REKLAMA

Utwory Mozarta są trudniejsze od verdiowskiego „Otella”: rozmowy z jurorami XX Międzynarodowego Konkursu Sztuki Wokalnej im. Ady Sari

W drugiej części rozmów, odpowiadając na te same pytania, jurorzy podzielili się opinią na temat obowiązku przedstawienia utworu Wolfganga Amadeusza Mozarta w pierwszym etapie konkursu. Wszyscy ocenili też organizację i atmosferę panującą w tych dniach w Nowym Sączu.

W pierwszym etapie konkursu obowiązkowo wymagane jest przygotowanie utworu Mozarta. Czy trzeba śpiewać Mozarta?

Rebekah Rota: Mozart to konieczność. To sprawdzian stylu, umiejętności i techniki, szczególnie dla konkursu przeprowadzanego w Polsce. Ale to dobrze, że w polskim konkursie trzeba także śpiewać dzieła kompozytorów polskich. Podoba mi się, że obowiązkowa jest także twórczość kompozytorów współczesnych. Wymagania w zakresie regulaminu są właściwe, ale bardzo trudne dla uczestników. To dobrze, ponieważ oznacza to, że mamy tu śpiewaków, którzy są w stanie pracować na wysokim poziomie konkursowych oczekiwań.

Dominik Licht: Obligatoryjny Mozart jest kompletnie słuszny. Mozart to najbardziej wymagający warsztatowo kompozytor. Interpretacja jego dzieł pokazuje, czy śpiewak jest świadomy muzyki i czy jest się w stanie prawidłowo w niej wyrazić. Mozart to największe wyzwanie dla wszystkich artystów. Uczestniczyłem w wielu konkursach i wielu przesłuchaniach. Jeśli w programie jest Mozart, mogę się założyć, że jury zawsze o niego poprosi. I jeśli ktoś prawidłowo go wykona, zdobędzie wszystko.
A wygląda tak prosto. Arie, chociażby z „Wesela Figara” mogą sprawiać wrażenie nieskomplikowanych i łatwych, ale tak naprawdę to jedne z najtrudniejszych kompozycji, jakie można zaśpiewać. Powiedziałbym nawet, że trudniejsze nawet od verdiowskiego „Otella”. Każdy ma swoje oczekiwania, każdy zna Mozarta, ale jego muzyka jest pełna pułapek. A przecież wiele utworów pisał właściwie jako dziecko. To geniusz!

Marcin Habela, Keith Bernard Stonum i Dominik Licht © Kinga Ptak
Marcin Habela, Keith Bernard Stonum i Dominik Licht © Kinga Ptak

Marcin Habela: Mozart jest obligatoryjny w wielu krajach, np. w Niemczech czy Austrii. Zgadzam się, że Mozart obnaża wszystkie błędy techniczne. Ale to nie jest kompozytor dla każdego. Zdarzało się, że interpretacje mozartowskie wielu wielkich artystów były nieporozumieniem. Bywa, że większy i cięższy głos niekoniecznie ma ruchliwość i możliwości, które są konieczne do śpiewania jego utworów. I przez to można wykluczyć niektórych bardzo interesujących uczestników.
Widzę to po innych wielkich konkursach. Tak było kiedyś na Konkursie Muzycznym Królowej Elżbiety Belgijskiej w Brukseli. Tak jest na Międzynarodowym Konkursie Muzycznym w Genewie, gdzie też pracuję w komisji artystycznej. Wymagany jest olbrzymi repertuar. Trudno idealnie przejść młodemu śpiewakowi przez wszystkie etapy konkursu spełniając przy tym całokształt wymogów stylistycznych. Do finału docierali często artyści wszechstronni, ale o przeciętnej barwie głosu co powodowało, że nie potrafili już zabrzmieć w ariach operowych z orkiestrą.

Beata Klatka: W konkursie im. Ady Sari wszyscy mają obowiązek wykonania utworu Mozarta, co jest bardzo słuszne. Mozart to swego rodzaju laser sprawdzający muzyka. W momencie, gdy ktoś wykonuje Mozarta musi zachować szacunek dla specyfiki frazy i stylistyki utworów tego kompozytora oraz zadbać o piękno dźwięku. Tu nic się nie da się ukryć. W tej klarowności i genialnej prostocie sprawdza się i muzykalność, i warsztat. Tu musi być wszystko – także emocje ujęte w czystym, klasycznym stylu.

