REKLAMA

Metropolitan Opera Live in HD: Piotr Beczała jako Książę Mantui w nowej inscenizacji „Rigoletta” Giuseppe Verdiego już 29 stycznia w kinach

W sobotę 29 stycznia o 18.30 naszego czasu Metropolitan Opera w Nowym Jorku zaprezentuje nową inscenizację klasycznej tragedii Giuseppe Verdiego „Rigoletto” w reżyserii Bartletta Shera. Produkcja będzie transmitowana na żywo do kin na całym świecie w ramach The Met : Live in HD. Wystąpią między innymi debiutujący jako Rigoletto w MET Quinn Kelsey, Rosa Feola w roli Gildy i Piotr Beczała jako rozpustny Książę Mantui. Varduhi Abrahamyan zadebiutuje w Met jako Maddalena, a Andrea Masroni wcieli się w rolę Sparafucile. Orkiestrę i solistów poprowadzi pochodzący z Mediolanu Daniele Rustioni.

Scena z „Rigoletta” - Rosa Feola jako Gilda i Piotr Beczała jako Książę Mantui © Ken Howard / Met Opera
Scena „Rigoletta” – Rosa Feola jako Gilda i Piotr Beczała jako Książę Mantui © Ken Howard / Met Opera

Realizatorzy umieścili dramat w Europie lat 20., z bogatymi dekoracjami w stylu Art Deco i eleganckimi kostiumami. Transmisję na żywo prowadzi amerykańska mezzosopranistka Isabel Leonard. „Rigoletto” to pierwsza w tym roku produkcja z Metropolitan Opera, którą będzie można obejrzeć w kinach. Do końca tego sezonu zobaczymy jeszcze takie tytuły jak: „Ariadna na Naksos”, „Don Carlos”, „Turandot”, „Łucja z Lammermooru” oraz „Hamlet”.

Dowiedz się, które kina transmitują The Met : Live in HD klikając tutaj.

„Il Trionfo. Her Temple”, wizualny album zainspirowany muzyką i poezją oratorium Georga Friedricha Händla już online

Zainspirowany muzyką i poezją oratorium Georga Friedricha Händla „Il Trionfo del Tempo e del Disinganno” (Triumf Czasu i Rozczarowania), projekt jest wynikiem współpracy polskiego reżysera operowego Krystiana Lady z Nationaltheater w Mannheim. Pomysł narodził się w odpowiedzi na ograniczenia w związku z pandemią, które uniemożliwiły przeprowadzenie prób i zrealizowanie spektaklu na żywo. Od 18-go stycznia przez osiem tygodni kolejne rozdziały albumu będą dostępne bezpłatnie na stronie iltrionfo-hertemple.com. Kolejne części będą publikowane co wtorek o 18:00 i będą dostępne tylko przez tydzień. Całość projektu, który składa się z ośmiu rozdziałów, zostanie zaprezentowana na międzynarodowej platformie OperaVision w Międzynarodowy Dzień Kobiet 8 marca br. Projekt jest medytacją na temat symboliki kobiecego ciała i znaczeniem indywidualnej wolności w systemie religijnym.

Händel skomponował swoje pierwsze oratorium w 1707 roku. 22-letni kompozytor przyjeżdża do Rzymu, aby zrealizować ambicje o międzynarodowej karierze operowej. Okoliczności nie mogły być mogą sprzyjające — papież wydał właśnie zakaz wystawiania oper ze względu na ich moc rozbudzania zmysłów u publiczności i promocję, jego zdaniem, lubieżnego stylu życia. Zgodnie z wytycznymi kościelnych hierarchów, Händel komponuje więc oratorium. Nie rezygnuje jednak ze swoich operowych ambicji — to oratorium przejdzie do historii jako najbardziej operowa wśród kompozycji Händla. Pod przykrywką intelektualnej dysputy czterech personifikacji — Czasu (Tempo), Rozczarowania (Disinganno), Piękna (Bellezza) i Przyjemności (Piacere) — Händel i jego librecista, kardynał Benedetto Pamphili, opowiadają historię Marii Magdaleny. “Bardzo ludzkie rozterki i wątpliwości nawróconej nierządnicy twórcy przypisali personifikacji Piękna. Dla personifikacji Przyjemności Händel napisał brawurową muzykę, włącznie ze spektakularnym solo organowym, które kompozytor wykonał osobiście na premierze,” wyjaśnia reżyser Krystian Lada. „Oratorium, które głosi zwycięstwo czasu i rozczarowania w tytule jest przewrotnie triumfem artystycznej kreacji wbrew ograniczeniom oraz przyjemności obcowania z muzyką i poezją”.

Kadr z filmu „Il Trionfo. Her Temple”

W 2020 roku Nationaltheater Mannheim zaprosił polskiego reżysera Krystiana Ladę i jego zespół do wystawienia oratorium Händla w wersji  scenicznej. W ciągu ostatnich dwóch lat koncepcja inscenizacyjna zmieniała się wielokrotnie, aby sprostać dynamicznie rozwijającym się wyzwaniom globalnej  pandemii. Kolejne warianty wirusa paraliżowały niemieckie teatry i nie pozwalały na kontynuowanie prób. Subwersywny gest Händla – skomponowanie opery zawoalowanej jako oratorium w czasach „opera proibita” – był dla Lady inspiracją do zaprezentowania publiczności fragmentów kompozycji w nowej formie albumu wizualnego. “Album wizualny jest dla naszego zespołu eksperymentem. Badamy, jakiego rodzaju bodźców — wizualnych, akustycznych i semantycznych — potrzebują odbiorcy, aby zagłębić się w muzyce i symbolice poezji”, dodaje reżyser. Lada odczytuje zakodowaną w oratorium Händla historię Marii Magdaleny jako medytację nad symboliką kobiecego ciała i znaczeniem indywidualnej wolności w systemie religijnym.

