Była to okazja, aby powspominać tę niezwykle barwną postać, jaką był pan Bogusław. Program uroczystości był bardzo urozmaicony. Oprócz zaproszonych kolegów i znajomych, którzy mieli nam przybliżyć jego postać z czasów dzieciństwa i wczesnej młodości, organizatorzy przewidzieli także czytanie urywków książki, biografii Bogusława Kaczyńskiego – pióra Anny Lisieckiej, wydanej w 2022 roku przez Wydawnictwo MUZA pt. „Będę sławny, będę bogaty”. Finisaż wzbogacił także występ uczniów z Zespołu Szkół Muzycznych im. Fryderyka Chopina w Białej Podlaskiej: Julii Kalickiej i Aleksandra Żyły, laureatów wielu konkursów. Młodym skrzypkom towarzyszyła przy fortepianie Maria Trofymchuk.
Na wstępie dyrektor muzeum pan Rafał Izbicki powiedział: Finisaż to czas na podsumowanie całej wystawy, a jednocześnie podziękowanie tym wszystkim, którzy przyczynili się do tego, aby wystawa mogła powstać w tak pięknej formie. W pierwotnym zamyśle miała być w dwóch salach, ale w trakcie prac nad nią i w związku z ogromną ilością eksponatów – także użyczonych od mieszkańców Białej Podlaskiej – zdecydowano się powiększyć ją o kolejne 2 sale. Ekspozycję zobaczyła bardzo różnorodna publiczność: zarówno starsi bialczanie znający pana Bogusława, jak również liczne grupy młodzieży szkolnej, żołnierzy, przyjezdnych turystów, a także więźniowie z zakładów karnych.
Pan Prezydent Michał Litwiniuk, który jako drugi przywitał wszystkich zebranych, powiedział: Wszyscy znamy Bogusława Kaczyńskiego jako wielką postać polskiej kultury i bywalca światowych salonów, przyjaciela światowej sławy gwiazd opery, operetki i musicalu, ale wystawa, którą zorganizowaliśmy już przy okazji 4. edycji festiwalu jego imienia w Białej Podlaskiej, poświęcona Bogusławowi Kaczyńskiemu, pokazuje go również jako urodzonego w Białej Podlaskiej mieszkańca grodu nad Krzną, który swoje dzieciństwo i młodość spędził między bialczanami. To tutaj rozwijał swoje szerokie, bo przecież nie tylko muzyczne pasje, którymi później – realizując swoją wielką, imponującą karierę – tak pięknie Polaków i miłośników sztuki na całym świecie zarażał. Wystawę odwiedziło 1700 osób. Tylu z nas mogło bezpośrednio podziwiać tę ekspozycję, która pokazywała go także jako małego chłopca w tym rodzinnym środowisku niewielkiego przecież miasta, przyjaciela swoich koleżanek i kolegów, ucznia naszych szkół, zdobywcę swoich pierwszych umiejętności w grze na instrumentach, młodego, utalentowanego, podziwianego podczas koncertów, których udzielał jako kilkulatek – geniusza, przyszłą wielką postać świata muzyki. A na zakończenie dodał: Jego przygodę z muzyką kontynuujemy wraz z jego przyjaciółmi z Fundacji ORFEO.
Jednocześnie wspomniał o kilku propozycjach programu tegorocznego, 5. już Festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego, a także o gwiazdach, które w tym roku zagoszczą w bialskim Amfiteatrze, zapraszając już teraz zebranych gości na te wydarzenia, między innymi: występ znakomitej orkiestry Rajko z Budapesztu, solistów i orkiestry Lwowskiej Opery Narodowej oraz artystów Teatru Muzycznego w Lublinie ze spektaklem „Kraina uśmiechu” Lehara.
Spotkanie w muzeum prowadzili wspólnie: Krzysztof Korwin-Piotrowski – pomysłodawca, kurator i autor koncepcji artystycznej wystawy, a jednocześnie dyrektor artystyczny Festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego – oraz Gabriela Kuc-Stefaniuk, rzeczniczka Urzędu Miasta Biała Podlaska.
