REKLAMA

Mieliśmy wsparcie o każdej porze dnia i nocy: wypowiedzi laureatów V Międzynarodowego Konkursu Wokalistyki Operowej im. Adama Didura

Sześcioro śpiewaków nagrodzonych na V Międzynarodowym Konkursie Wokalistyki Operowej im. Adama Didura mówiło ORFEO o trudnościach tych zmagań wokalnych oraz podkreślało wspaniałą organizację wydarzenia. Laureaci opowiadali także, czy brakuje im oratoriów i pieśni - zgodnie z regulaminem uczestnicy prezentowali tylko arie operowe; a także o emocjach i szczęściu.

Gabriela Legun (sopran), I Nagroda

To był mój piąty konkurs, w którym brałam udział. W Konkursie Sztuki Wokalnej im. Ady Sari zdobyłam 1. nagrodę, na Konkursie Moniuszkowskim nagrodę dla najbardziej obiecującego Polskiego głosu, na konkursie w Portofino dostałam nagrodę dla najlepszego głosu żeńskiego, w Operaliach udało mi się dojść do półfinału. Szczerze mówiąc nie przepadam za konkursami, ponieważ wiążą się one z niesamowitym stresem. Z drugiej strony warto brać w nich udział, w jury zasiadają osoby, które mają bezpośredni wpływ na nasze kariery. Moje występy na Adzie Sari i Adamie Didurze dzieli pięć lat, dużo bardziej denerwowałam się tutaj. W 2019 roku pojechałam na konkurs bez żadnych oczekiwań. Podczas Konkursu Didura liczyłam, że uda mi się wejść do finału, dlatego presja była większa.

Gabriela Legun w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga
Gabriela Legun w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga

Ten konkurs jest trudny ze względu na zróżnicowanie repertuarowe i ściśle określoną listę utworów. W drugim etapie konieczne jest zaśpiewanie Mozarta i zaraz po np. Pucciniego. To bardzo trudne dla głosu. Trzeba było taktycznie wybrać takie arie oraz ich kolejność, aby mieć jak największy komfort. Najtrudniejszy dla mnie, po kilku dniach zmagań konkursowych, był trzeci etap, ponieważ w międzyczasie miałam jeszcze próby i spektakle w Warszawie.

Jestem solistką Opery Śląskiej, śpiewam więc w swoim artystycznym domu. To mnie dodatkowo motywowało. Miałam poczucie bezpieczeństwa, bo znam tę scenę, to zaplecze, ludzi, którzy tu pracują i którzy zawsze nam wszystkim pomagali. 

Gabriela Legun w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga
Gabriela Legun w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga

Nie śpiewam jeszcze aż tak dużo repertuaru pieśniarskiego ani oratoryjnego. Pracuję jako śpiewaczka dopiero od 5 lat, od debiutu w Operze Bałtyckiej. Mam nadzieję, że przede mną jeszcze dużo występów i będę mogła wykonywać także ten repertuar. Kocham pieśni Straussa albo Mahlera, które na pewno chciałabym w niedalekiej przyszłości zaśpiewać. 

Cały ten konkursowy tydzień to dla mnie ogromne przeżycie. Czasami podczas stresu po prostu nie pamiętam swoich wystąpień. Dopiero pod koniec dzisiejszego koncertu poczułam powagę sytuacji i to, że właśnie udało mi się wygrać ten konkurs. To niesamowite emocje.

Aleksandra Blanik (sopran), II Nagroda

Jestem przeszczęśliwa! To mój pierwszy konkurs, tak wysokiej rangi i w życiu nie przypuszczałam, że zajmę tak wysokie miejsce. Dopiero wchodzę w ten konkursowy świat. Nie ukrywam, że jestem uskrzydlona i na pewno nie spocznę na tym konkursie. Moimi wcześniejszymi doświadczeniami były udziały: w konkursie Krystyny Jamroz w Kielcach i Busko Zdroju, Ars et Gloria w Katowicach oraz Iuventus Canti we Vrable na Słowacji. Udało mi się w każdym z nich zdobyć nagrodę, ale żaden z nich nie miał etapu z orkiestrą. To zupełnie coś innego.

Aleksandra Blanik w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga
Aleksandra Blanik w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga

Z I etapu byłam bardzo zadowolona, wykonałam założony plan. II etap również był ok, jednak lepiej mogłam wykonać arię Mozarta. Sobotni finał był dla mnie najbardziej wymagający, bardzo źle się czułam, nawet rozważałam rezygnację… Dzięki Bogu tego nie zrobiłam, zawalczyłam i dałam z siebie tyle, ile byłam w stanie.

