REKLAMA

Oniryczno-misteryjna opera „D’ARC” czyli trzy Joanny w Muzeum Powstania Warszawskiego

Wspaniały, wielowymiarowy oniryczno-misteryjny spektakl muzyczny Krystiana Lady przeżyłem jak część życia moich bliskich zmarłych z Warszawy. To przywołanie rodzinnej gehenny powstańczej można uznać za działanie terapeutyczne teatru, który staje się wydarzeniem artystycznym i społecznym. To przekraczanie granic sztuki i życia.

To był jeden z wieczorów, który będę pamiętać przez wiele lat. Kiedy siedzi się na widowni w teatrze operowym, przy wyciemnionej sali sceny wyglądają podobnie, jedne większe, inne mniejsze. Jest jakaś scenografia, są mocniejsze lub słabsze światła, artyści poruszają się po scenie. Natomiast w Muzeum Powstania Warszawskiego wszystko było inne. Zostaliśmy zaproszeni do udziału w operze współczesnej, która wyszła na ulicę, dziedziniec, taras, do Parku Wolności i ogrodu różanego, zaanektowała różne przestrzenie muzealne, a nawet biurowiec i kamienicę poza murami muzeum.

Spektakl przypominał misterium. Reżyser Krystian Lada stworzył coś w rodzaju mansjonów. Podzielił publiczność na 3 grupy. Ja podążałem za Aniołem Historii z białym megafonem, inna grupa – z niebieskim, a kolejna – z czerwonym. Dwa razy spotkaliśmy się w dużej sali muzealnej pod skrzydłami wojskowego samolotu Liberator.

„D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic
„D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic

Reżyserem, scenografem i autorem scenariusza spektaklu jest Krystian Lada. Wspomogli go twórcy libretta: Anka Herbut i Łukasz Barys. Wykorzystana została muzyka różnych, głównie młodych kompozytorów: Dobrawy Czocher (1991-), Teoniki Rożynek (1991-), Wojciecha Błażejczyka (1981-), Rafała Ryterskiego (1992-), Jana Sebastiana Bacha (1685-1750), Juliusa Eastmana (1940-1990) i Romana Padlewskiego (1915-1944).

Z tego miksu narodziła się nowa jakość, zmienna jak życie i pulsująca nowym rytmem. Z tego grona kompozytorów tragiczny koniec miał Roman Padlewski, który walczył w Powstaniu Warszawskim na Woli i Muranowie. 14 sierpnia próbował zneutralizować goliata (zdalnie sterowaną minę samobieżną) i został bardzo poważnie ranny. 16 sierpnia 1944 roku zmarł w szpitalu powstańczym na warszawskiej Starówce. Generał Tadeusz Bór-Komorowski nakazał odznaczyć go pośmiertnie Krzyżem Walecznych.

„D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic
„D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic

Krystian Lada stwierdził, że „D’ARC” to „opera chodzona”, ponieważ widzowie przemieszczają się podczas jej trwania w różne miejsca, prowadzeni przez przewodników – Aniołów Historii. Dla mnie jest to nawiązanie do bogatej tradycji misterium, które było obrzędem religijnym. Wystarczy przywołać misteria w starożytnej Grecji i widowiska średniowieczne. W atmosferę misterium wprowadzał publiczność Starego Teatru w Krakowie Konrad Swinarski, wystawiając „Dziady” Mickiewicza. Część spektaklu publiczność oglądała, stojąc na I piętrze foyer. W holu tłoczyli się „żebracy”. Do form misteryjnych nawiązywali między innymi Kazimierz Dejmek i Piotr Tomaszuk („Historyja o Chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim”). Warto wspomnieć też o odwołaniach do misterium w działalności Jerzego Grotowskiego, zwłaszcza we włoskiej Pontederze, kiedy zwrócił się w kierunku mistycznych przeżyć. Krystian Lada odchodzi od religijnych, mistycznych konotacji, jednak jest w jego spektaklu odczuwalna atmosfera obrzędu zwłaszcza podczas przechodzenia z jednej „stacji” do kolejnej, wykorzystania megafonu (choć bez dźwięku, symbolicznie podświetlanego latarką), użycia chóru i ognia, ale widzowie nie włączają się w śpiew czy inne działania wspólnotowe, z wyjątkiem jednego momentu, gdy mają zapisać coś i zawiesić pasek papieru.