Rebekah Rota i Beata Klatka © Kinga Ptak
Rebekah Rota i Beata Klatka © Kinga Ptak

Keith Bernard Stonum: Dla mnie Mozart to prawdziwe belcanto. Pamiętajmy, że wymagany jest utwór Mozarta, a nie aria operowa. Można zaprezentować jego pieśń lub fragment oratorium. Wydaje mi się, że każdy może coś dla siebie w jego dziełach odnaleźć. To bardzo ważne, żeby każdy uczestnik pokazał swoją interpretację tego kompozytora. Dopiero to pokazuje, jak potrafi odnaleźć się w stylu muzycznym i pokazać swoje umiejętności techniczne. A także „zdrowe” śpiewanie.
To w pewnym sensie także matematyka. Trzeba znaleźć sposób bardzo zrównoważonego, zbalansowanego śpiewania. To bywa trudne, ale jest jak najbardziej właściwe.

Małgorzata Walewska: Kilka lat temu zadałam to samo pytanie Profesor Helenie Łazarskiej. Powiedziała mi wtedy, że podczas wykonywania utworów Mozarta u śpiewaka można zobaczyć wszystkie niuanse i wszystkie błędy. Zrozumiałam, że Helena Łazarska ma rację i idę drogą, którą mi wskazała.
Jako młoda śpiewaczka unikałam Mozarta. Bałam się koloratur, a mój głos był za ciężki, żeby je udźwignąć. A przecież można znaleźć odpowiedni utwór na duży głos w literaturze Mozarta i dobrze go wykonać. Oczywiście jeśli posiada się odpowiednie umiejętności i technikę. 

Jak oceniają Państwo zasady i organizację Międzynarodowego Konkursu Sztuki Wokalnej im. Ady Sari?

Małgorzata Walewska: Pozostawię oceny uczestnikom i zaproszonym jurorom. Znam ten Konkurs od podszewki i nie mnie go oceniać. 

Beata Klatka: Konkurs Ady Sari jest genialnie przygotowanym wydarzeniem. Doskonale wiem, na czym polega organizacja konkursu, jak ogromny jest to wysiłek i ile elementów trzeba „ogarnąć”, ponieważ sama zajmuję się Konkursem Moniuszkowskim.
W miarę możliwości przyjeżdżałam na kolejne edycje Konkursu Ady Sari już od 2012 roku i zawsze ujmowała mnie przemiła atmosfera, która tu panuje. W tym roku miałam zaszczyt dołączyć do grona jurorów, co dało mi możliwość obserwowania Konkursu „od środka” – wspaniałe doświadczenie!
Konkurs Ady Sari ma coraz szerszy zasięg – przyjeżdżają uczestnicy z całego świata, co oznacza, że także promocja konkursu jest świetna. Serdecznie gratuluję!

Dominik Licht © Kinga Ptak
Dominik Licht © Kinga Ptak

Dominik Licht: Na temat konkursu mogę powiedzieć tylko jedno słowo: perfect! Organizacja jest wspaniała. I nieziemsko nas tu karmią!
Ale szczególnie podoba mi się to, z czym wcześniej na wielu konkursach nie miałem do czynienia. To, ze my jurorzy możemy podzielić się bezpośrednio naszymi opiniami z uczestnikami, którzy nas nie przekonali i nie przeszli do kolejnych etapów. Proszę, nie przestawajcie tego robić! Dla nich to naprawdę bardzo ważne. Inna sprawa, co oni z tym dalej zrobią. Uczestnicy wydają mnóstwo pieniędzy, aby tu przyjechać. Spędzają wiele czasu, aby przygotować tak wymagający repertuar.
Przyznam się szczerze, że nie słyszałem wcześniej o tym konkursie, zostałem tu zaproszony. I bardzo chciałbym, żeby ten konkurs zyskał wielkie światowe rozpowszechnienie. Ponieważ naprawdę jest absolutnie tego wart.

