REKLAMA

Aleksandra Kurzak jako Adina w „Napoju miłosnym” – relacja z wizyty w Metropolitan Opera

Adina w wykonaniu Aleksandry Kurzak uwodziła pod każdym względem: urodą, grą sceniczną i oczywiście głosem. Odnosi się wrażenie, że rola leży jej tak doskonale jakby była skomponowana specjalnie dla niej. Kurzak na przemian jest uwodzicielska, naiwna, wyrachowana, zazdrosna, smutna, szczęśliwa – a każde jej oblicze jest naturalne i prawdziwe.

Każda wizyta w The Metropolitan Opera House jest dla mnie wielkim wydarzeniem. Za każdym razem sprawia, że odczuwam niepokój i podniecenie równe temu, gdy byłem dzieckiem i czekałem na rozpakowanie gwiazdkowych prezentów. Idąc na spektakl spacerem od Times Square, w strugach deszczu mimowolnie przyspieszam, by wreszcie dotrzeć do Lincoln Center Plaza i po raz kolejny zatrzymać się na jego brzegu, by z zachwytem na twarzy podziwiać znakomitą architekturę Opery na wprost, Baletu po lewej i Filharmonii po prawej. I jeszcze ta fontanna w centralnej części placu, która mimo deszczu tryska kryształkami wody. Przemoczony do suchej nitki, z uśmiechem na twarzy daję się pochłonąć szklanym drzwiom opery. Na początku oczywiście wizyta w sklepie z różnościami od magnesów, lornetek, ubrań przez książki, nagrania, plakaty po zdjęcia wybitnych śpiewaków z ich autografami. Bijąc się z myślami i zawartością portfela ograniczam się ostatecznie do zakupu breloka do kluczy z reprodukcją jednego z słynnych żyrandoli oświetlających widownię Met, kubka do kawy, notesu i przecenionego kalendarza na ten rok. Miły kasjer pakuje wszystko w olbrzymią, złotą, papierową torbę z logo Metropolitan – jestem zachwycony! Dumnie, niosąc torbę w prawej dłoni, kątem oka sprawdzam czy wszyscy, których mijam widzą moje trofeum. Wreszcie zasiadam na widowni, w centralnej części parteru i w pełni skupiam się na odbiorze dzieła.

Joshua Hopkins jako Belcore i Aleksandra Kurzak jako Adina w „Napoju miłosnym” © Ken Howard | Met Opera
Joshua Hopkins jako Belcore i Aleksandra Kurzak jako Adina w „Napoju miłosnym” © Ken Howard | Met Opera

Tym razem wybrałem się na „Napój miłosny” Gaetano Donizettiego. Ta komiczna kompozycja znalazła w Nowym Jorku klasyczną, pełną urody i sielankowości wystawę. Mimo raczej kameralnego charakteru dzieła scenografia (Michael Yeargan) imponuje rozmachem. Kilka jej zmian podczas wieczoru, sprawia, że mamy do czynienia z widowiskiem, które oczarowuje pięknem. Obrazy utrzymane są w pastelowych kolorach, z którymi kontrastują wyraziste kostiumy (Catherine Zuber) protagonistów. W zależności od miejsca akcji widzimy sielankowy obraz wiejski, rynek miasteczka czy olbrzymią stodołę, która niepostrzeżenie znika ukazując malownicze łany zboża.

Reżyserii przedstawienia podjął się Bartlett Sher sprawnie prowadząc śpiewaków przez meandry naiwnego libretta. Ten doświadczony twórca sprawił, że spektakl ogląda się lekko, a brak udziwnień czy próby poszukiwań dodatkowych znaczeń daje nam bezpretensjonalną zabawę.

Trafiłem na wyjątkowo utalentowaną obsadę zarówno pod względem aktorskim jak i wokalnym. Adina w wykonaniu Aleksandry Kurzak uwodziła pod każdym względem: urodą, grą sceniczną i oczywiście głosem. Odnosi się wrażenie, że rola leży jej tak doskonale jakby była skomponowana specjalnie dla niej. Kurzak na przemian jest uwodzicielska, naiwna, wyrachowana, zazdrosna, smutna, szczęśliwa – a każde jej oblicze jest naturalne i prawdziwe. Takiej pasji, wdzięku i talentu dawno nie widziałem. Wokalnie bez zarzutu zarówno w momentach lirycznych jak i brawurowych duetach i scenach zbiorowych.

Xabier Anduaga jako Nemorino i Aleksandra Kurzak jako Adina w „Napoju miłosnym” © Ken Howard | Met Opera
Xabier Anduaga jako Nemorino i Aleksandra Kurzak jako Adina w „Napoju miłosnym” © Ken Howard | Met Opera

Kurzak miała też wspaniałego partnera w osobie Xabiera Anduaga, ten zaledwie 27- letni tenor rodem z Hiszpanii rolą Nemorina zadebiutował w tym roku na scenie Met. Poradził sobie znakomicie. Pełen młodzieńczej urody połączonej z zacięciem aktorskim i przepięknej urody głosem był godnym partnerem dla naszej rodaczki. Jestem przekonany, że jeszcze niejednokrotnie spotkamy go na najważniejszych scenach operowych. Jego, pełne subtelności wykonanie słynnej arii „Una furtiva lagrima” zachwyciło amerykańską publiczność nagradzając artystę gromkimi brawami.

Alex Esposito jako Dulcamara w „Napoju miłosnym” © Ken Howard | Met Opera
Alex Esposito jako Dulcamara w „Napoju miłosnym” © Ken Howard | Met Opera

W tej produkcji zadebiutował w tym roku też, znany z europejskich scen, włoski bas-baryton Alex Esposito. W spektaklu ujawnił nieznane mi dotąd pokłady vis comica bawiąc i siebie i publiczność pełną humoru interpretacją roli doktora Dulcamary. Pewnego siebie porucznika Belcore śpiewał bardzo wyrównanym barytonem Joshua Hopkins.

Można by rzec, że to kwartet idealny, ale kim by byli śpiewacy, gdyby nie towarzyszący im chór oraz orkiestra pod sprawną batutą Michele Gamby. Mimo, że partia chóru nie jest zbyt rozbudowana, to jest ważnym bohaterem spektaklu, komentującym czy wprost biorącym udział w dramaturgii dzieła. Na słowa uznania zasługuje zwłaszcza jego kobieca część z dozą dużego humoru prezentując się w scenie plotki. Gamba prowadzi spektakl bardzo czujnie i sprawnie nadając całości lekkości ptasiego mleczka. Warto odnotować też w drugoplanowej roli Gianetty występ Magdaleny Kuźmy, polsko-amerykańskiej sopranistki w ramach programu Lindemann Young Artist.

Magdalena Kuźma jako Giannetta i Xabier Anduaga jako Nemorino w „Napoju miłosnym” © Ken Howard | Met Opera
Magdalena Kuźma jako Giannetta i Xabier Anduaga jako Nemorino w „Napoju miłosnym” © Ken Howard | Met Opera

Uroda sceniczna wykonawców i wykonawczyń, wysoki poziom wokalny i muzyczny oraz sprawna reżyseria nadały przedstawianej historii wiarygodności nagrodzonej w pełni zasłużonymi owacjami na stojąco.

reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img

Również popularne