„D’ARC” została stworzona specjalnie dla przestrzeni Muzeum Powstania Warszawskiego, więc jej przeniesienie w inne miejsce byłoby niemożliwe. To czyni z niej wydarzenie specjalne o charakterze artystycznym i społecznym. Wiąże się bezpośrednio z 80. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego. Stołeczna dzielnica Wola została zniszczona w czasie II wojny światowej. Tak zwana rzeź Woli była przeprowadzona przez Niemców w pierwszych dniach Powstania. Wymordowano wtedy kilkadziesiąt tysięcy Polaków: mężczyzn, kobiet, dzieci, osób chorych i starszych. Hitler kazał zrównać te tereny z ziemią. Rzeź Woli była bodaj najpotworniejszą masakrą ludności cywilnej w Europie podczas II wojny światowej. Podczas spektaklu Krystiana Lady mocno sobie uświadomiłem, że chodzę po wielkim cmentarzu.

„D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic
„D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic

Gdy już dwie grupy podążyły w różne strony, nasza pozostała na placu przy zamkniętej bramie wejściowej do muzeum od ulicy Przyokopowej. Rozstawiono dla nas krzesła i rozdano nam słuchawki, świecące się na niebiesko. Kiedy wszyscy zajęli miejsca, Anioł Historii pokazał tablicę z napisami: Paryż 2024, Joan. Otworzył na oścież bramę i ukazał nam się widok nowoczesnego biurowca. W jednym dużym oknie zobaczyłem muzyków, wykonujących na żywo utwór współczesny Rafała Ryterskiego „Paryż” z elementami muzyki elektronicznej oraz udziałem Hashtag Ensemble (Aleksandry Demowskiej-Madejskiej – altówka, Małgorzaty Mikulskiej – flet basowy, Adama Eljasińskiego – klarnet basowy). W dwóch prawych oknach widać było Joan (świetną, niezwykle sugestywną aktorkę Agnieszkę Grochowską), ubraną w czerwoną suknię współczesną kobietę, przemieszczającą się z jednego pokoju do drugiego i z powrotem.

„D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic
„D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic

Joan jest zaangażowana w sprawy ekologiczne, pracuje jako fotografka w magazynie dla kobiet. Dokumentuje aparatem strajki klimatyczne młodych ludzi w Paryżu. Nie ma żadnego związku z Warszawą i nie chce mieć. Nigdy nie była w Polsce, skąd pochodzili jej rodzice. Jednak jej życie zmienia się po otrzymaniu tajemniczej przesyłki. Otworzyła pudełko z kliszami fotograficznymi, należącymi do jej babci, która była w Warszawie przez cały okres Powstania Warszawskiego. Wywołała zdjęcia i stanęły jej przed oczami czasy wojny. Ma wrażenie, jakby nawiązywała kontakt ze zmarłą Joanną, której nigdy nie poznała, przemierzającą okupowaną Warszawę jak kiedyś Joanna d’Arc, Dziewica Orleańska.