Jakub Józef Orliński w transmisji z Metropolitan Opera

W sobotę 4 grudnia Jakub Józef Orliński wystąpi w w prapremierze opery współczesnej „Eurydyka” Matthew Aucoina transmitowanej do wybranych kin, teatrów i instytucji kultury na całym świecie. Transmisja rozpocznie się tu o 18.55, a będzie ją można zobaczyć między innymi w: w Teatrze Studio w Warszawie, Kinie Pałacowym Centrum Kultury Zamek w Poznaniu, Operze i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku, Kinie Kosmos w Katowicach, Kinie Amok w Gliwicach, Kinie Kijów w Krakowie, Kinie Nowe Horyzonty we Wrocławiu oraz w Filharmonii Łódzkiej.

Mit o Orfeuszu bardzo często inspirował różnych twórców. To wdzięczny temat: Orfeusz przy pomocy muzyki próbuje wydostać z Hadesu ukochaną żonę Eurydykę. Współczesny kompozytor czyni ją tytułową bohaterką opery. Tę partię śpiewa sopranistka Erin Morley, w Orfeusza wciela się baryton Joshua Hopkins. Spektaklami dyryguje dyrektor muzyczny MET Yannick Nézet-Séguin.„Gram rolę Orpheus’s Double, ale tak naprawdę już pierwszego dnia dostałem pseudonim +Muzyk+. Jestem pierwiastkiem boskości Orfeusza, kiedy myśli o muzyce, kiedy ma wykonać niesamowite zadanie, np. otworzyć wrota Hadesu. Wtedy pojawiam się ja, jego niezwykłość czy, jak ktoś określił, super moc” – powiedział Orliński Andrzejowi Dobrowolskiemu z PAP. Libretto do opery „Eurydice” 31-letniego kompozytora Matthew Aucoina napisała Sarah Ruhl, a spektakl wyreżyserowała Mary Zimmerman.

Jakub Józef Orliński został nazwany przez The New York Times „Justinem Timberlakiem opery”, a New Yorker porównał go do rzeźby Dawida Michała Anioła. Jest absolwentem Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie, programu kształcenia młodych śpiewaków, nazywanego Akademią Operową przy Teatrze Wielkim – Operze Narodowej, a także ukończył w 2016 roku studia podyplomowe w słynnej Juilliard School w Nowym Jorku, gdzie kształcił się między innymi pod kierunkiem Edith Wiens.

Na scenie MET śpiewał już w 2016 roku w ramach Metropolitan Opera National Council Auditions. Wystąpił w finale i wygrał w tym prestiżowym konkursie, Było więc pewne, że otrzyma propozycję występu w spektaklu. Jest również laureatem Międzynarodowego Konkursu Wokalnego im. Marcelli Sembrich-Kochańskiej (2015).

Jego kariera rozwija się znakomicie. W 2019 roku brytyjski magazyn „Gramophone” nadał mu zaszczytny tytuł Młodego Artysty Roku, w 2020 roku otrzymał Paszport „Polityki” w kategorii muzyka poważna, a w tym roku został laureatem operowego Oscara czyli International Opera Awards za album „Facce d’Amore”.

W ramach The Met : Live in HD od 2006 roku ponad 25 milionów widzów obejrzało ponad 130 spektakli na widowniach w ponad 70 krajach świata. Ten cykl wymyślił i realizuje Peter Gelb, dyrektor generalny MET. 

Kolejne planowane transmisje:
01.01.2022 Jules Massenet:  „Kopciuszek”
29.01.2022 Giuseppe Verdi:  „Rigoletto”
12.03.2022 Richard Strauss:  „Ariadna na Naksos”
26.03.2022 Giuseppe Verdi:  „Don Carlos”
07.05.2022 Giacomo Puccini:  „Turandot”
21.05.2022 Gaetano Donizetti:  „Łucja z Lammermooru”
04.06.2022 Brett Dean:  „Hamlet”

Muzyczne namiętności Bogusława Kaczyńskiego

Premiera spektaklu „Wielka sława Bogusława. Bogusław Kaczyński – świat opery i operetki” miała rozpocząć się o osiemnastej, a już przed siedemnastą do amfiteatru w Białej Podlaskiej nadchodzili pierwsi widzowie. Organizatorzy festiwalu – Prezydent Miasta Biała Podlaska Michał Litwiniuk, Bialskie Centrum Kultury im. Bogusława Kaczyńskiego i Orfeo Fundacja im. Bogusława Kaczyńskiego – przygotowując festiwal, zapragnęli, by było to wydarzenie ogólnopolskie. Udało im się zaangażować nie tylko lokalne media, ale też Polskie Radio i TVP KULTURA, więc o festiwalu dowiedzieli się melomani z całego kraju.

Na to wyjątkowe wydarzenie do Białej Podlaskiej przyjechali miłośnicy muzyki, a może trzeba raczej powiedzieć miłośniczki, bo w większości były to Panie, nie tylko z najbliższych miejscowości, ale i z Lublina, Warszawy, Łodzi, a nawet ze Słupska czy Śląska.