Największym wyzwaniem była dla mnie finałowa aria „Pace, pace mio Dio” Giuseppe Verdiego z kostiumem i grą aktorską. Dopiero w nocy z piątku na sobotę myślałam nad reżyserią. Z reguły potrzebuję więcej czasu na stworzenie postaci od A do Z, jednak w tym przypadku tego czasu nie było za wiele. W większości była to moja improwizacja. Mam nadzieję, że podołałam. 

Aleksandra Blanik w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga
Aleksandra Blanik w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga

Iryna Haich (mezzosopran), III Nagroda

Podczas tego konkursu czułam trochę mniejszy stres, ponieważ wcześniej brałam już udział w podobnym wydarzeniu – Międzynarodowym Konkursie Sztuki Wokalnej im. Ady Sari. To był mój pierwszy duży konkurs, kiedy jeszcze nie wiedziałam, jak wszystko wygląda od środka – nawet pod względem organizacyjnym, gdzie się kierować i ile potrzeba na wszystko czasu. Tutaj było podobnie, ale już wiedziałam czego oczekiwać. To dawało mi poczucie równowagi i bezpieczeństwa. Niemniej jednak, ten konkurs wymagał dużego wysiłku – trzeba było naprawdę mądrze rozłożyć swoje siły.

Iryna Haich w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga
Iryna Haich w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga

Konieczność śpiewania samych arii operowych może być trudniejsza, jeśli ktoś nie ma odpowiedniego repertuaru. Mieliśmy dokładnie określoną listę na każdy etap. Dla mnie prezentowanie wyłącznie arii operowych jest łatwiejsze niż wykonywanie zestawu aria, pieśń i utwór sakralny. Taka kombinacja wymaga bardzo szybkiej zmiany nastroju oraz przestrzeni interpretacyjnej i stylistycznej. W operze – w zależności od kompozytora – wszystko odbywa się na większą skalę, w większej przestrzeni, atmosferę buduje się inaczej.

Analizując swój repertuar konkursowy, szczególnie II etap z arią Eriki z opery „Vanessa” Samuela Barbera („Must the winter come so soon”), zauważyłam, że budowa tego utworu przypomina małą opowieść, etiudę lub wypowiedź aktora tak, jak w teatrze dramatycznym. To taka mała historia, którą określiłabym jako kameralną. Mam nadzieję, że udało mi się dodać odrobinę tej atmosfery.

Iryna Haich w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga
Iryna Haich w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga

Byłam bardziej skoncentrowana na sobie. Ale jeśli zdarzało mi się oderwać od myśli o własnym muzykowaniu, to postrzegałam konkurs oraz jego organizację jako wydarzenie, pełne troskliwych gospodarzy. Atmosfera była naprawdę dobra i zawsze mogłam liczyć na pomoc, jeśli tylko czegoś potrzebowałam. Zdaję sobie sprawę, jak ogromną pracę by wszystko przebiegało sprawnie wykonuje wiele osób. I korzystałam z tej życzliwości. Z nagród, które zdobyłam, jestem przeszczęśliwa i one motywują mnie do dalszego rozwoju i dalszych artystycznych wyzwań.

Kamila Dutkowska (sopran), wyróżnienie

Przede wszystkim ze względu na repertuar to jeden z trudniejszych konkursów. Mieliśmy do wykonania osiem arii, z czego obowiązkowy był utwór Mozarta i aria z opery powstałej w XX wieku. W finale z orkiestrą mieliśmy do wyboru arie z określonej listy, a zawierała ona utwory wymagające świetnej techniki wokalnej, ale także artystycznej dojrzałości emocjonalnej.

Jestem zakochana w pieśniach, lecz nie jestem wielbicielką wykonywania ich na konkursach wraz z ariami operowymi. Zdecydowanie bardziej wolę wykonywać taki repertuar podczas kameralnych recitali czy specjalnych wieczorów Liederabend tak, żeby można zaprezentować cały cykl, a nie tylko pojedyncze utwory.

Kamila Dutkowska w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga
Kamila Dutkowska w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga

Inaczej śpiewa się cykl pieśni w całości, inaczej różne, pojedyncze pieśni, a jeszcze inaczej arie i pieśni – jedna po drugiej. Wykonując cały cykl artysta ma możliwość zabrania słuchaczy w metafizyczną podróż, której ścieżki wyznaczył sam kompozytor. Ta muzyczna wyprawa jest bardzo bezpieczna, dobrze zaplanowana i zazwyczaj uprzednio sprawdzona przez innych podróżników. Natomiast aria sama w sobie stanowi jedynie niewielki fragment całości – jeden emocjonalny, popisowy statement bohatera opery.

Przeplatanie arii pieśniami (i na odwrót) oczywiście może stanowić pewnego rodzaju urozmaicenie podczas recitalu czy konkursu. Ja jednak pozostanę przy swoich preferencjach i bardzo cieszę się, że niektóre konkursy organizują dodatkowo coś w rodzaju turnieju pieśniarskiego, gdzie uczestnicy zobowiązani są do zaprezentowania całego cyklu pieśni. 

Kamila Dutkowska w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga
Kamila Dutkowska w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga

Wszyscy razem bardzo się wspieraliśmy. Mówię tutaj ze strony mocnej, kobiecej reprezentacji, ponieważ rzeczywiście dziewczyny zdominowały tę edycję konkursu. Czerpię wielką przyjemność z faktu, że jako młoda śpiewaczka mogę tworzyć przyszłość teatru operowego, gdzie kobiety nie tylko przestały rywalizować między sobą, lecz teraz wspierają się, doradzają sobie wzajemnie, a także sprzeciwiają się niesprawiedliwości, mobbingowi oraz innym przemocowym praktykom przez wiele lat niemożliwym do pokonania w różnych instytucjach kulturalnych.

Jeśli chodzi o samą organizację, to Opera Śląska stanęła naprawdę na najwyższym poziomie- mieliśmy wsparcie o każdej porze dnia i nocy. Oprócz tego kolejne niezwykłe kobiety: garderobiane, inspicjentki, asystentki, fryzjerki, mejkapistki i wiele, wiele innych pomocnych, wrażliwych ludzi. Z całego serca Wam dziękuję!

Monika Radecka (sopran), wyróżnienie

Będę cudownie i bardzo długo wspominać cały tydzień konkursowy, pełen emocji i muzycznych uniesień. Atmosfera oraz organizacja konkursu była wspaniała! Poznałam cudownych ludzi, muzyków, którzy stali się nową inspiracją… To wielka radość dla mnie, że zostałam doceniona. Dostanie się do finału i otrzymanie wyróżnienia na tak prestiżowym konkursie, przy tak wielkiej konkurencji utwierdza mnie w przekonaniu że warto ciągle pracować oraz nigdy się nie poddawać.

Monika Radecka w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga
Monika Radecka w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga

Najbardziej wymagający był dla mnie finał ponieważ trzeba było w nim tak naprawdę wystąpić dwa razy, dwa razy bardzo zmobilizować i pokonać ogromną tremę i stres, który nie dotyka mnie osobiście aż tak bardzo podczas spektakli. Konkursy są wyjątkowo stresujące, bo każdy dźwięk jest oceniany i ma wpływ na wynik końcowy. Ale taki nasz zawód, jesteśmy ciągle oceniani i trzeba do tego przywyknąć.

Monika Radecka w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga
Monika Radecka w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga

W konkursie nie brakowało mi pieśni, ponieważ jedna z arii w pierwszym etapie oraz aria Mozarta w drugim służyły jako weryfikacja wokalnej techniki, jakości oraz klasy śpiewania.

Filip Rutkowski (bas), wyróżnienie

Myślę, że był to najtrudniejszy konkurs, w jakim do tej pory brałem udział. Repertuar był bardzo ściśle określony i obejmował arie operowe z różnych okresów, dlatego niektóre utwory przygotowywałem specjalnie pod ten konkurs. Stres dodatkowo potęgowała świadomość rywalizacji ze wspaniałymi śpiewakami. Większość moich koleżanek i kolegów prezentowała naprawdę wysoki międzynarodowy poziom.

Filip Rutkowski w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga
Filip Rutkowski w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga

Konkurs pod względem organizacyjnym był wspaniały. Czuliśmy się maksymalnie zaopiekowani od I etapu do ostatniego koncertu laureatów, co pozwalało na skupieniu się w pełni na dostarczeniu jak najlepszych wykonań. Jestem bardzo szczęśliwy, że zdecydowałem się wziąć udział w konkursie i wszystkim młodym śpiewakom polecam jak najczęstsze uczestniczenie w tego typu wydarzeniach, ponieważ jest ogromna szansa na to, że ktoś z grona jury czy osób, które przyglądają się konkursowi, doceni nasz talent i zaoferuje nam współpracę, co dla młodych osób dopiero poszukujących pracy jest bardzo ważne.

Filip Rutkowski w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga
Filip Rutkowski w III etapie V Międzynarodowego Konkursu im. Adama Didura © Karol Fatyga
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img

Również popularne