REKLAMA

„Klasyka Kamyka”: Ważne, aby przemycać klasykę w inne rejony: video podcast z Aleksandrą Kurzak

Video podcast z Aleksandrą Kurzak został nagrany w Warszawie 10 stycznia 2025 roku.

„Klasyka Kamyka”: Ważne, aby przemycać klasykę w inne rejony: video podcast z Aleksandrą Kurzak

„KLASYKA KAMYKA” – CYKL VIDEO PODCASTÓW

  • Współpraca merytoryczna:
    Tomasz Pasternak – redaktor naczelny portalu ORFEO
    Piotr Łabanow – dyrektor zarządu ORFEO
  • Nagranie i montaż: TAKTOGRAM sp. z o.o.

Jacek Jekiel pozostaje dyrektorem Opery na Zamku przez kolejne 5 lat

Jacek Jekiel

Jacek Jekiel jest dyrektorem Opery na Zamku w Szczecinie od 2013 roku i pozostanie na tym stanowisku przez kolejne pięć lat. Jest historykiem, doktorem nauk humanistycznych, pracownikiem naukowym Uniwersytetu Szczecińskiego. W latach 2000/2001 był wiceprezydentem Szczecina, od stycznia 2013 roku dyrektorem Wydziału Kultury, Nauki i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego. Od 2019 roku jest wiceprezesem Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów. W 2022 roku Business Club Szczecin przyznał mu tytuł „Osobowość Kultury”. To społecznik i działacz wielu organizacji pozarządowych, od 2010 roku wiceprezes Fundacji Bracia Mniejsi, niosącej pomoc bezdomnym zwierzętom.

Widownia Opery na Zamku © Adam Słomski, Wikimedia Commons, domena publiczna
Widownia Opery na Zamku © Adam Słomski, Wikimedia Commons, domena publiczna

Podczas swojej dyrekcji przeprowadził ogromną inwestycję, którą była przebudowa Opery, zakończoną w 2015 roku. Doprowadził do m.in. polskiej premiery opery Benjamina Brittena „Dokręcanie śruby”, uznanej po raz pierwszy w historii Opery na Zamku za najlepszy spektakl w konkursie Teatralne Nagrody Muzyczne im. Jana Kiepury oraz pierwszą w Polsce inscenizację „Procesu” Philipa Glassa. Zorganizował Międzynarodowy Festiwal Tańca Współczesnego Tanztendenzen. Za jego kadencji chór Opery na Zamku został nominowany do nagrody jednego z najważniejszych magazynów Europy – „Opernwelt” – w kategorii „chór roku”.

Zwiastun spektaklu „Dokręcanie śruby” Benjamina Brittena, Opera na Zamku, kierownictwo muzyczne: Jerzy Wołosiuk, reżyseria: Natalia Babińska

Propagator twórczości Stanisława Moniuszki i koordynator Roku Moniuszkowskiego w województwie zachodniopomorskim. Inicjator programu „Ruch na rzecz Ruchu”, dotyczącego utworzenia na Akademii Sztuki w Szczecinie nowego kierunku „taniec”, dającemu tancerzom możliwość nauczania po zakończeniu kariery zawodowej.

Rada Miasta Szczecina na wniosek Jacka Jekiela i rodziny po jednomyślnej rekomendacji Komisji ds. Kultury i Promocji Rady Miasta ustanowiła rok 2024 w Szczecinie Rokiem Jacka Nieżychowskiego, twórcy i pierwszego dyrektora Operetki Szczecińskiej.

O stanowisko dyrektora Opery na Zamku ubiegało się dwoje kandydatów. Aplikację złożyła Aldona Farrugia, pochodząca z Polski reżyserka od 20 lat związana z niemieckimi scenami operowymi i teatrami.

Jacek Jekiel, dyrektor Opery na Zamku © Sebastian Wołosz, Opera na Zamku
Jacek Jekiel, dyrektor Opery na Zamku © Sebastian Wołosz, Opera na Zamku

2025-2030: plany artystyczne Opery na Zamku

W sezonie 2025/2026 przewidziane są trzy premiery: „Albert Herring” Benjamina Brittena (w koprodukcji z Teatrem Wielkim w Poznaniu), spektakl baletowy choreografii: Roberta Bondary („Na posterunku”, wystawiona już w 2019 roku w ramach Wieczoru Baletów Polskich) i nowa część autorstwa Tamaša Juronicsa, szefa baletu w Szeged na Węgrzech. Planowana jest też premiera musicalu dziecięcego „Toto” Marka Sarta i Ernesta Brylla.