Reżyserem i scenarzystą spektaklu, do którego scenariusz powstawał przez rok, był Krzysztof Korwin-Piotrowski, dyrektor artystyczny festiwalu. Sam wystąpił też w roli znakomitego konferansjera ze współtowarzyszącą mu dziennikarką TVP Kultura Katarzyną Sanocką. Na widowni, w wypełnionym po brzegi amfiteatrze, zasiadły najbliższe współpracowniczki i przyjaciółki Bogusława Kaczyńskiego czyli Anna Habrewicz, Barbara Kaczmarkiewicz i Ewa Titow, by ze wzruszeniem wspominać człowieka, dla którego muzyka była wielką namiętnością. Bo właśnie na wspomnieniach o tym niezwykłym bialczaninie, który kochał swoje miasto rodzinne, oparty był cały spektakl.

Katarzyna Sanocka i Krzysztof Korwin-Piotrowski – z szalem Bogusława Kaczyńskiego, z dedykacją Juliette Greco

W cudowny sposób biografię mistrza i jego działalność artystyczną przedstawiali narratorzy. Opowieści pełne były anegdot i wzruszeń, a scenariusz był tak pomyślany, by jak najwierniej pokazać fascynacje muzyczne Bogusława Kaczyńskiego i jego magnetyzm, który sprawiał, że ludzie go kochali. To wszystko doskonale ilustrowane było scenografią multimedialną przygotowaną przez związaną z Teatrem Wielkim – Operą Narodową Izabelę Chełkowską. Za reżyserię świateł był odpowiedzialny Marcin Nogas. Oprawę muzyczną zapewniła znakomita orkiestra Teatru Muzycznego w Lublinie pod batutą maestra Przemysława Fiugajskiego.

Relacja filmowa Jacka Krajewskiego z premiery „Wielkiej sławy Bogusława”, część I

Wieczór rozpoczęli soliści baletu Teatru Muzycznego w Lublinie, w niezwykle romantycznej choreografii. W tle przewijały się obrazy pięknego południowego Podlasia i ukochanych miejsc Bogusława Kaczyńskiego. Publiczność przez niemal trzy godziny wspólnie z prowadzącymi przemierzała ścieżki życia i kariery tego najsłynniejszego popularyzatora muzyki operowej, który zafascynowany był Adą Sari, Janem Kiepurą, czy Luciano Pavarottim, uwielbiał również zespół „Mazowsze”, podziwiał także gwiazdy piosenki Juliette Gréco czy Edith Piaf.

Opowieściom towarzyszyły delikatne dźwięki akordeonu młodego, niebywale obiecującego muzyka pochodzącego z Radzynia Podlaskiego – Adama Dudka.

Adam Dudek

Oczywiście każde ze wspomnień o Bogusławie Kaczyńskim było wstępem do kolejnych niezwykłych występów gwiazd opery światowego formatu – Małgorzaty Walewskiej i Aleksandry Kubas-Kruk, wyjątkowych śpiewaków Kamili Lendzion i Sławomira Naborczyka z Teatru Muzycznego w Lublinie oraz Mykoly Kornutyaka z Lwowskiej Opery Narodowej.

Pierwszym utworem, który publiczność usłyszała podczas tego czarownego wieczoru, była aria Kalafa „Nessun Dorma” z opery „Turandot” Giacomo Pucciniego, którą zaśpiewał Sławomir Naborczyk. Po nim wystąpił Mykola Kornutyak w doskonałym wykonaniu „Kupletów Torreadora z Carmen” Georges’a Bizeta. Towarzyszyli mu soliści baletu Teatru Muzycznego w Lublinie.

Mykola Kornutyak

Po kolejnej miłej gawędzie Katarzyny Sanockiej i Krzysztofa Korwin-Piotrowskiego o życiu Bogusława Kaczyńskiego, zaprezentowała się wielka diwa opery maestra Małgorzata Walewska, która oczarowała widownię swym mezzosopranem oraz talentem aktorskim w „Habanerze” z opery Carmen. I tym razem soliści baletu stworzyli piękną choreografię.

Kolejną gwiazdą zaproszoną na tegoroczny festiwal była Aleksandra Kubas-Kruk, występująca w teatrach operowych Europy – w Niemczech, Szwajcarii i we Włoszech. Śpiewaczka dysponująca pięknym sopranem przywitała się z publicznością arią „Zawsze wolna” z „Traviaty” Giuseppe Verdiego. W Violettę wcieliła się kilka lat temu w Teatro San Carlo w Neapolu – na najstarszej scenie operowej we Włoszech.

Aleksandra Kubas-Kruk

Tego wieczoru swój talent operowy i operetkowy pokazała też niezrównana Kamila Lendzion, dyrektorka Teatru Muzycznego w Lublinie, która dzień wcześniej na Festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego ukazała skalę swoich możliwości w repertuarze rozrywkowym. Tym razem zaśpiewała arię „Gdzie mieszka miłość z operetki „Hrabina Marica” Imre Kalmana i „Pod dachami Paryża” z repertuaru Edith Piaf.

Relacja Edyty Tyszkiewicz z koncertu
Kamila Lendzion i soliści baletu Teatru Muzycznego w Lublinie

Podczas tej uczty muzycznej można było usłyszeć również arię z opery „Eugeniusz Oniegin” Piotra Czajkowskiego i Figara z „Cyrulika Sewilskiego” Gioacchino Rossiniego w wykonaniu Mykoly Kornutyaka. W tym ostatnim utworze śpiewak dał się też poznać jako utalentowany aktor komediowy i za swój brawurowy występ otrzymał ogromne brawa.