Krzysztof Korwin-Piotrowski na wstępie powiedział: Wystawa spełniła swój cel. Kolejne osoby mogły dowiedzieć się o Bogusławie Kaczyńskim czegoś szczególnego. Chciałem pokazać go w nieco odmienny sposób, jako człowieka który był marzycielem. Wszystkie cztery sale, każda o inne tematyce, miały pokazać nam Bogusława w różnych sytuacjach, podczas pracy, realizacji swoich planów, jak też podczas podróży czy w rodzinnej Białej Podlaskiej z bliskimi. W tak zwanej sali światowej mamy jego biurko z lampą Aladyna i starym przedwojennym telefonem, książki, które wydawał i kolekcję płyt. Mamy też mapę świata, gdzie są zaznaczone jego podróże, ponieważ był w Afryce i Azji, w Ameryce Południowej oraz wielokrotnie w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, a także w wielu krajach Europy. Sala ma mnóstwo roślin i kwiatów. Jest w niej też kolekcja słoni, które uwielbiał – oczywiście wszystkie z trąbą do góry, bo był przesądny. Natomiast plakaty i zdjęcia z Festiwalu im. Jana Kiepury, którego był dyrektorem przez 28 lat, przenoszą nas na deptak i do Pijalni Głównej w Krynicy-Zdroju. (…) W sali teatralnej – mówił dalej pan Krzysztof – chciałem pokazać jego wspaniałą karierę jako dyrektora Teatru Muzycznego ROMA w Warszawie w latach 1994-1998. (…) W sali telewizyjnej mamy różne eksponaty telewizyjno-filmowe, kamery, stary telewizor Belweder z lat 50-tych oraz kolekcję płyt muzyki poważnej i rozrywkowej.(…) Sala bialska to wspomnienia z dzieciństwa i młodości. Zdjęcia rodziców, siostry, ukochane Serpelice, w których spędzał każde wakacje oraz udekorowany świątecznie stół, obraz z Matką Boską na ścianie i choinka jako symbol jego miłości i przywiązania do bliskich i tradycji. Ta scenografia przypomina o tym, jak pewnego roku, będąc w Ameryce na Florydzie, w ostatniej chwili wykupił bilet na samolot, aby Święta Bożego Narodzenia spędzić z rodziną w Białej Podlaskiej.
Zaproszeni na kanapę koledzy z dzieciństwa Bogusia – Janusz Denisiuk i Jan Hałabuda – odpowiadając na pytania prowadzących, ze wzruszeniem opowiadali historie sprzed lat. Dzięki nim mogliśmy poznać zupełnie nieznane do tej pory urywki z jego życia.
Pan Denisiuk najdłużej znał Bogusia, bo już od wczesnych dziecięcych lat. Chodzili razem do tego samego przedszkola. Pamięta, że mieściło się ono w pobliżu ryneczku, na ulicy Sadowej, a prowadziła je pani Sidorowiczowa.
Znacznie lepiej w pamięci zapadły mu czasy szkoły średniej, gdzie, jak wspomina: Raz w miesiącu były tak zwane Artosy. Do Kraszaka przyjeżdżali artyści z operetki z Lublina, z Warszawy i w auli chłopcy zasiadali. Na koniec był zawsze quiz muzyczny i kiedy padało pytanie, to tylko jedna ręka była w górze – Bogusław Kaczyński, i w nagrodę zawsze jakąś książkę dostawał. Miał ten talent od młodości.
– Szkoła miała doskonały fortepian marki Steinway – powiedział Jan Hałabuda. Nawiązując do wcześniejszej wypowiedzi pana Denisuka, stwierdził, że uczniowie z Kraszaka, czekając na przyjazd artystów, którzy czasami spóźniali się, słuchali popisów Bogusia zasiadającego przy fortepianie, który zawsze był gotowy, aby zagrać.
