Tomasz Pasternak: Na festiwalu „Ogrody Muzyczne” pojawiacie się już po raz drugi.
Hyuk Lee: Nasz koncert w ubiegłym roku był raczej rozrywkowy, wykonywaliśmy utwory m.in. Astora Piazzolli i George’a Gershwina. To był specjalny program walentynkowy, występowaliśmy z nim w Filharmonii Narodowej, Filharmonii Łódzkiej i innych miejscach w Polsce, później także na „Ogrodach Muzycznych” w lipcu 2023 roku.
Ale teraz będzie poważniej. Zagracie „IX Symfonię” Beethovena na dwa fortepiany. Skąd ten pomysł?
Hyuk Lee: W tym roku wypada 200. rocznica premiery „IX Symfonii”. To jest wielkie dzieło. Tym razem chcielibyśmy zaprezentować ten monumentalny utwór Beethovena, opracowany na 2 fortepiany przez Ferenca Liszta.
Hyo Lee: To dobra okazja, żeby dzieło pokazać, ponieważ jest ono naprawdę rzadko wykonywane w salach koncertowych. Symfonia w tej wersji też jest bardzo efektowna. Musimy się też dobrze przygotować, to długa i ciężka praca.
Liszt bardzo lubił takie opracowania.
Hyuk Lee: Tak, on transkrybował też dzieła Verdiego, Wagnera i Rossiniego. Przygotowaliśmy „IX Symfonię” Beethovena-Liszta na nasz nowy koncertowy sezon. Od września w filharmoniach w Polsce i za granicą będziemy ten program powtarzać.
Hyo Lee: To jest niesamowite, monumentalne dzieło. Gramy także wszystkie partie wokalne. Staramy się, żeby zabrzmiało to jak orkiestra.
Hyuk Lee: W ogóle graliśmy dużo opracowań. W zeszłym roku wykonywaliśmy operę „Porgy i Bess” George’a Gershwina w opracowaniu australijskiego kompozytora Percy’ego Graingera, który wspaniale zaaranżował tę operę na dwa fortepiany. Graliśmy też I Symfonię „Klasyczną” Sergiusza Prokofiewa, a także „Święto wiosny” Igora Strawińskiego.
A co zaprezentujecie w pierwszej części?
Hyuk Lee: Przedstawimy australijskiego kompozytora, Arthura Benjamina. Jego utwór nazywa się „6 Caribbean Pieces” („6 utworów karaibskich”) i pełny jest egzotycznych rytmów rumby oraz innych regionalnych tańców. Na świecie prawie nikt tego nie gra, Benjamin jest kompozytorem kompletnie zapomnianym. I to nie jest opracowanie, ta kompozycja została napisana w latach 40-50 oryginalnie na dwa fortepiany.
Hyo Lee: Nie wiem, czy w Polsce ktoś kiedyś grał ten utwór. Bardzo ciężko było znaleźć wszystkie nuty. Pisaliśmy nawet do Biblioteki Narodowej w Australii. Na „Ogrodach Muzycznych” w całości zagramy „6 Caribbean Pieces” po raz pierwszy.
A jak to się stało, że zostaliście pianistami?
Hyuk Lee: Zacząłem uczyć się muzyki w wieku trzech lat. Moim pierwszym instrumentem były skrzypce, a nie fortepian. Nasza rodzina lubiła muzykę klasyczną. Moja mama zawsze czegoś słuchała, nawet jak była pogrążona w lekturze. Gdy miałem 10 lat zagrałem w Salzburgu w zamku Mirabell koncert Mozarta, wystąpiłem z orkiestrą kameralną. Pamiętam, że nagrodzono nas burzliwą owacją. To dało mi bardzo mocną motywację, żeby zostać profesjonalnym pianistą. Wtedy poczułem, że to jest moja pasja i chcę się dzielić muzyką z publicznością. Udało się i do tej pory się tym zajmuję.
Hyo Lee: Dzieli nas siedem lat. Muzyka była zawsze obecna w moim życiu. Ciągle słyszałem, jak mój brat gra na skrzypcach i na fortepianie. Była to dla mnie przyjemność i w sposób naturalny zacząłem to studiować.
A jak się gra z bratem? Wiadomo, że bracia się kochają, ale czy czasami chcecie się pozabijać?
Hyo Lee: Kiedy gramy w duecie, tworzymy wspólną harmonię i nigdy się nie kłócimy.
Hyuk Lee: Szanujemy się i kochamy. Żeby wyszedł dobry duet, najważniejszy jest wzajemny szacunek. Jeśli coś nie pasuje do danej idei, jesteśmy gotowi rozwiązać to rozmawiając. Dzielimy się pomysłami i ja osobiście bardzo lubię ten proces odnajdywania wspólnej harmonii. Dla mnie nie ma wielkej róźnicy, czy partnerem jest mój brat, czy inny muzyk. Ale ponieważ gram z bratem, czuję podwójną motywację.