Sławomir Naborczyk i solistki baletu Teatru Muzycznego w Lublinie

Natomiast Sławomir Naborczyk zaśpiewał „La donna e mobile” z „Rigoletta” Giuseppe Verdiego oraz „Wielka sława to żart” z operetki „Baron Cygański” Johanna Straussa, a także bardzo popularną piosenkę z repertuaru Jana Kiepury „Brunetki, blondynki”. Śpiewak stworzył też cudowne duety z Kamilą Lendzion i Aleksandrą Kubas-Kruk. Ten ostatni duet niesamowicie wzruszył publiczność pieśnią „Usta milczą, dusza śpiewa” z operetki „Wesoła wdówka” Franza Lehára.

W jednym z wyjść Krzysztof Korwin-Piotrowski, zapowiadając następny występ, powiedział, że oto spełnia się wielkie marzenie Aleksandry Kubas-Kruk, która zawsze chciała wystąpić u boku Małgorzaty Walewskiej. Obie niezrównane diwy zaśpiewały „Barkarolę” z opery Offenbacha „Opowieści Hoffmana”, a na zakończenie koncertu, w hołdzie Bogusławowi Kaczyńskiemu, oczarowały wszystkich przepięknym wykonaniem „Duetu kwiatów” z opery „Lakmé” Léo Delibes’a. Do utworu wspaniale zatańczyli soliści baletu.

Aleksandra Kubas-Kruk i Małgorzata Walewska

Koncert rejestrowany przez Telewizję Polską, zakończono kilkoma miłymi akcentami.

Fundacja Orfeo przygotowała specjalną nagrodę – Złotą Muszkę – którą Małgorzacie Walewskiej wręczyli: Anna Habrewicz, Barbara Kaczmarkiewicz i Krzysztof Korwin-Piotrowski. Maestra nie kryła wzruszenia.

Od prawej: Sławomir Naborczyk, Małgorzata Walewska, Przemysław Fiugajski, Anna Habrewicz, Krzysztof Korwin-Piotrowski, Mykola Kornutyak

Oczywiście taki wieczór nie mógł obyć się bez kwiatów, które gwiazdom wręczył Prezydent Miasta Biała Podlaska Michał Litwiniuk. A brawa? Były ogromne i nieustające. Publiczność czekała na więcej. Artyści zachęcili widzów więc do wspólnego śpiewania „Usta milczą dusza śpiewa. Na scenę wyszli też wszyscy soliści lubelskiego baletu. Nie zabrakło więc i tańca, do którego zaproszono również prowadzących całe wydarzenie. Ale to nie koniec wrażeń. Publiczność po owacjach, na stojąco, oddając w ten sposób hołd talentowi Małgorzaty Walewskiej, ponownie wysłuchała „Habanery”, którą z wdziękiem powtórnie zaśpiewała wybitna artystka. Żal, że na kolejne tak wspaniałe widowisko będziemy musieli czekać cały rok.

Michał Litwiniuk – prezydent Białej Podlaskiej

Polski folklor i cygańskie rytmy na festiwalu w Białej Podlaskiej

Do udziału w festiwalu zaproszono Zespół Pieśni i Tańca „Podlasie”, działający przy Filii Akademii Wychowania Fizycznego w Białej Podlaskiej wraz z orkiestrą pod kierunkiem Przemysława Marcyniaka oraz Zespół Pieśni i Tańca Uniwersytetu Warszawskiego „Warszawianka”, z towarzyszącą mu orkiestrą dyrygowaną przez Piotra Ptaka.

Gabriela Kuc-Stefaniuk i Zbigniew Kapela © Marek Maliszewski / Miasto Biała Podlaska

Cóż to był za wieczór! Po krótkim przedstawieniu historii zespołów przez Gabrielę Kuc-Stefaniuk z Urzędu Miasta Biała Podlaska i Zbigniewa Kapelę – dyrektora Bialskiego Centrum Kultury, rozpoczął się prawdziwy spektakl. „Podlasie” i „Warszawianka” wiedzą jak zachwycić publiczność. Scenariusz koncertu ułożono tak, by zespoły występowały naprzemiennie, co dało wrażenie pewnego rodzaju „rywalizacji tanecznej” i wzajemnego zachęcania się tancerzy do coraz bardziej spektakularnych pokazów.

© Marek Maliszewski / Miasto Biała Podlaska

Od pierwszego momentu wszyscy patrzyliśmy jak urzeczeni, a z minuty na minutę było coraz piękniej. Rozmaitość strojów, feeria barw, zmienność tempa, układów tanecznych, pieśni i muzyka… to wszystko złożyło się na niezwykle dynamiczne widowisko.

Relacja Biper TV z „Żakowego tańcowania na Podlasiu”

ZPiT „Podlasie”, istniejący od 1969 roku, sławi kulturę polską w kraju i za granicą. Przez ten czas młodzi artyści wystąpili w ponad 1 700 koncertach, prezentowali się na 52 międzynarodowych festiwalach w Europie, Azji i Ameryce Południowej. W swoim repertuarze zespół posiada tańce i pieśni narodowe, ludowe z różnych regionów kraju, ale przede wszystkim upowszechnia folklor Podlasia. Od 2000 roku kierownikiem i choreografem zespołu jest Marcin Bochenek. Tym, co zapewne odróżnia „Podlasie” od innych zespołów folklorystycznych, jest współpraca z bialskim bandem Jazz Trio.To niespotykane połączenie folkloru z muzyką jazzową daje niezwykłe efekty, co mogła ocenić publiczność Festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego.