Kiedy wyszliśmy z muzeum do ogrodu, zostaliśmy poprowadzeni przez Anioła Historii w pobliże stołu, na którym były białe paski papieru, długopisy i spinacze. Przeczytaliśmy instrukcję: „Wznieś pomnik słowami. Zapisz na wstążeczce imiona ważnych dla Ciebie kobiet z marmuru i z ciała”. Ciekawe określenie, bardzo wymowne. Dla każdej osoby inna kobieta była lub jest ważna, choć niektóre „z marmuru” mogą się powtarzać jako inspirujące postacie w historii świata. Ja przywołałem wtedy w swojej pamięci historię własnej rodziny. Mój wujek Jan Nowak-Jeziorański wrócił do Warszawy z Londynu po spotkaniu z Winstonem Churchillem. Jego kuzyn, a mój dziadek Antoni również walczył w Powstaniu Warszawskim. W kamienicę na ulicy Hożej trafiła bomba. Rodzinne mieszkanie zamieniło się w gruzy. 10 września 1944 roku babcia Kazimiera z trójką małych dzieci wyszła z bombardowanej Warszawy i trafiła do obozu w Pruszkowie. To była nasza rodzinna bohaterka. Uratowała dzieci, przemieszczając się aż do Bielska-Białej. Pracowała na kilku posadach po śmierci męża.

„D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic
„D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic

Na wysokiej szarej ścianie muzeum zobaczyliśmy pokaz slajdów – zdjęć, o których była mowa wcześniej. To klisze wywołane przez Joan – stare zdjęcia należące do jej babci. Są tam kobiety, mężczyźni, dzieci, zatrzymani w kadrach, fragmenty historii. Widzimy sanitariuszki, Joannę w białej plisowanej spódnicy, mężczyzn stojących przy koniu. Joan mówiła wcześniej o tym zdjęciu. Zastanawiała się, czy można zjeść ulubione zwierzę w sytuacji kryzysowej…

„D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic
„D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic

Gdy trafiliśmy do wnętrza budynku Muzeum Powstania Warszawskiego, w dużej sali z wiszącym nad nami wielkim samolotem doszło do spotkania 3 kobiet: Joan, Joanny oraz Jeanne d’Arc. To jeden ze snów, w których wszystko jest możliwe. W centralnym miejscu wolno topi się woskowa rzeźba zbroi Joanny d’Arc. Użyta jest bardzo ciekawie brzmiąca muzyka Teoniki Rożynek „Lucid”. Joanna (Dobrawa Czocher) jest ubrana w białą plisowaną sukienkę, ma elegancko ułożone włosy, jest piękna i młoda. Opowiada o tym, że szła na Powstanie Warszawskie jak na bal. Wierzyła w zwycięstwo. Wystroiła się, zrobiła sobie fryzurę, jakby była królewną z baśni. W tym śnie ma wrażenie, jakby znajdowała się w schronie. Joan mówi jej, że to ulica. Giovanna (Jeanne, Joanna) d’Arc (Gabriela Legun) zjawia się jak senna mara z dalekiej przeszłości. Ma na sobie luźną białą suknię i nałożoną część męskiej zbroi. W pewnym momencie mówi słowami szwedzkiej aktywistki klimatycznej Grety Thunberg: Oczy przyszłych pokoleń patrzą na was. […] Świat się budzi. Zmiana nadchodzi – czy wam się to podoba, czy nie. Trzy kobiety różne od siebie, oddzielone dziesiątkami, a nawet setkami lat, a jednak bliskie sobie. Wszystkie walczą na miarę swoich sił i czasów.

Lilianna Krych. „D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic
Lilianna Krych. „D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic

Zaprowadzono nas do miejsca przy muzeum, nazywanego Parkiem Wolności. Wśród drzew, w pięknym otoczeniu przyrody, zostały ustawione krzesła. Pod drzewami umieszczono muzyków, wykonujących ciekawie brzmiący utwór Rafała Ryterskiego „Rouen”. Wystąpili: Hashtag Ensemble i Match Match Ensemble (zespół wokalny). Dyrygowała bardzo sprawnie Lilianna Krych. Biały Anioł Historii pokazał na planszy 2 napisy: Rouen 1429, Jeanne. Na białym koniu wjechała Joanna d’Arc. Śpiewała anielskim głosem Gabrieli Legun. Wtedy Jeanne miała kilkanaście lat. Wiedziała, że trzeba wyzwolić Francję spod okupacji angielskiej. Zmęczona podróżą na front, kładzie się na trawie i zasypia. Wtedy słyszy we śnie głosy świętego Michała Archanioła, świętej Katarzyny i świętej Małgorzaty. Mówią jej, że Bóg chce, aby stanęła na czele francuskich żołnierzy i usunęła Anglików z kraju.