Drogę muzyczną – jak wspomina pan Denisiuk – zaczynał Boguś w ognisku muzycznym, kierowanym przez pana Wincentego Światłowskiego. Pierwszym instrumentem był akordeon, z czasem Boguś także uczestniczył w sekcji fortepianu. Oprócz tego pobieraliśmy jeszcze lekcje prywatne – mówił pan Denisiuk, który również chodził do ogniska muzycznego. Uczył nas profesor Bernard Kędziora, który przychodził do każdego do domu, konkretnego dnia, na konkretną godzinę. (…) Zawsze Szkoła Muzyczna na koniec roku organizowała występy swoich uczniów. To odbywało się albo w technikum, albo w osławionej Skali. I tam właśnie Boguś grał na akordeonie. Grywał też na akademiach w szkole, a także raz lub dwa razy do roku na zabawach szkolnych, na które zapraszaliśmy nasze wspaniałe koleżanki z Liceum Emilii Plater. W sali stał fortepian, na którym Boguś nam grał, bo nie było żadnej orkiestry. Bawiliśmy się przy muzyce fortepianowej.
Wokół niego [Bogusia] był zawsze wianuszek pięknych, mądrych dziewcząt, wszystkie takie najładniejsze z Białej Podlaskiej – powiedział Janusz Denisiuk. Zwrócił uwagę na fotos na jednej ze ścian w sali muzeum, na którym był Boguś i jedna z jego wielbicielek – Joanna Kajetanowicz – córka znanych państwa z Białej (jej mama była dentystką). Joanna mieszka teraz w Holandii. Dziewczyny kochały się w Bogusiu, bo był niezwykle przystojnym mężczyzną. Ela Wyględowska była wyjątkową postacią. Studiowała romanistykę. Pisała do Bogusia przepiękne listy, chociaż – jak wspomina pan Denisiuk: była narzeczoną mojego kolegi. Zmarła nieszczęśliwie w wieku trzydziestu kilku lat.
Kiedy studiował i mieszkał w Warszawie, to często przyjeżdżał do Białej. Spotykał się z kolegami, organizowali modne w tamtych czasach prywatki. Jedną z nich wspomina także pan Denisiuk, którą to sam zorganizował. Był sierpień lub wrzesień, było tak gorąco, że jeden z uczestników zabawy zdjął koszulkę i wszedł na stół, gdzie odtańczył twista. Nie wiedzieli, że te ich zabawy obserwuje sąsiadka. Kiedy mama wróciła do domu, z oburzeniem powiedziała: Sąsiadki mówiły mi, że dziewczyny tańczyły na stole na golasa.
Nieco późniejsze, łańcuckie lata, wspomina pan Jan Hałabuda – lekarz. Kiedy w 1981 roku pan Bogusław objął kierownictwo festiwalu w Łańcucie, Hałabuda jako lekarz festiwalowy był tam 8-krotnie. Wprawdzie, jak powiedział: bez wynagrodzenia, ale za to była to dla mnie uczta duchowa. Jednocześnie na prośbę Bogusia objął opieką jego ojca. Było to po śmierci pani Julii (1980) – matki pana Bogusława. Jan Kaczyński nie był pacjentem uciążliwym, jedynie dwa razy skorzystał z pomocy lekarskiej pana Hałabudy. Był człowiekiem wyjątkowym, niezwykle oczytanym, można powiedzieć, że był intelektualistą, człowiekiem o krystalicznym charakterze. Boguś z pewnością coś odziedziczył po ojcu – powiedział Hałabuda. Kiedy po raz pierwszy w 1981 roku objął festiwal – mówił dalej – nie był chętnie przyjmowany przez łańcuckie środowisko. Ale znalazła się jedna pani – Cecylia Błońska, która była redaktorem w Rzeszowie – i ona torowała Bogusiowi drogę. A ja „byłem za” doktora i kierowcę, bo Boguś nie miał wtedy samochodu, a benzyna była na kartki. Ja benzyny nie otrzymałem, ale Kaczyński dostał w komitecie. Jak powiedział, że potrzebuje ją na festiwal w Łańcucie, to zaraz, już za godzinę były talony w recepcji. Nie jeździliśmy na żadne ekscesy, ale Boguś często nagrywał opowiastki festiwalowe w Radiu Rzeszów. A do Rzeszowa było jakieś 16 kilometrów. A tak dwa razy 16 i jeszcze gdzieś – to trochę tej benzyny było potrzebne.
