REKLAMA

Bogactwo uczuć i emocji. „Tramwaj zwany pożądaniem” po raz kolejny zatrzymał się w Łodzi

„Tramwaj” André Previna wystawiony w Teatrze Wielkim w Łodzi w 2018 roku grany jest stosunkowo rzadko, dlatego warto było się wybrać na jedyny spektakl w tym sezonie. W wymagającą rolę Blanche wcieliła się tym razem Anna Wierzbicka, która stworzyła postać neurotycznej kobiety poszukującej spokoju, akceptacji, chyba także wciąż prawdziwej miłości.

Opera, której libretto oparte jest o nagrodzony cenioną Nagrodą Pulitzera dramat Tennesse’ego Williamsa, powstała na zamówienie San Francisco Opera i po raz pierwszy wystawiona została w 1998 roku. Teatr Wielki w Łodzi wystawił ją natomiast – w reżyserii Macieja Prusa i ze scenografią Jagny Janickiej – po raz pierwszy dwadzieścia lat później i od tej pory stała się częścią bogatego repertuaru łódzkiej sceny. Od 2018 roku pokazywana jest jednak stosunkowo rzadko, dlatego też na jedyny spektakl w tym sezonie warto było się wybrać.

Dodatkowymi magnesami przyciągającymi publiczność stali się też, między innymi, odtwarzająca rolę Blanche DuBois Anna Wierzbicka i prowadzący Orkiestrę Teatru Wielkiego w Łodzi Marcin Werner, który w niemal ostatniej chwili zastąpił niedysponowanego Tadeusza Kozłowskiego.

Anna Wierzbicka (Blanche) i Patrycja Krzeszowska (Stella) w „Tramwaju zwanym pożądaniem” w Teatrze Wielkim w Łodzi © Joanna Miklaszewska
Anna Wierzbicka (Blanche) i Patrycja Krzeszowska (Stella) w „Tramwaju zwanym pożądaniem” w Teatrze Wielkim w Łodzi © Joanna Miklaszewska

Jak w programie spektaklu o postaciach dramatów Williamsa napisała Katarzyna Jasińska każda (…) jest w jakimś sensie wyrzucona poza nawias swoich czasów, jest życiowym bankrutem szukającym swojego miejsca w otaczającej go rzeczywistości, miotanym emocjonalną huśtawką i psychicznymi zawirowaniami.

„Tramwaj…” to dramat psychologiczny, który przeprowadza swoistą wiwisekcję ludzkiej natury, obnaża i uwypukla ludzkie słabości. Fabuła skoncentrowana jest na osobie Blanche, która przybywa do Nowego Orleanu w poszukiwaniu swojej siostry, Stelli.

Szymon Komasa (Stanley) i Anna Wierzbicka (Blanche) © Joanna Miklaszewska
Szymon Komasa (Stanley) i Anna Wierzbicka (Blanche) © Joanna Miklaszewska

Jej wizyta zmienia życie Stelli i jej męża Stanley’a, prowadząc do konfliktu, potęgując wzajemne wyrzuty i pretensje. Blanche, była nauczycielka literatury francuskiej, boryka się z własnymi demonami przeszłości, a próba znalezienia pocieszenia w domu siostry przynosi jednak ostatecznie rozczarowanie.

W wymagającą rolę Blanche wcieliła się tym razem Anna Wierzbicka, która stworzyła postać neurotycznej kobiety poszukującej spokoju, akceptacji, chyba także wciąż prawdziwej miłości. Wierzbicka – najbardziej wyrazista tego wieczoru – zaprezentowała się aktorsko i wokalnie (w trudnej i wyczerpującej partii) w świetnej formie. Pokazując złożoność charakterologiczną Blanche sprawiła, że los kobiety porusza, wzrusza i budzi współczucie.

Patrycja Krzeszowska (Stella) i Szymon Komasa (Stanley) w „Tramwaju zwanym pożądaniem” w Teatrze Wielkim w Łodzi © Joanna Miklaszewska
Patrycja Krzeszowska (Stella) i Szymon Komasa (Stanley) w „Tramwaju zwanym pożądaniem” w Teatrze Wielkim w Łodzi © Joanna Miklaszewska

Stylistycznie kontrastowała z nią Stella, grana przez Patrycję Krzeszowską, która wniosła w postać większą lekkość i subtelność. Słychać to było w jej głosie o ciepłej, jasnej barwie. Męża Stelli, nieokrzesanego Stanleya Kowalskiego, zagrał, występujący gościnnie w Łodzi, popularny baryton Szymon Komasa. Stworzył postać prostaka, pełną siły i agresji o wielkim, chwilami może zbyt wielkim, ładunku emocjonalnym.

Anna Wierzbicka (Blanche) i Szymon Komasa (Stanley) © Joanna Miklaszewska
Anna Wierzbicka (Blanche) i Szymon Komasa (Stanley) © Joanna Miklaszewska

Rolę Harolda Mitchella, kolegi Stanleya, zagrał w łódzkiej inscenizacji Tomasz Piluchowski. Oglądając spektakl odnosi się wrażenie, że to postać najbardziej rozumiejąca wewnętrzne rozterki i rozedrganie Blanche. Na tle Stanleya i jego kumpli od kart i kieliszka wyróżnia się opanowaniem, wewnętrznym spokojem, lekką naiwnością i dobrocią serca. Zauroczony DuBois zbliża się do niej w trudnym dla bohaterki czasie i sprawia, że główna bohaterka zdaje się odzyskiwać wiarę w człowieka. Mitch Piluchowskiego jest bardzo przekonujący, jemu się po prostu wierzy. Piękny głos i umiejętności aktorskie tenora sprawiły, że ta dość niewielka rola wyniesiona została na podium obok protagonistów.

Tomasz Piluchowski (Mitch) i Anna Wierzbicka (Blanche) © Joanna Miklaszewska
Tomasz Piluchowski (Mitch) i Anna Wierzbicka (Blanche) © Joanna Miklaszewska

Na koniec należy wspomnieć o znakomitym prowadzeniu orkiestry Teatru Wielkiego w Łodzi przez Marcina Wernera. Muzyka Previna, w której pobrzmiewają – co zrozumiałe – echa jazzu nowoorleańskiego, ale i melodyki Richarda Straussa, potęgowała intensywność przeżyć emocjonalnych. Gorące oklaski dla śpiewaków i muzyków były jak najbardziej zasłużone. Szkoda tylko, że „Tramwaj…” pojawia się na scenie łódzkiej opery tak rzadko.

reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img

Również popularne