Wczoraj pisałem, że spośród 46 uczestników, którzy dotarli na miejsce, do II etapu przeszło 24. Konkurs, zgodnie z wolą jego twórczyni prof. Heleny Łazarskiej, niezmiennie zobowiązuje do wykonania arii Mozarta w I etapie. Czy jednak Mozart naprawdę jest aż tak trudny i uniwersalny? Jurorzy, o czym z nimi rozmawiałem podczas poprzedniej edycji mieli na ten temat zbieżne opinie.

II etap był jeszcze większym wyzwaniem: sześć utworów, w tym obowiązkowo dzieło kompozytora urodzonego po 1950 roku i co najmniej jedna pozycja polska. Tutaj wskazano listę kompozytorów, polskich i zagranicznych. Byli to: John Adams, Tadeusz Baird, Tom Cipullo, Hans Werner Henze, Paweł Łukaszewski, Witold Lutosławski, Paweł Mykietyn, Andrzej Panufnik, Krzysztof Penderecki, Wolfgang Rihm, Aleksander Tansman, Romuald Twardowski, Nancy Van der Vate, Mieczysław Weinberg i Agata Zubel. Ale jury wybiera z zaproponowanej listy tylko trzy lub cztery pozycje. Niczego nie trzeba transponować, muszą być także przedstawione utwory w przynajmniej w dwóch językach obcych. Jest też wymóg co najmniej dwóch języków obcych.

W przesłuchaniach uczestniczyłem dopiero od II etapu, ale dzięki transmisji online mogłem śledzić wcześniejsze prezentacje. I, jak zawsze w konkursach, mam swoich faworytów, których zabrakło dalej. Niektórym bez wątpienia należała się szansa.
W II etapie znalazły się 24 osoby: 15 kobiet (głównie soprany) i 9 mężczyzn (6 barytonów, 2 basy, 1 tenor). Finał będzie się składał z ośmiu prezentacji: sześciu kobiet i dwóch mężczyzn. Najliczniejszą reprezentacją są soprany. Nie będzie mezzosopranów, basów i tenorów. Wystąpią: Artur Garbas, Daria Korolova, Jessica Seo Jin Lee, Mariya Medetova, Mariana Poltorak, Szymon Raczkowski, Etīna Emīlija Saulīte, Viktoriia Shamanska. Towarzyszyć im będzie Orkiestra Opery Krakowskiej pod batutą Marty Kluczyńskiej. Finał – 23 maja 2024 roku o godz. 18.00.

Małgorzata Walewska, Dyrektor Artystyczna Konkursu i przewodnicząca jury powiedziała: Wielu z Was osiągnęło punktację, która uprawniałaby do finału. Ale mogliśmy przepuścić jedynie osiem osób. Ta liczba zgodna jest z Regulaminem, choć w poprzednich edycjach Konkursu do finału przechodziło więcej osób, pamiętam edycję, w której było aż 13 finalistów. Otwartym pytaniem pozostaje dlaczego tak restrykcyjnie trzymano się tych ustaleń i dlaczego w ostatnim etapie nie może wystąpić więcej osób? Czy dlatego, że tę liczbę ogranicza internetowa i nie umieszczona w siatce programowej transmisja OperaVision?

Jakie w takim razie były występy w II etapie? Wiedziałem, że decyzje jury będą trudne, poziom w większości był niezwykle wyrównany.
Każda z pięciu mezzosopranistek zasłużyła na uwagę. Gabriela Celińska zachwyciła stylem i szlachetnym głosem, Marta Wiktorzak – wrażliwością i liryzmem. Justyna Rapacz – dramatyczną interpretacją Charlotty. Natalia Tepla – uczuciową Jadwigą i dramatem Mahlera. Karolina Nosowska – wręcz olśniła arią Tankreda, godną bohaterów Verdiego, ale subtelną jak u Rossiniego. A jednak – żadna nie znalazła się w finale.

Z dwóch chińskich basów bardziej podobał mi się Zhengyu Li, z ciekawie zinterpretowanym „Kozakiem” Moniuszki. Huigang Li brzmiał lżej, choć umiał bawić się Skołubą. Z polskich barytonów – wyróżnił się Szymon Raczkowski, szlachetną barwą. Artur Garbas zaskoczył dojrzałością i sceniczną pewnością, zwłaszcza w arii Fiorda z „Falstaffa”. Artysta związany jest z Deutsche Oper w Berlinie (gdzie występuje m. in. jako Masetto, Papageno i Don Profondo).

Niemniej dzisiejszy dzień był zagorzałą walką sopranistek. Jedną z moich faworytek jest Jessica Seo Jin Lee z Korei Południowej), jako jedna z nielicznych potrafią bawić się długą frazą, a przede wszystkim olśniewać pianem. Pięknie pokazała się Mariya Medetova z Kazachstanu, z muzykalną świadomością swoich umiejętności, tutaj nieprzeszarżowanych, to bardzo duży głos. Występ Mariany Poltorak był wielką wokalną kreacją, przemyślaną dramatyczną, bardziej operową niż pieśniarską, pięknie. Zaintrygowała mnie Wiktoria Nowak, jej Małgorzata z „Fausta” była ogromnym popisem, ale śpiewaczka potrafi też, nie tracąc dźwięczności wyśpiewywać, niczym karabin maszynowy, tekst błyskawicznie, to już osobowość.

Sprawna koloratura to za mało, bardzo dobre były pod tym względem Danka Clara Gunge i Koreanka Hyerim Kim, o słodkiej koloraturze, a także Małgorzata Priebe, która ujęła mnie osobistym odczytaniem, może bardziej mocniejszym odczytaniem Kleopatry. Daria Korolova może być świetnym sopranem lirycznym, nie wszystko w sensie intonacji było idealne, ale zobaczymy, co zaprezentuje w finale. Najmłodszą uczestniczką konkursu (20 lat) i już diabelnie zdolną jest Etīna Emīlija Saulīte, która świetnie zmierzyła się z Traviatą, ale gorzej z Magdą z „Jaskółki”. Młodą artystką jest także 22-letnia Ukrainka Viktoriia Shamanska, która w Butterfly pokazała pewność i moc.

Przed niektórymi uczestnikami jeszcze konkurs pieśni, do którego przystąpi ośmioro artystów. Jednocześnie dziś Jury wyróżniło pianistów, współpracujących ze śpiewakami. Równorzędną nagrodę dla wyróżniającego się pianisty-akompaniatora otrzymało dwoje artystów: Laura Kluwak-Sobolewska i Aleksander Teliga. Wszystko rozstrzygnie się w piątek.

Finał będzie transmitowany zarówno na stronie adasari.pl, jak i po raz pierwszy na międzynarodowej platformie operavision.eu, oferującej darmowe transmisje i retransmisje najsłynniejszych oper z największych scen świata.