Gabriela Legun. „D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic
Gabriela Legun. „D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic

Idziemy wśród drzew w stronę kręgu z zapalonymi pochodniami. Biały Anioł zaprowadził nas do nich. Zespół wokalny Match Match Ensemble zaśpiewał a cappella poruszający utwór „Stabat Mater” Romana Padlewskiego. Poszliśmy dalej, wśród krzewów i kwiatów między dwoma murami. Śpiewający ludzie stworzyli szpaler wzdłuż muru. Mieliśmy przejść między nimi. Stali z pochodniami. Czułem ten specyficzny zapach. W kontekście Powstania Warszawskiego i wojny ogień jest czymś złowrogim, ale również symbolizuje pamięć jak znicz zapalany na grobach. Tu na granitowych płytach wyryte są nazwiska wielu zmarłych. Pamiętamy… To również część mojej rodzinnej historii. Dziadek Antoni walczył w AK, został wywieziony do obozu koncentracyjnego Mauthausen-Guzen i zamordowany prawdopodobnie zastrzykiem fenolu w serce.

„D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic
„D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic

Ponownie otrzymaliśmy słuchawki i zostaliśmy zaprowadzeni schodami na górny taras muzeum. Tam już zostały dla nas przygotowane krzesła. Biały Anioł Historii pokazał tablicę z napisami: Warszawa 1944, Joanna. Na wprost, za muzealnym murem, po drugiej stronie ulicy jest kamienica, której architektura sugeruje, że pamięta czasy II wojny światowej. Przy oknach wiszą biało-czerwone flagi. W jednym z mieszkań widzimy Joannę (Dobrawę Czocher). W słuchawkach słychać muzykę i inne odgłosy. Joanna słucha informacji w radiu, które są zagłuszane. Jest wojna, trwa Powstanie Warszawskie. Kobieta wbrew wszystkiemu jest ubrana jak na bal. Pięknie gra na wiolonczeli, ćwiczy godzinami, aby zagłuszyć w sobie lęk i odgłosy bomb oraz syren. Słyszymy ciekawy, mocny, dynamiczny utwór Dobrawy Czocher „Opowieść Joanny – Sonata w jednej części na wiolonczelę solo”. W pewnym momencie w mieszkaniu zaczyna się dymić i pojawiają się inne kobiety. Czy są to duchy rewolucji? Kobiety idące na barykady? Kobiety walczące? Ich bronią są smyczki do gry na wiolonczeli.

Kamila Wąsik-Janiak. „D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic
Kamila Wąsik-Janiak. „D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic

Po chwili przechodzimy do miejsca, gdzie kobieta w niebieskim uniformie gra wspaniale (Kamila Wąsik-Janiak). Skrzypce płaczą, gdy wydobywany jest z nich fragment przejmującej Sonaty na skrzypce solo BWV1001 Jana Sebastiana Bacha. Obok nas płonie stos. Na barykadzie można rozpoznać jakieś meble, łóżka, krzesła. Na trzech masztach są zawieszone biało-czerwone flagi.

Podążamy dalej w ciemności, kierując się w stronę wysokiej wieży z tarasem na szczycie. Spaceruje tam śpiewający mężczyzna – Anioł Historii (Szymon Komasa), powtarzający w kółko te same słowa: Dalej, dalej, mówcie siostry.

