Koncert „Miłość ci wszystko wybaczy. Piosenki, które kochamy” to zupełnie wieczór, niż ten, który oglądaliśmy w ubiegłym roku. Zmienił się skład solistów i repertuar, a ja miałem przyjemność odpowiadać za koncepcję artystyczną i scenariusz, scenografia była dziełem Zuzanny Dłużniewskiej. Wykorzystaliśmy na scenie rośliny z www.hortensje.pl. To był zupełnie nowy, autorski projekt Ogrodów Muzycznych i ORFEO Fundacji im. Bogusława Kaczyńskiego, bardzo cieszymy się, że młodzi artyści przyjęli nasze zaproszenie i zachwycili publiczność. Wystąpili: Mariana Poltorak, Iryna Melnyk, Marta Mazanek-Matuszewska (soprany), Marta Wiktorzak , Nataliia Tepla, Katarzytna Szymkowiak (mezzosoprany), Adam Walasek (tenor) oraz Paweł Trojak (baryton). Przy fortepianie zasiadły: Olha Kozlan i Gabriela Lasota – Cierniak.

Gala przebojów „Miłość Ci wszystko wybaczy. Piosenki, które kochamy”, której tematem przewodnim były utwory z lat 20. i 30., była prawdziwą podróżą w czasie. Dekoracja, pełna roślinności na ogrodowych ławkach stwarzała specyficzną atmosferę manewrów miłosnych. A wszystko to podkreślała stylizacja artystów, którzy niczym bohaterowie przedwojennych filmów, z wdziękiem nawiązali do najlepszych tradycji tamtych lat.

Były same przeboje, ale w programie koncertu nie zabrakło prawdziwych perełek. Marta Wiktorzak oczarowała publiczność swoją interpretacją „Rebeki”, przyciągając uwagę zarówno śpiewem, jak i pełnym emocji monodramem. Marta Mazanek-Matuszewska wspaniale połączyła śpiew z tańcem charleston, a Nataliia Tepla w „Miłość Ci wszystko wybaczy” sprawiła, że publiczność czuła się częścią spektaklu – śpiewała wprost obok niej, przechodząc przez korytarz i przyciągając wzrok swoim magnetyzmem.

Brawurą błysnęła Katarzyna Szymkowiak podczas „Ada, to nie wypada”, Iryna Melnik wzruszyła wykonaniem miłosnego pożegnania „Już nigdy”, a Mariana Poltorak olśniła monumentalnym „Tangiem Milonga”, zapraszając słuchaczy w krainę marzeń i snów.

Panowie byli zupełnie inni. Adam Walasek sugestywnie ukazał niepokoje romantycznego kochanka w „Umówiłem się z nią na dziewiątą” oraz „O’KEY”.

Paweł Trojak nie bał się przedstawić swojego męskiego credo w „Już taki jestem zimy drań”. Obaj w i duecie „Upić się warto” stworzyli małą etiudę dramatyczną.

Wariacją na temat miłości był także duet Marty Mazanek-Matuszewskiej i Adama Walaska „Czy pamiętasz tę noc w Zakopanem”, a szczytem zabawy było wykonanie przez śpiewaczkę piosenki „Bo ja się boję utyć”. Wszyscy artyści potrafią olśnić swoim emploi, ale też bawić się swoim wizerunkiem, to jest wspaniałe. A niemym bohaterem wieczoru, był biały pluszowy miś, który siedział sobie na ławeczce.

Pianistki Olha Kozlan i Gabriela Lasota-Cierniak były doskonałymi partnerkami wszystkich występujących wokalistów, one także potrafiły odnaleźć się w tym szalonym świecie międzywojnia, grając stylowo i niezwykle, to one przede wszystkim tworzyły tę zwariowaną muzyczną rzeczywistość.

Ukoronowaniem wieczoru była gloryfikacja męskiej urody w utworze „Nikodem, Nikodem, ty masz filmową urodę”, w obiekt westchnień wszystkich śpiewaczek wcielił się Paweł Trojak. Program był zresztą bardzo różnorodny, ale atrakcją koncertu była interakcja z publicznością. Podczas utworu „Ach jak przyjemnie” śpiewaczki wędrowały wśród zgromadzonych gości, wprowadzając ich w atmosferę tamtych czasów.

Wielkim finałem był hymn „Na cześć młodości”, w której uczestniczyli wszyscy artyści. Była to noc pełna niezapomnianych chwil, pełna uroku dawnych lat, kiedy to muzyka miała moc poruszać serca i przenosić w czasie. Te piosenki są nieśmiertelne. To piosenki, które kochamy. Koncert zostanie powtórzony podczas 7. Festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego w Białej Podlaskiej 29 sierpnia 2025 roku.
