Sekret świeżości brzmienia głosu Piotra Beczały polega na odpowiednim doborze repertuaru. Co prawda artysta występuje już od 33 lat, a za swój debiut uznaje występy w 1992 roku w Operze w Linzu, gdzie uzyskał angaż solisty po ukończeniu studiów na Akademii Muzycznej w Katowicach, ale przez pierwsze dwie dekady koncentrował się wyłącznie na rolach amantów w dziełach Wolfganga Amadeusza Mozarta (Tamino w „Czarodziejskim Flecie”, Don Ottavio w „Don Giovannim”, Belmonte w „Uprowadzeniu z Seraju”), w operach belcantowych i repertuarze francuskim.

Dziś Beczała prowadzi karierę odważniej, w ostatnich latach sięga również po bardziej dramatyczne partie, takie jak Cavaradossi w „Tosce” i Kalaf w „Turandot” Giacoma Pucciniego, czy też Manrico w „Trubadurze” i Radames w „Aidzie” Giuseppe Verdiego. Jedną z jego ulubionych ról stał się tytułowy Lohengrin w dziele Richarda Wagnera, w którego w najbliższym czasie wcielać się będzie w Operze w Zurychu oraz na letnich festiwalach w Monachium i Bayreuth.

Tego lata zadebiutuje w tytułowej roli w „Andrea Chénier” podczas koncertowego wykonania opery Umberta Giordana na festiwalu w Salzburgu. W każdym sezonie powraca jednak do swoich wcześniejszych ról, które przyniosły mu międzynarodowy rozgłos, na przykład Księcia Mantui w „Rigoletcie” i Riccarda w „Balu maskowym” Verdiego, a także tytułowego Fausta w operze Charlesa Gounoda czy Werthera w dziele Julesa Masseneta.
Pomiędzy spektaklami operowymi artysta chętnie występuje także z recitalami pieśni. Tenor przez lata regularnie współpracował z niemieckim pianistą Helmutem Deutschem, natomiast obecnie częściej towarzyszy mu Francuzka Sarah Tysman, z którą zaśpiewał również 23 marca 2025 roku podczas swojego długo oczekiwanego pierwszego występu w Filharmonii Narodowej w Warszawie.

W ostatnim momencie ogłoszona została informacja, że artysta nie wykona utworów rosyjskich kompozytorów: Piotra Czajkowskiego i Siergieja Rachmaninowa. Beczała na początku drugiej części koncertu skomentował, że kilka miesięcy temu układając program recitalu miał nadzieję, że już wkrótce za naszą wschodnią granicą zapanuje pokój, i jednocześnie podkreślił, że jak tylko skończy się wojna, wystąpi w Warszawie w repertuarze rosyjskim, gdyż uwielbia go wykonywać.
Koncert rozpoczęło jedenaście pieśni Mieczysława Karłowicza: „Zasmuconej”, „Skąd pierwsze gwiazdy”, „Zawód” i „Pamiętam ciche, jasne, złote dnie” z op. 1, „Mów do mnie jeszcze”, „Z erotyków”, „Idzie na pola”, „W wieczorną ciszę” i „Zaczarowana królewna” z op. 3, a także „Rdzawe liście strąca z drzew” i „Najpiękniejsze piosnki” op. 4. Utwory te znalazły się także na nagranej z Helmutem Deutschem płycie z pieśniami polskimi, wydanej nakładem Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina. Beczała przedstawił indywidualną, niezwykle intymną interpretację tych utworów, rozważnie podkreślając odpowiednie słowa ich tekstu, znakomicie oddając nastrój kolejnych pieśni i pięknie wykańczając frazy eterycznym piano.

Utwory Karłowicza artysta zestawił z twórczością Stanisława Moniuszki: czterema pieśniami („Dwie zorze”, „Prząśniczka”, „Polna różyczka”, „Krakowiaczek”) oraz dwoma ariami z oper tego kompozytora – arią Jontka „Szumią jodły na gór szczycie” z IV aktu „Halki” i słynną „arią z kurantem” z III aktu „Strasznego Dworu”, rozpoczynającą się od słów „Cisza dokoła”. Beczała potrafił nakreślić prosty charakter moniuszkowskich pieśni, dając przy tym przestrzeń do rozkoszowania się nieprzeciętnej urody brzmieniem swojego tenoru. Obie arie wykonał z ogromną swobodą, prostotą interpretacji, wspartej znakomitą dykcją.

Środkową część recitalu uzupełniła muzyka Antonína Dvořáka. Po czterech, niełatwych pieśniach z cyklu „Cygańskie melodie” op. 55 („Když mne stará matka”, „Struna naladěna”, „Široké rukávy”, „Dejte klec jestřábu”) artysta wykonał arię Księcia „Vidino divná, přesladká” z opery „Rusałka”. Beczała występy w operach włoskich i francuskich chętnie przeplata repertuarem słowiańskim. Artysta wykonywał rolę Księcia w „Rusałce” na scenach The Metropolitan Opera w Nowym Jorku, Wiener Staatsoper i Bayerische Staatsoper w Monachium, a w najbliższej przyszłości wystąpi w niej w Gran Teatre del Liceu w Barcelonie. Jego repertuar obejmuje także rolę Vaudémonta w „Jolancie” i Leńskiego w „Eugeniuszu Onieginie” Piotra Czajkowskiego.

Towarzysząca artyście pianistka Sarah Tysman wykonała również dwa utwory solo: „Valse douleureuse” z cyklu „Trzech walców” Stanisława Moniuszki w pierwszej części, a w drugiej – „Humoreskę” Ges-dur op. 101 nr 7. Francuzka świetnie tworzyła ze śpiewakiem charakter wykonywanych utworów, zwłaszcza pieśni Mieczysława Karłowicza, a także potrafiła oddać charakter polskich tańców w utworach Stanisława Moniuszki.

Ku radości rozentuzjazmowanej publiczności Beczała wykonał aż trzy bisy: „Still wie die Nacht” Carla Bohma, słynne „Zueignung” Richarda Straussa (ulubioną pieśń żony tenora Katarzyny) i „Non ti scordar di me” Ernesta De Curtisa.