© Marek Maliszewski / Miasto Biała Podlaska

Zespół „Warszawianka” istnieje od niemal 50 lat. Uznawany jest za jeden z trzech najlepszych, po „Mazowszu” i „Śląsku”, artystycznych zespołów pieśni i tańca w kraju. W jego skład wchodzą studenci Uniwersytetu Warszawskiego i innych stołecznych uczelni wyższych. Na repertuar składają się tańce narodowe, tańce i pieśni regionalne z całej Polski oraz widowiska związane z tradycjami i tematyką narodową, które „Warszawianka” prezentuje na licznych prestiżowych imprezach w kraju i na świecie. Obecnie kierownikiem artystycznym zespołu jest Jan Łosakiewicz.


Oba zespoły już wcześniej spotkały się na scenie. W 2019 r. ZPiT „Podlasie” wziął udział w koncercie, który odbył się w ramach projektu „Warszawianki” pt. „Żakowe Tańcowanie” w Mateczniku Mazowsze. Równie wspaniały koncert tancerze zapragnęli zaprezentować podlaskiej publiczności.

„Warszawianka” zatańczyła: Opoczno, Cygana, Spisz i Krakowiaka. Natomiast w wykonaniu „Podlasia” zobaczyliśmy tańce: Lubelsko – Podlaskie Palindromy i Kurpiowskie Miodobranie. Nie była to jednak wyłącznie prezentacja tańców z danego regionu. Każdym nowym układem zespoły opowiadały odrębne historie – od obrzędów i obyczajów, po perypetie miłosne. Pieśni otulały nas nostalgią, a dzięki tańcom było radośnie i energicznie.

© Marek Maliszewski / Miasto Biała Podlaska

Wisienką na torcie były wplecione w układy taneczne pokazy akrobatyczne tancerzy „Podlasia”, przy których widownia wstrzymywała oddech. Dawno nie widziałam, by publiczność tak żywiołowo reagowała. Słychać było nie tylko dynamiczne oklaski, ale i okrzyki zachwytu. Wielu bialczanom zapewne przypomniały się czasy, kiedy miasto gościło przez kilka lat Międzynarodowy Podlaski Jarmark Folkloru.

Od lewej: prezydent Białej Podlaskiej Michał Litwiniuk z małżonką Anną i dziećmi, Krzysztof Korwin-Piotrowski – dyrektor artystyczny festiwalu, Barbara Penderecka-Piotrowska, Stanisław Romanowski – naczelnik wydziału edukacji, kultury i sportu UM w Białej Podlaskiej © Marek Maliszewski / Miasto Biała Podlaska

Chociaż wszystkie tańce urzekały, to chyba najbardziej ożywiły publiczność tańce cygańskie w wykonaniu ZPiT „Warszawianka” – piękne kobiety, bogate stroje i namiętność płynąca ze sceny porwały niejedną osobę. Niektórzy żałowali, że nie było bisów.

© Marek Maliszewski / Miasto Biała Podlaska

Grzechem byłoby nie napisać o znakomitych orkiestrach towarzyszących zespołom. Nie była to typowa muzyka ludowa, jaką znamy z wykonań rodzimych kapel. Publiczność mogła podziwiać doskonałe brzmienie skrzypiec, wiolonczeli, altówki, klarnetu, kontrabasu, oboju, fletu, perkusji… Współczesne, znakomite aranżacje pieśni ludowych, kunszt i talent muzyków zaimponowały bialczanom, czego wyrazem były gromkie brawa, którymi nagradzali każdy utwór.

Obie orkiestry zaprezentowały się wspaniale, ale prawdziwy popis kunsztu muzycznego na poziomie filharmonicznym dała orkiestra Uniwersytetu Warszawskiego, prezentując utwory w rytmach czardasza, z wyjątkowym skrzypkiem Aleksandrem Zwierzem, koncertmistrzem i wicedyrektorem Chopin University Chamber Orchestra oraz muzykiem Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie.

Prezydent Białej Podlaskiej Michał Litwiniuk gratuluje obu zespołom

Zachwycającą kulminacją wieczoru był wspólny występ obu zespołów i dwóch orkiestr. Długie owacje na stojąco pokazały, że polski folklor ma się znakomicie, a organizatorzy festiwalu – Prezydent Miasta Biała Podlaska Michał Litwiniuk, Dyrektor Bialskiego Centrum Kultury im. Bogusława Kaczyńskiego Zbigniew Kapela oraz ORFEO Fundacja im. Bogusława Kaczyńskiego i dyrektor artystyczny festiwalu Krzysztof Korwin-Piotrowski – mieli rację, umieszczając takie widowisko wśród festiwalowych wydarzeń. Okazuje się, że nawet Ci, którzy nie przepadają za sztuką ludową, przekonali się, że folklor na najwyższym artystycznym poziomie jest w stanie zachwycić każdego.

© Marek Maliszewski / Miasto Biała Podlaska

„Wielka sława Bogusława. Bogusław Kaczyński – Świat opery i operetki ” w reżyserii Krzysztofa Korwina-Piotrowskiego

Do grona wykonawców zaprosił nie lada artystów: Małgorzatę Walewską (mezzosopran), Aleksandrę Kubas – Kruk (sopran), Kamilę Lendzion (sopran), tenora Sławomira Naborczyka i barytona Mykolę Kornutyaka z Lwowskiej Opery Narodowej. Reżyser podjął się prowadzenia narracji wspólnie z Katarzyną Sanocką (redaktor TVP Kultura).

