oblanie zupą Mony Lisy czy przerwanie występu orkiestry prowadzonej przez Antoniego Wita jest dla nich bezpieczne. Do instytucji takich przychodzą bowiem ludzie mili, sympatyczni, nieagresywni, mogący co najwyżej wyrazić swoją dezaprobatę reakcją wokalną. Czy naprawdę Młode Damy Aktywistyczne uważają, że machanie batutą wywołuje huragany? Czy pocieranie smyczków o struny powoduje katastrofalne pożary? Czy dmuchanie w fagot lub puzon skutkuje wzrostem dwutlenku węgla w atmosferze? Nie sądzę. Dlaczego więc osoby aktywistyczne nie położyły się na pasach ruchu oddalonej zaledwie o 100 metrów od Filharmonii Narodowej ul. Marszałkowskiej? Dlaczego nie przykuły się do bramy kopalni na Śląsku? Dlaczego nie zablokowały dystrybutorów jakiejś stacji benzynowej Orlenu w Warszawie? Może dlatego, że jeśli nie z pierwszego, to z całą pewnością z drugiego lub trzeciego samochodu wyszedłby kierowca z pasażerami, zrobiłby porządek i nie byłoby już tak miło. A wszak klienci muzeów, teatrów i filharmonii nie są aż tak awanturujący się… Walmy więc w Mozarta!

Była to akcja tchórzliwa, obrzydliwa i z całą pewnością szkodliwa dla wszystkich inicjatyw zmierzających do zahamowania katastrofalnych zmian klimatycznych.

reklamaspot_img
reklamaspot_img

Również popularne