Opowiadania pana Denisiuka i Hałabudy urozmaicało czytanie urywków z książki, a także występy młodych artystów, którzy od zebranych w sali muzealnej gości dostali zasłużone gromkie brawa. Zagrali oni utwory Niccolo Paganiniego, Henryka Wieniawskiego i Adama Andrzejowskiego. Porywająca gra na skrzypcach rokuje im wielką karierę.
Nastrój spotkania był wyjątkowy. Wspaniałe eksponaty z domu pana Bogusława, przywiezione z Warszawy, ogrom zdjęć, słoni, różne bibeloty i pamiątki z licznych wyjazdów, płyty, zdjęcia, obrazy. Przepięknie wyeksponowane dokumenty i dyplomy, podświetlone nagrody, a to wszystko tonące wśród zieleni, którą kochał pan Bogusław. W tle słychać było arie z operetek i oper, wykonywane przez znakomitych śpiewaków. Śpiewaków, których tak bardzo cenił pan Bogusław i chciał ocalić ich od zapomnienia, opowiadając o nich podczas swoich występów. Uczył ludzi rozumieć muzykę poważną, zarażał miłością do niej. ORFEO Fundacja im. Bogusława Kaczyńskiego nadal realizuje te jego marzenia i plany, które przerwała jego przedwczesna śmierć 21 stycznia 2016 roku.
PODZIĘKOWANIA DLA:
- Zbigniewa Napierały – Przewodniczącego Rady Fundacji ORFEO im. Bogusława Kaczyńskiego w Warszawie – za udostępnienie eksponatów;
- Krzysztofa Korwina-Piotrowskiego – Dyrektora Artystycznego Festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego, za pomysł, scenariusz, koncepcję artystyczną i realizację wystawy;
- Anny Habrewicz – Dyrektor Zarządu Fundacji i Ewy Titow za współpracę przy realizacji ekspozycji;
- Michała Litwiniuka – Prezydenta Białej Podlaskiej;
- Rafała Izbickiego – dyrektora i Grzegorza Kurpety – kierownika Działu Historii Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej i pracowników różnych działów, zaangażowanych w realizację wystawy;
- Izabeli Chełkowskiej – za koncepcję artystyczną wystawy plenerowej o Bogusławie Kaczyńskim;
- Cezarego Żeglińskiego – za opracowanie graficzne wystawy plenerowej o Bogusławie Kaczyńskim;
- dr Jacka Siebla – dyrektora Muzeum Historii Katowic i Katarzyny Gliwy – kierowniczki Działu Teatralno-Filmowego;
- Waldemara Robaka – dyrektora Zespołu Szkół Muzycznych im. Fryderyka Chopina w Białej Podlaskiej;
- prof. Krystyny Doktorowicz (dziekan) i Norberta Rudzika ze Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach;
- Zbigniewa Kapeli – dyrektora Bialskiego Centrum Kultury;
- Grzegorza Krawczyka – dyrektora i Adama Prażucha – kierownika technicznego Teatru Miejskiego w Gliwicach;
- Macieja Wojciechowskiego – dyrektora Telewizji Katowice;
- Konrada Afaltowskiego – prezesa Zakładu Produkcyjno-Handlowego „Zieleń” w Białej Podlaskiej;
- Walerii Mieleszko, Ewy Filipiuk, Gabrieli Kuc-Stefaniuk, Janusza Denisiuka, Jana Hałabudy, Marcina Kalickiego.
Wystawa „Bogusław Kaczyński – z Białej Podlaskiej w świat” została przygotowana w związku z 4. Festiwalem im. Bogusława Kaczyńskiego, którego mecenasami są: Miasto Biała Podlaska i Fundacja ORFEO im. Bogusława Kaczyńskiego w Warszawie.
Festiwal otrzymał dofinansowanie ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego, w ramach programu „Muzyka”, realizowanego przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca.