Jednym z najbardziej oczekiwanych koncertów tegorocznych, 25. już „Ogrodów Muzycznych” był – podobnie jak podczas ubiegłorocznej edycji – recital nadzwyczajny gwiazd wokalistyki. Podczas poniedziałkowego koncertu po raz pierwszy na jednej estradzie wystąpili Gabriela Legun i Artur Ruciński. Artyści zaprezentowali zróżnicowany repertuar, który dowiódł ich uniwersalności wokalnej, jednak wydaje się, że kluczem doboru arii i duetów było piękno frazy i legato, obecne i eksponowane przez wykonawców we wszystkich utworach.

W dwóch belcantowych ariach – Malatesty („Bella siccome un angelo”) z opery „Don Pasquale” Gaetana Donizettiego i Riccarda („Ah per sempre”) z „Purytanów” Vincenza Belliniego – Ruciński pokazał wyjątkowe wyczucie włoskiej frazy, wspartej mistrzowskim dysponowaniem oddechem. W scenie „Alzati… Eri tu…” z „Balu maskowego” Giuseppe Verdiego tragizm postaci Renata umiejętnie połączył on z nutą liryzmu, dając przy tym przestrzeń do rozkoszowania się nieprzeciętnej urody brzmieniem jego barytonu.

Partie Verdiowskie w ciągu ostatnich kilku lat stały się wizytówką artysty, który ma w swoim repertuarze m. in. Rodriga w „Don Carlosie”, Don Carla w „Mocy Przeznaczenia”, Amonasra w „Aidzie”, Hrabiego di Lunę w „Trubadurze”, a jesienią dołączy do nich Jagona w „Otellu”. Kulminacją pierwszej części koncertu był wielki duet z II aktu „Traviaty” („Madamigella Valery?… Pura siccome un Angelo…”). Artur Ruciński wraz z Gabrielą Legun za pomocą ekspresji wokalnej i sugestywnego, a przy tym nigdy nieprzerysowanego aktorstwa dojmująco zinterpretowali postacie Giorgia Germonta (bezwzględnego negocjatora) i Violetty Valéry (kobiety, której właśnie odbierane jest upragnione szczęście).

Partnerująca artyście podczas tego wieczoru Gabriela Legun rozpoczęła od repertuaru słowiańskiego, arii tytułowej Rusałki („Měsíčku na nebo hlubokém”) z opery Antonina Dvořáka, z kunsztownie poprowadzonymi długimi frazami.
Jej sopran – obecnie o bardziej nasyconej, ciemniejszej barwie, w typie włoskiego lirico spinto – doskonale sprawdza się w partiach Verdiowskich. Olśniewająco zabrzmiały sprawne ornamenty w minorowej arii Medory („Non so le tetre immagini”) z opery „Korsarz”, a także rewelacyjne legato i subtelne piana w słynnej scenie Desdemony z IV aktu „Otella”. W nastrój utworu idealnie pod względem dramaturgicznym wpisały się… dzwony zegara Zamku Królewskiego w Warszawie, które rozpoczęły odliczanie pełnej godziny na słowach „Buona notte… Ah! Emilia, addio!”.

Tego wieczoru artystom towarzyszył pianista Marek Ruszczyński, który zaprezentował również fragmenty oper we własnych transkrypcjach na fortepian solo – uwerturę do „Mocy przeznaczenia” i fragment III aktu „Aidy” Verdiego, a także arię Nemorina „Una furtiva lagrima” z „Napoju miłosnego” Donizettiego.

Oficjalną część wieczoru zakończył duet „Mimi? – Son io…” z „Cyganerii” Giacoma Pucciniego. Wówczas, po frenetycznych owacjach, nastąpiła uroczystość wręczenia Arturowi Rucińskiemu „Złotej Muszki”. To nagroda przyznawana przez ORFEO Fundację im. Bogusława Kaczyńskiego za wybitne osiągnięcia w dziedzinie wokalistyki operowej i propagowanie najwyższych wartości kultury muzycznej na świecie. Baryton jest siódmym nagrodzonym artystą, po Aleksandrze Kurzak, Piotrze Beczale, Małgorzacie Walewskiej, Ryszardzie Karczykowskim, Grażynie Brodzińskiej i Izabeli Kłosińskiej. Nagrodę wręczył Zbigniew Napierała, Przewodniczący Rady ORFEO Fundacji im. Bogusława Kaczyńskiego.

Chcę serdecznie podziękować za to wyróżnienie. To dla mnie ogromny zaszczyt – tym większy, że nagroda nosi imię Bogusława Kaczyńskiego, którego miałem przyjemność znać osobiście – mówił zaraz po odebraniu nagrody Artur Ruciński. Miałem zaszczyt występować na jego festiwalu w Krynicy, a także podczas innych koncertów organizowanych przez niego. Bogusław Kaczyński – człowiek wyjątkowy – całe swoje życie poświęcił propagowaniu muzyki klasycznej i operowej w Polsce.

Dzięki jego pasji i zaangażowaniu wiele pokoleń mogło poznać tę muzykę nie tylko od strony wykonawczej, ale także w kontekście historycznym i kulturowym. Jestem głęboko przekonany, że z tego piękniejszego świata, w którym dziś przebywa, wciąż do nas przemawia. Dlatego tę nagrodę cenię szczególnie – i z serca ją dedykuję mojej ukochanej małżonce oraz naszym synom, którzy dziś są tu ze mną. Dziękuję, że jesteście. Dziękuję Wam za tę nagrodę – i za wszystkie inne, które być może jeszcze przede mną – bo bez Was nie byłoby mnie. Bez Waszego wsparcia nie miałbym siły ani możliwości działać w takiej skali, w jakiej działam dziś na świecie.

Odpowiedzią artystów na gromkie owacje pod koniec koncertu były przygotowane na bis utwory – zaśpiewana przez Artura Rucińskiego pieśń Mieczysława Karłowicza „Pamiętam ciche, jasne, złote dnie…” op. 1 nr 5 (do słów Kazimierza Przerwy-Tetmajera), a także wykonany z dużą dozą humoru – zarówno aktorskiego, jak i wokalnego – duet Zerliny i Don Giovanniego („Là ci darem la mano”) z opery Wolfganga Amadeusza Mozarta.

Koncert został zorganizowany pod patronatem ORFEO Fundacji im. Bogusława Kaczyńskiego.