Rebekah Rota: Mogę powiedzieć, że to jeden z najlepiej zorganizowanych i zdyscyplinowanych konkursów, jakie kiedykolwiek widziałam. Naprawdę! Sposób oceniania i zasady, które nam przedstawiono są najbardziej właściwe, uczciwe i bezstronne. I bardzo dla nas jurorów jasne. Podoba mi się sposób, w jaki traktowani są tu uczestnicy. Otrzymują oni tak dużo szacunku, nigdzie indziej tego nie widziałam.

Beata Klatka i Piotr Maciejowski © Kinga Ptak
Beata Klatka i Piotr Maciejowski © Kinga Ptak

Keith Bernard Stonum: To bardzo szczególny konkurs nie tylko dlatego, że trudno tu się dostać. Śpiewacy, którzy tu przyjechali naprawdę chcieli się tu znaleźć. Byli zdeterminowani i zdecydowani, że chcą tu wystąpić. To kwestia poświęcenia. Oczywiście konkurs jest daleko i być może nie wszyscy o nim wiedzą. Ale myślę, że my jurorzy będziemy szerzyć informacje o nim, przez portale społecznościowe i w każdy inny możliwy sposób. Bo to wspaniałe wydarzenie.
Mam też poczucie, że ten konkurs jest wyjątkowo przyjazny dla śpiewaków, tu naprawdę wszyscy się nimi opiekują. A rzadko to widzę. Ważne jest to, że po kolejnych etapach możemy spotkać się ze śpiewakami, którzy nie przeszli do kolejnego etapu. Choć muszę przyznać, że to jest dla mnie trudne. Była taka sytuacja, że ja i uczestnik, z którym dzieliłem się swoja opinią, rozpłakaliśmy się. Możemy mieć z nimi kontakt, to wspaniałe. Kto wie, co się stanie w przyszłości? Wszystko, co nam się w życiu przydarza ma jakiś cel.
Fantastyczne, że wszystko jest transmitowane online. Dzięki tej platformie uczestnicy mogą się pokazać w innych częściach świata. Poza tym to jest ekstremalnie dobrze zorganizowane! Jestem naprawdę szczęśliwy, każdy czuje się tu naprawdę bardzo dobrze.

Marcin Habela: Muszę szczerze powiedzieć, że to chyba najbardziej przyjazny konkurs, jaki znam. I chyba najlepiej zorganizowany. Nie chodzi tylko o to, że wszyscy tutaj się pięknie zajmują jurorami i uczestnikami. Tu naprawdę nie ma żadnych niedociągnięć czy potknięć.
Zasady na Konkursie Ady Sari są bardzo podobne do Konkursu w s’Hertogenbosch. Regulamin jest zawsze skomplikowaną kwestią. Kluczowym problemem jest sposób takiego określenia zasad, żeby ocena była możliwie obiektywna, a subiektywność jurorów mniej wyrazista. Trzeba zdecydować się na pewne podejście, zasady to też rodzaj strategii. Zresztą nie wiem, czy są jakiekolwiek zasady na jakimkolwiek konkursie, które są idealne. Ale te na konkursie Ady Sari wydają mi się optymalne. 

Serdecznie dziękuję za rozmowy.

Podczas XX Międzynarodowego Konkursu Sztuki Wokalnej im. Ady Sari w Nowym Sączu uczestników oceniali:

  • Małgorzata Walewska (przewodnicząca);
  • Marcin Habela – Profesor śpiewu na Genewskim Uniwersytecie Muzycznym, doradca artystyczny Akademii Muzycznej im. Tibora Vargi w Sion w Szwajcarii i Akademii Muzycznej szkoły Anargyriosa i Korgialeniosa na Spetses w Grecji;
  • Beata Klatka – Dyrektor Międzynarodowego Konkursu Wokalnego im. Stanisława Moniuszki oraz Kierownik AKADEMII OPEROWEJ Teatru Wielkiego Opery Narodowej w Warszawie;
  • Dominik Licht – Konsultant w zakresie castingu w Duńskiej Operze Królewskiej w Kopenhadze;
  • Rebekah Rota – Dyrektor Opery w Wuppertalu w Niemczech (od sezonu 2023/2024)
  • Keith Bernard Stonum – Dyrektor Artystyczny Jungen Oper im NORD (Staatsoper Stuttgart, Niemcy), śpiewak.
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img

Również popularne