„D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic
„D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic

Biały Anioł Historii prowadzi nas ponownie do budynku muzeum. Tam, w dużej sali, przypominającej halę fabryczną, jest stworzony wielki krąg z 10 wiolonczelami. W środku znajduje się mały krąg z niewielkim basenem wypełnionym wodą. Wokół roztapiającego się woskowego pomnika stoją 3 Joanny oraz 10 wiolonczelistek. Podnoszą wosk z niecki z wodą i jakby wyczytują coś z niego. Mówią o innych kobietach, o tych wielkich, wybitnych, które zapisały się w historii (Marii Skłodowskiej-Curie, Róży Luksemburg, Rosie Parks, Grecie Thunberg…) i o tych zwyczajnych kobietach, bez których też nie byłoby naszego świata. Mówią o kobietach z marmuru i kobietach z życia… A potem wiolonczelistki grają wspaniały utwór Juliusa Eastmana „The Holy Presence of Joan d’ARC”. Czterej mężczyźni – Anioły Historii (Szymon Komasa, Dominik Bobryk, Michał Adam Góral i Wojciech Grudziński) – zdjęli góry swoich uniformów, buty i skarpety. Pozostali w spodniach i białych podkoszulkach. Wszystkie ruchy wykonują niezwykle wolno. W końcu łączą się w jakąś bryłę, ciągle w ruchu, aż do końca.

 „D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic
„D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic

Wspaniały, wielowymiarowy oniryczno-misteryjny spektakl muzyczny Krystiana Lady przeżyłem jak część życia moich bliskich zmarłych z Warszawy. W wyobraźni spotkałem się z dziadkiem, który wyruszył do Powstania, z wujkiem, z babcią. Stworzyłem sobie w umyśle własne klisze zdjęć, przedstawiających exodus tysięcy warszawiaków we wrześniu 1944 roku, wśród których była babcia z Januszkiem, moim wówczas 5-letnim tatą, 5-miesięczną ciocią Małgosią niesioną w plecaku i prawie 9-letnim wujkiem Wojtkiem. Przedostali się do obozu w Pruszkowie. Tam odbywała się selekcja. W zamieszaniu zaginął Wojtek i został odnaleziony przez PCK dopiero po kilku miesiącach. Mój tata z powodu traumy utracił mowę na kilka tygodni. To przywołanie rodzinnej gehenny powstańczej można uznać za działanie terapeutyczne teatru, który staje się wydarzeniem artystycznym i społecznym. To przekraczanie granic sztuki i życia.

 „D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic
„D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego w reżyserii Krystiana Lady © Pat Mic

W Hashtag Ensemble zagrali: Wojciech Błażejczyk (gitara elektryczna), Aleksandra Demowska-Madejska (altówka), Adam Eljasiński (klarnet basowy), Paweł Janas (akordeon), Krzysztof Kozłowski (syntezatory), Mateusz Loska (kontrabas), Małgorzata Mikulska (flet basowy), Dominik Płociński (wiolonczela), Olga Przybył (perkusja) oraz Kamila Wąsik-Janiak (skrzypce). W Match Match Ensemble zaśpiewali: Małgorzata Bartkowska (alt), Ewa Kijewska (alt), Michał Kijewski (bas), Andrzej Klepacki (tenor), Paweł Kowalewski (tenor), Marzena Lewandowska (alt), Michał Malec (bas), Konstancja Molewska (sopran), Jakub Prasał (tenor), Daria Sawczuk (sopran), Adrianna Żołnierczuk-Malec (sopran). Wystąpiły wiolonczelistki: Nadia Bojadżijew, Dobrawa Czocher, Katarzyna Drzewiecka, Jadwiga Jaworska, Martyna Kępińska, Urszula Lalek, Joanna Marczyk, Tatiana Przybylska, Katarzyna Stasiewicz oraz Hanna Szczęsna. Kostiumy zaprojektowała Natalia Kitamikado, reżyserię świateł przygotował Aleksandr Prowaliński. Choreograficznie współpracował Wojciech Grudziński.

Producentem wydarzenia jest Muzeum Powstania Warszawskiego (Marta Kuźmiak – kierowniczka produkcji oraz Iwa Ostrowska i Beata Spodarek).

reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img
reklamaspot_img

Również popularne