Katarzyna Sanocka i Krzysztof Korwin-Piotrowski © Ewa Filipiuk i Istvan Grabowski

Dzięki impresjom filmowym (fantastycznie przygotowana prezentacja multimedialna przez scenografa Teatru Wielkiego – Opery Narodowej Izabelę Chełkowską) udało się przywołać najważniejsze sceny z życia Bogusława, który od wczesnej młodości fascynował się muzyką i marzył o karierze pianisty. Nie został nim, co prawda, ale zyskał wymarzoną sławę jako Mistrz Mowy Polskiej, malujący słowem opowieści o muzyce i jej niezwykłych gwiazdach. Bogusław Kaczyński znakomicie sprawdzał się w roli telewizyjnego showmana, dyrektora Teatru Muzycznego „ROMA”, organizatora i prezentera festiwali muzycznych w Łańcucie i Krynicy-Zdroju, autora kilkunastu książek i osobowości artystycznej. Barwną opowieść o Jego kolejach losu urozmaicały szlagiery operowe, jakie uwielbiał Mistrz.

Jako pierwszy pokazał się dysponujący doskonałym warsztatem solista Teatru Muzycznego w Lublinie Sławomir Naborczyk ze słynną arią Kalafa „Nessun dorma”, stanowiącą fragment opery Giacomo Pucciniego „Turandot”. Naborczyk wybornie poradził sobie z interpretacją arii, należącej do popisowych numerów scenicznych Luciano Pavarottiego. Śpiewakowi towarzyszyli soliści baletu Małgorzata Franek i Maciej Marczak.

Mykola Kornutyak i solista baletu © Ewa Filipiuk i Istvan Grabowski

Nie mniej efektownie wypadł lwowski baryton Mykola Kornutyak w podnoszących ciśnienie krwi kupletach Torreadora z opery Georgesa Bizeta „Carmen”. Obu śpiewakom towarzyszyły piękne popisy solistów lubelskiego baletu.

W trakcie zajmującej opowieści widzowie mieli okazję podziwiać z ekranu zdjęcia małego Bogusia, który – mając zaledwie trzy i pół roku – debiutował w sali Skala bialskiego Domu Strażaka, grając walczyk „Staś mi pierścionek przywiózł z jarmarku”.

Ten zdawałoby się niewinny występ zaważył na dalszym życiu Bogusława. Zamiast uganiać się za piłką, jak czynili to jego rówieśnicy, postanowił zostać artystą i godzinami ćwiczył grę na pianinie.

Kaczyński uwielbiał opery, a szczególnie „Carmen” Bizeta. Najsłynniejszą arię z tej opery „Habanera” zaśpiewała oklaskiwana w londyńskiej Royal Opera House Covent Garden i nowojorskiej Metropolitan Opera Małgorzata Walewska. Jej wykonanie to nie tylko popis walorów głosowych artystki, ale też niezwykła energia i magia, jakie towarzyszą występom scenicznym maestry Walewskiej.

Aleksandra Kubas-Kruk i Sławomir Naborczyk © Ewa Filipiuk i Istvan Grabowski

Mistrz Kaczyński był pełen podziwu dla talentu Ady Sari, której barwną karierę opisał w książce. Jedną z jej wielkim ról była Violetta z opery Giuseppe Verdiego „Traviata”. Arię „Sempre libera” wykonała w iście brawurowy sposób robiąca karierę w europejskich teatrach operowych (w Niemczech, w Szwajcarii i we Włoszech) Aleksandra Kubas-Kruk. Ta sama artystka towarzyszyła Sławomirowi Naborczykowi w miłosnym duecie „Parigi o cara” z opery „Traviata

Bogusław Kaczyński uwielbiał muzykę i bohaterki sceniczne słynnych operetek, wystawianych ongiś w cesarskim Wiedniu. Popisowy Czardasz Maricy, znany też jako „Gdzie mieszka miłość” z operetki „Hrabina Marica” Imre Kalmana zaprezentowała z wyjątkowym wdziękiem dyrektor Teatru Muzycznego w Lublinie Kamila Lendzion. Miłosny duet z operetki „Kraina uśmiechu” Franciszka Lehara „Kto dał nam klucze do miłości bram” wykonywali z wdziękiem Kamila Lendzion i Sławomir Naborczyk.

Kamila Lendzion i balet męski Teatru Muzycznego w Lublinie © Ewa Filipiuk i Istvan Grabowski

Dyrektor lubelskiego teatru pokazała się też ze zmysłową interpretacją szlagieru Edith Piaf „Pod dachami Paryża”. Śpiewaczce towarzyszyli: akordeonista Adam Dudek oraz soliści baletu Sofiya Kiykovska i Filip Krzyżelewski.

Podziwiany przez Kaczyńskiego Jan Kiepura miał w bogatym repertuarze mnóstwo hitów. Jednym z nich był utwór skomponowany przez Roberta Stolza „Brunetki, blondynki”. Publiczność amfiteatru usłyszała go w porywającym wykonaniu Sławomira Naborczyka, któremu towarzyszyły solistki baletu.

Każdy meloman na świecie słyszał pewnie zawadiacką i pełną humoru arię cyrulika Figara z opery „Cyrulik Sewilski” Gioacchina Rossiniego. Na scenie amfiteatru wykonał ją z godnym zachwytu wdziękiem gość ze Lwowa Mykola Kornutyak. Natomiast Sławomir Naborczyk porwał widownię prezentacją popisowej arii Pavarottiego „La donna e mobile” z opery „Rigoletto” Giuseppe Verdiego. Jego kreacja wywołała lawinę braw.