Czy Chopin jest kompozytorem szczególnym?
Hyuk Lee: Uważam, że Chopin napisał najpiękniejsze melodie, które można było napisać na tym świecie. Słuchając jego kompozycji wydaje mi się to czasem nierealne, żeby napisać tak dobrą i piękną muzykę. U Chopina możemy znaleźć wszystkie ludzkie emocje, w utworach Chopina są wszystkie uczucia. Kocham Chopina, już jako dziecko czułem, że to jeden z moich najbardziej ukochanych kompozytorów. Grając Chopina zawsze czuję się jak w domu.
A inni ulubieni kompozytorzy?
Hyo Lee: Kocham Rachmaninowa, Beethovena i Liszta. Lubię wszystkich kompozytorów, ale Chopin dla mnie też jest wyjątkowy. Te nasze preferencje się zmieniają, to zależy od humoru i samopoczucia. Na przykład dzisiaj może podobać mi się Skriabin, jutro Bach, a pojutrze francuski barok: Couperin i Rameau. Ale lubię też utwory nowoczesne i eksperymentalne.
A jak Pan wspomina uczestnictwo w konkursie Chopinowskim? Było bardzo nerwowo?
Hyuk Lee: Raczej nie. Powiedziałbym nawet, że czułem się jak na festiwalu Chopina. Ten konkurs trwa zresztą bardzo długo, ponad trzy tygodnie. Wszystkich uczestników, jurorów i publiczność łączy jedno słowo. To jest pasja. Byłem finalistą i wystąpiłem w Filharmonii Narodowej z orkiestrą tejże filharmonii. Nie czułem się bardzo zestresowany, że to jest konkurs i że muszę go wygrać. Cieszę się, że udało mi się pokazać wszystko, co przygotowałem. To było moje marzenie.
Dlaczego się przeprowadziliście do Polski?
Hyo Lee: Do Warszawy przeprowadziliśmy się w 2022 roku po konkursie Chopinowskim, gdzie grał mój brat. Ale mieszkamy też w Paryżu.
Hyuk Lee: Wcześniej studiowałem w Moskwie, w Konserwatorium Czajkowskiego, ale gdy wybuchła wojna trzeba było stamtąd wyjechać. Po konkursie Chopinowskim otrzymałem dużo propozycji koncertów, tu mam agencję która mi je organizuje i warto było się przeprowadzić do Polski.
A skąd miłość do szachów? Czy szachy mają coś wspólnego z fortepianem?
Hyuk Lee: Przypadkowo. Pierwszą partię rozegrałem, jak miałem siedem lat. To inna pasja niż pasja do muzyki, bardzo logiczna. Podoba mi się, że można pokonać przeciwnika taktyką, to niesamowite uczucie.
Czy czasem potrzebujecie odpocząć od muzyki?
Hyo Lee: Nie, od muzyki nigdy nie odpoczywamy. Muzyka dla nas jest jak jedzenie. Nie możemy bez niej żyć. Możemy odpoczywać czasami od ćwiczeń, kiedy fizycznie jesteśmy zmęczeni.
Hyuk Lee: Szachy to pasja i hobby. Staramy się grać też na turniejach, których w Polsce jest bardzo dużo. W każdym polskim mieście można znaleźć jakiś turniej szachowy.
Hyo Lee: Wszędzie są turnieje. To jest genialne. I wszyscy bardzo dobrze grają.
Hyuk Lee: Staramy się grać także w turniejach międzynarodowych. Na przykład, kiedy mamy wakacje. Spędzamy wakacje szachowo. Bo taki turniej trwa kilka dni, musimy więc znaleźć czas. Jedna partia może trwać nawet pięć godzin.
Czy macie jakieś oczekiwania związane z Waszym występem w Warszawie, na festiwalu „Ogrody Muzyczne”? Co byście chcieli, żeby ludzie tutaj przeżyli? Pokażecie dwa muzyczne światy.
Hyuk Lee: W pierwszej części chcielibyśmy, żeby publiczność czuła się jak najbardziej komfortowo. Tak jak na wakacjach, z drinkiem czy wyskokowymi napojami. W muzyce Arthura Benjamina jest nocna atmosfera, gdzie ludzie tańczą. Ale to będzie coś w rodzaju „appetizers” do Beethovena. Jak to się mówi po polsku?
Przystawka.
Hyuk Lee: To jest pomysł na część pierwszą. A w drugiej zaprezentujemy wielką „IX Symfonię” Beethovena – gdzie mamy wszystkie emocje. Chcielibyśmy, żeby publiczność poczuła na końcu finału szczęście. To przecież „Oda do radości”.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Hyo Lee: Bardzo serdecznie zapraszamy! Będą Karaiby, Dominikana i radość – iskra bogów!