Maria Olkisz zadebiutowała w Teatrze Wielkim 5 maja 1973 roku rolą Jadwigi w „Strasznym dworze” Stanisława Moniuszki, u boku Zdzisławy Donat (Hanna), Kazimierza Pustelaka (Stefan), Jerzego Ostapiuka (Zbigniew), Janusza Temnickiego (Miecznik) i Edmunda Kossowskiego (Skołuba) dyrygował Wojciech Rajski. Na warszawskiej scenie wystąpiła ponad 700 razy, kreując m. in. Marynę w Borysie Godunowie, Olgę w „Eugeniuszu Onieginie”, Azucenę w „Trubadurze”. Ulrykę w „Balu maskowym”, Herodiadę w „Salome”, tytułową Carmen, Babę Jagę w „Jasiu i Małgosi”, Romea w „Capuleti i Montecchi”, Izabellę we „Włoszce w Algierze”, Kończakównę w „Kniaziu Igorze”, Suzuki w „Madame Butterfly”. Ale także śpiewała wiele ról drugoplanowych, jak np. Flora w „Traviacie”, Berta w „Cyruliku sewilskim”, Diakonissa w „Królu Rogerze”, Marta w „Fauście”, Lola (i Mama Lucia) w „Rycerskości wieśniaczej”, czy Stara Niewiasta w „Strasznym dworze”. W roku 2023 roku obchodziła 50-lecie pracy artystycznej.
Partnerowała największym artystom w dziejach polskiej opery, występującym na scenie warszawskiej – słynnym sopranistkom: Krystynie Jamroz, Halinie Słonickiej, Zdzisławie Donat, Barbarze Zagórzance, Barbarze Nieman, Bożenie Kinasz – Mikołajczak, Bożenie Betley, Hannie Rumowskiej – Machnikowskiej, czy później Izabeli Kłosińskiej i Iwonie Hossie; tenorom: Bogdanowi Paprockiemu, Kazimierzowi Pustelakowi, Paulosowi Raptisowi; barytonom: Andrzejowi Hiolskiemu, Edmundowi Kossowskiemu czy Zdzisławowi Klimkowi. W jej czasach na warszawskiej scenie królowały wielkie mezzosoprany: Krystyna Szczepańska, Krystyna Szostek – Radkowa i Pola Lipińska. Olkisz śpiewała u boku Bernarda Ładysza, legendarnego polskiego basa. W swoich wspomnieniach opisuje też spotkania z wielkimi dyrygentami i osobowościami świata muzycznego, jeden rozdział poświęca Bogusławowi Kaczyńskiemu.
Jej mama, Bogumiła Olkisz (której dedykuje książkę) oraz dwie siostry też związały się ze śpiewem. Monika Chabros – Olkisz w latach 90. królowała w rolach belcantowych i dramatycznych, była Normą, Turandot i Abigaille w „Nabucco” (w tej operze Maria Olkisz kilkukrotnie kreowała u jej boku Fenenę), Ewa Żurek przez wiele lat była artystką chóru Teatru Wielkiego. Jej ciocia, Wacława Smolińska śpiewała w chórze Filharmonii Narodowej.
Jej wspomnienia mają formę zapisków, pełnych detalicznych informacji o pracy w Teatrze Wielkim w Warszawie, Maria Olkisz stara się skrupulatnie notować każdą obsadę, z czułością opowiada też wiele anegdot, dotyczących siebie i swoich scenicznych kolegów. Nie brakuje historii okraszonych humorem, ale też historii miłosnych. Artystka pisze o swoich sukcesach na scenie, podróżach zespołu po świecie oraz publiczności, która pokochała operę. Okres wspominany przez Marię Olkisz był nazywany złotymi latami Teatru Wielkiego.
Dlaczego nazwałam je złotymi latami? (…) Od dawna nie ma w Teatrze Wielkim tej artystycznej atmosfery, jaka była niegdyś. A więc nie ma spotkań okazjonalnych jak Międzynarodowy Dzień Teatru, Dzień Artysty Śpiewaka, spotkań świątecznych czy zwykłych choinek dla dzieci, a już broń Boże spotkań seniorów, którzy zbyt wiele pamiętają. To niezwykły dziennik artystki będącej nie tylko świadkiem, ale też aktywnym uczestnikiem wspaniałych osiągnięć polskiej wokalistyki operowej. Jej śpiew został uwieczniony w wielu nagraniach, teraz możemy zapoznać się z jej wspomnieniami.