Festiwal im. Bogusława Kaczyńskiego był też okazją do publicznego przedstawienia wschodzących gwiazd polskiej estrady. Jedną z nich okazała się białostoczanka Faustyna Maciejczuk. Utalentowana absolwentka szkół muzycznych w klasie skrzypiec i aktorka musicalowa scen białostockich, dała się poznać jako wartościowa głosowo wokalistka muzyki pop. Faustyna studiuje teraz muzykologię, a przy okazji próbuje przekonać słuchaczy do swych autorskich piosenek. Jej recital „Przebudzenie”, złożony z najnowszych propozycji, sytuuje wykonawczynię w kręgu lirycznej muzy. Zgotowano jej serdeczne przyjęcie.
Podczas recitalu w sali im. Bogusława Kaczyńskiego w Bialskim Centrum Kultury artystka śpiewała i grała na skrzypcach, a towarzyszył jej na estradzie młody pianista Łukasz Furmankiewicz.
Wieczorem miłośnicy musicalu mieli okazję obserwować projekcję filmu „Chicago”. Reżyser Rob Marshall zrobił wszystko, by uczynić z niego muzyczną perełkę. „Chicago” zdobyło sześć Oscarów i ponownie wzruszyło widzów, zwłaszcza tych, którzy nie mieli dotąd okazji podziwiania wspaniałych aktorek Rene Zellwenger i Catheriny Zety – Jones oraz Richarda Gere.
W ramach prezentacji filmowych publiczność podziwiała dwugodzinny film dokumentalny „Pavarotti”. Barwne dzieje słynnego tenora i ulubieńca milionów przypadły melomanom do gustu. Tym bardziej, że kariera sceniczna chłopaka z włoskiej Modeny przypominała dzieje naszego gwiazdora z Sosnowca Jana Kiepury. Obaj byli serdeczni i kochali śpiewać wszędzie, bez względu na okoliczności. Pavarotti zaskarbił sobie szacunek publiczności koncertami organizowanymi nie tylko w salach operowych, lecz także na arenach i stadionach, choć nie wszyscy melomani znają jego niesamowite kreacje. Film dokumentalny o człowieku, który elektryzował głosem tłumy, wywarł ogromne wrażenie.