Od tego momentu temperatura stale rosła. Małgorzata Walewska w duecie z Aleksandrą Kubas-Kruk przedstawiły piękną interpretację „Barcaroli” z opery Jacquesa Offenbacha „Opowieści Hoffmanna”. Było nastrojowo i podniośle.

Te same artystki pokazały się też w romantycznym „Duecie kwiatów” z „Lakmé ” Léo Delibes’a. Znakomitym tłem były popisy tancerzy Sandry Czaplickiej i Wojciecha Pyszniaka.

Na finał magicznego wieczoru ze szlagierami operowymi i operetkowymi Małgorzata Walewska, Aleksandra Kubas–Kruk, Kamila Lendzion, Mykola Kornutyak i Sławomir Naborczyk wykonali wielki szlagier z „Wesołej wdówki” Franza Lehara „Usta milczą, dusza śpiewa”, a publiczność reagowała żywiołowo. Na bis usłyszeliśmy przebój operetkowy „Wielka sława to żart” z operetki „Baron cygański” Johanna Straussa. Artystom towarzyszyła owacja na stojąco.

Małgorzata Walewska z Nagrodą „Złota Muszka” im. Bogusława Kaczyńskiego © Ewa Filipiuk i Istvan Grabowski

W dowód uznania fantastycznych osiągnięć Małgorzaty Walewskiej Fundacja ORFEO przyznała maestrze statuetkę Nagrody Złota Muszka im. Bogusława Kaczyńskiego.

Warto wspomnieć o doskonałej orkiestrze Teatru Muzycznego w Lublinie pod dyrekcją Przemysława Fiugajskiego. Bialska publiczność nie ukrywała zachwytu, jaki sprawili jej organizatorzy trzeciej edycji Festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego.

Organizacja Festiwalu:

  • Michał Litwiniuk – Prezydent Miasta Biała Podlaska
  • Bialskie Centrum Kultury – Dyrektor Zbigniew Kapela
  • ORFEO Fundacja im. Bogusława Kaczyńskiego – Dyrektor Zarządu Anna Habrewicz, Dyrektor Artystyczny Krzysztof Korwin-Piotrowski

Magiczna gala piosenki z Teatrem Muzycznym w Lublinie

W roli gościa specjalnego pokazała się w tym towarzystwie nieoglądana jeszcze na scenie w Białej Podlaskiej Katarzyna Cerekwicka, koncertująca z pianistą Marcinem Urbanem. Widzowie byli zachwyceni.

Koktajl, jaki przygotowali zaproszeni do Białej Podlaskiej artyści, poruszył mocno publiczność. Głównie dlatego, że nowe aranżacje znanych przebojów okazały się atrakcyjne scenicznie, podkreślające, że prawdziwa sztuka zawsze się obroni. Szczególnie atrakcyjna była interpretacja szlagieru Kayah „Kiedyś byłam różą” w wykonaniu Kamili Lendzion.

Kapitalnie zabrzmiały też nowe odczytania piosenek Andrzeja Zauchy („Byłaś serca biciem” i Wymyśliłem ciebie”) oraz „Lubię wracać tam” Zbigniewa Wodeckiego w interpretacji Patryka Pawlaka.

Paulina Janczaruk © Ewa Filipiuk

Doskonale zabrzmiały interpretacje Pauliny Janczaruk „Szklana pogoda” Lombardu i „Czerwone korale” Brathanków.

Mnie szczególnie urzekł duet Katarzyny Cerekwickiej i Patryka Pawlaka w piosence Anny Jantar „Ktoś między nami”. Czuło się w nim magię. Przedstawiony na finał szlagier Marka Grechuty „Świecie nasz” przeniósł rozbawione audytorium w nostalgiczny świat marzeń.

Kasia Cerekwicka i Marcin Urban © Ewa Filipiuk

To był niezapomniany powrót do lat młodości niejednego słuchacza. Znaczna część utworów zasługiwała na miano kreacji, a to znaczy, że aranżujący koncert Wojciech Durak i Bogusław Wróblewski spisali się na szóstkę.

Słowa uznania należą się też dyrektorowi festiwalu Krzysztofowi Korwinowi – Piotrowskiemu, który zdecydował o włączenie do festiwalu także szlagierów popkultury.

Od prawej: Michał Litwiniuk – prezydent Białej Podlaskiej, Kasia Cerekwicka, Krzysztof Korwin-Piotrowski – dyrektor artystyczny festiwalu, Kamila Lendzion – dyrektor Teatru Muzycznego w Lublinie, Anna Habrewicz – dyrektor zarządu ORFEO Fundacji im. Bogusława Kaczyńskiego

„Gdybym był bogaczem. Benefis Zbigniewa Maciasa”

Baryton i wieloletni dyrektor artystyczny Teatru Muzycznego w Łodzi Zbigniew Macias zapisał się w pamięci melomanów nie tylko wspaniałymi kreacjami wokalnymi, ale też jako reżyser wielokrotnie nagradzanych operetek i musicali. Widzowie w całej Polsce zachwycali się również jego wyjątkową kreacją Tewjego Mleczarza w musicalu „Skrzypek na dachu”. Nic więc dziwnego, że na benefis 40- lecia pracy artystycznej wybrał najlepsze fragmenty z tego musicalu. Przy okazji dołączył celne dowcipy, żarty i mądrości z zapomnianego już świata polskich Żydów.

Biper TV – relacja z premiery „Gdybym był bogaczem. Benefis Zbigniewa Maciasa”

Zbigniew Macias nie tylko znakomicie zaśpiewał, wywołując niemilknące długo brawa, ale też okazał się showmanem z poczuciem humoru i obyciem scenicznym. I choć artysta chciałby być zapamiętany jako wspaniały interpretator roli biednego mleczarza z Anatewki, to doskonale odnajduje się w repertuarze operetkowym i musicalowym.

W drugiej części koncertu zaprezentował piosenki swoich ulubionych artystów: „Modlitwę” Bułata Okudżawy, „Strangers in the Night” i „My Way” z repertuaru Franka Sinatry oraz „Hallelujah” Leonarda Cohena. Zbigniew Macias, występujący w Białej Podlaskiej po raz trzeci, poderwał publiczność z miejsc do owacji na stojąco. Producentem koncertu był impresariat Promoton Barbary Kaczmarkiewicz z Łodzi.

Premiera Teatru Słowa „Nepel syn Pratula. Nadbużańskie legendy”

Dla Daniluka nie jest ważne, czy opowiadana historia zdarzyła się naprawdę, czy pozostaje w sferze lokalnych legend. Istotne jest, że są one przekonujące, obfitujące w liczne zwroty akcji i trzymają widza w napięciu. Mają też, co warto podkreślić, odniesienia regionalne. W najnowszym przedstawieniu Teatru Słowa działającego przy Bialskim Centrum Kultury, autor powraca do X wieku, kiedy miejscowy władyka Słowian Wschodnich Pratul wysyła syna do Gniezna, stolicy państwa Mieszka. Po rocznym pobycie na Wielkopolsce wysłaniec powraca z dobrymi wiadomościami i nową wiarą, która burzy spokój nadbużańskich mieszkańców. Nie mieści im się w głowie rezygnacja z wiary ojców i dlatego jednomyślnie skazują młodego Nepela na śmierć. Dzięki intrydze siostry Nepel ocala głowę. Rozsądek wśród Słowian zwycięża, a wraz z nim rodzi się akceptacja wiary jednoczącej ludy słowiańskie. W wyniku decyzji starszyzny rodowej spiskujący przeciw władyce Werchlisz ma wykuć krzyż z kamienia ofiarnego, a tym samym dać początek legendzie o Nepelskiej Babie.

Relacja Radia Biper z premiery spektaklu Teatru Słowa „Nepel syn Pratula”

Premiera widowiska okazała się jeszcze jednym sukcesem Teatru Słowa. Wywiązali się wybornie aktorzy i reżyser spektaklu Danuta Szaniawska. Kostiumy przygotowała Małgorzata Maciejewska, a Słowian zagrali: Dariusz Bieliński – Nepel, Marzena Borkowska– Cieleśnica i Łęgowa, Edward Burta – Werchlisz, Tadeusz Humin – Teresp, Bożena Jaroszuk- Różycka – kapłanka III, Bożena Maria Juchimiuk – kapłanka I, Leonard Kołpak – Pratul, Katarzyna Krajewska- Piasecka – Lica, Beata Parafiniuk – Malowa, Marcin Rojek – Serpel, Patrycja Rytel – Zaczopa, Danuta Szaniawska – kapłanka II i Faustyna Wojdakowska – Derła.

Akcja „Nepela syna Pratula” jest chwilami komediowa, nostalgiczna i dramatyczna. Miłość, wiara, intryga i legenda łączą się w niej w spójną całość, przykuwającą uwagę widzów aż do finału.

Triumf sztuki – trzeci dzień 3.Festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego

Festiwal im. Bogusława Kaczyńskiego był też okazją do publicznego przedstawienia wschodzących gwiazd polskiej estrady. Jedną z nich okazała się białostoczanka Faustyna Maciejczuk. Utalentowana absolwentka szkół muzycznych w klasie skrzypiec i aktorka musicalowa scen białostockich, dała się poznać jako wartościowa głosowo wokalistka muzyki pop. Faustyna studiuje teraz muzykologię, a przy okazji próbuje przekonać słuchaczy do swych autorskich piosenek. Jej recital „Przebudzenie”, złożony z najnowszych propozycji, sytuuje wykonawczynię w kręgu lirycznej muzy. Zgotowano jej serdeczne przyjęcie.

Podczas recitalu w sali im. Bogusława Kaczyńskiego w Bialskim Centrum Kultury artystka śpiewała i grała na skrzypcach, a towarzyszył jej na estradzie młody pianista Łukasz Furmankiewicz.

Wieczorem miłośnicy musicalu mieli okazję obserwować projekcję filmu „Chicago”. Reżyser Rob Marshall zrobił wszystko, by uczynić z niego muzyczną perełkę. „Chicago” zdobyło sześć Oscarów i ponownie wzruszyło widzów, zwłaszcza tych, którzy nie mieli dotąd okazji podziwiania wspaniałych aktorek Rene Zellwenger i Catheriny Zety – Jones oraz Richarda Gere.

W ramach prezentacji filmowych publiczność podziwiała dwugodzinny film dokumentalny „Pavarotti”. Barwne dzieje słynnego tenora i ulubieńca milionów przypadły melomanom do gustu. Tym bardziej, że kariera sceniczna chłopaka z włoskiej Modeny przypominała dzieje naszego gwiazdora z Sosnowca Jana Kiepury. Obaj byli serdeczni i kochali śpiewać wszędzie, bez względu na okoliczności. Pavarotti zaskarbił sobie szacunek publiczności koncertami organizowanymi nie tylko w salach operowych, lecz także na arenach i stadionach, choć nie wszyscy melomani znają jego niesamowite kreacje. Film dokumentalny o człowieku, który elektryzował głosem tłumy, wywarł ogromne wrażenie.