W sezonie 2026/2027 odbędą się inscenizacje „Rigoletta” Giuseppe Verdiego, „Skrzypka na dachu” Jerry’ego Bocka i Josepha Steina (inauguracja jubileuszu 70-lecie teatru) oraz baletu „Znachor” Przemysława Zycha w neoklasycznej choreografii Grzegorza Brożka. Ponadto w ramach obchodów planowane jest koncertowe prawykonanie jedynej opery szczecińskiego kompozytora Marka Jasińskiego „Książę ostatni” do libretta wybitnej szczecińskiej poetki i prozaiczki Joanny Kulmowej (wydarzenie we współpracy z Zamkiem Książąt Pomorskich).

Opera na Zamku © Robert Stachnik, Wikimedia Commons, domena publiczna
Opera na Zamku © Robert Stachnik, Wikimedia Commons, domena publiczna

Sezon 2027/2028 to premiery: „Halka” Stanisława Moniuszki oraz balet „Sen nocy letniej” Felixa Mendelssohna w choreografii Roberta Bondary.

Sezon 2028/2029 to premiera opery komicznej Gaetano Donizettiego „Córka pułku”, baletu opowiadającego o historii Anny Frank (z okazji 100. rocznicy urodzin) oraz kameralnej opery Michaela Nymana „Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem”.

W sezonie 2029/2030 przewidziane są inscenizacje „Don Giovanniego” Wolfganga Amadeusza Mozarta, „Romea i Julii” Sergiusza Prokofiewa oraz „Toski” Giacomo Pucciniego, ten tytuł zostanie pokazany w Szczecinie po raz pierwszy.

Jacek Jekiel © Karolina Bąk | Opera na Zamku
Jacek Jekiel © Karolina Bąk | Opera na Zamku

W przypadku pozyskania dodatkowych źródeł finansowania planowane jest wydarzenie na szczecińskiej Łasztowni pod nazwą „Lastadia Opera Festival”, realizowany w plenerze na scenie na wodzie (lub w jej bezpośredniej bliskości). Miałby składać się z dwóch wydarzeń – współczesnego baletu oraz koncertu skierowanego do szerokiej publiczności. Z czasem – przy zwiększeniu środków finansowych – nawet z premiery operowej realizowanej przez Operę na Zamku oraz koncertu w gatunku musicalu lub pop-opery.

Andrzej Filończyk – triumfalny występ w Poznaniu

17 i 19 stycznia 2025 roku Andrzej Filończyk powrócił po dokładnie 10 latach na scenę swojego debiutu w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Miał wtedy zaledwie dwadzieścia lat i Gabriel Chmura powierzył mu rolę Tonia w premierowym przedstawieniu „Pajaców” Ruggiera Leoncavalla. Był to chyba najmłodszy baryton w tej dramatycznej partii w całej historii wykonań tej opery.

Byłem na tym przedstawieniu i pamiętam dobrze, że już podczas arii w Prologu przeszedł mnie dreszcz emocji: oto jestem świadkiem narodzin przyszłej gwiazdy scen światowych. Duży, krągły i mięsisty głos o fascynującej barwie i olśniewającym blasku. Losy młodziutkiego barytona mogły się oczywiście potoczyć rozmaicie, ale wykorzystał szansę, mądrze pokierował karierą i oto spełniło się.

„Cyrulik sewilski” w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Scena zbiorowa © Ośko/Bogunia, archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu
„Cyrulik sewilski” w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Scena zbiorowa © Ośko/Bogunia, archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu

Dzisiaj śpiewa na najważniejszych scenach świata. Przed niespełna rokiem podziwiałem go w tytułowej partii w „Don Giovannim” na scenie Teatro San Carlo w Neapolu, a zaraz potem debiutował w tej roli w samym sercu mozartowskiego świata, w Wiener Staatsoper.

Jako Figaro w „Cyruliku sewilskim” w Poznaniu (widziałem przedstawienie 19 stycznia 2025 roku) był fenomenalny wokalnie i aktorsko. Jaka brawura wokalna w partii wymagającej swobody w całej skali barytonowego głosu i wielkiej ruchliwości oraz precyzji wręcz koloraturowej! Do tego zniewalająca aktorska umiejętność wcielenia się w rolę wymagającą także vis comica.

Cała reszta obsady była znakomita, podobnie jak dyrygent i orkiestra. Ale bywa, że wszystkie elementy potrzebne do sukcesu mamy do dyspozycji, a przedstawienie jest tylko dobre. W Poznaniu zdarzył się cud. Wszyscy, być może zmobilizowani obecnością gwiazdy, grali i śpiewali jak natchnieni. Siedząc na widowni oczarowany wiedziałem, że tego wieczoru nie chcę być nigdzie indziej tylko tutaj. Ani na słonecznych plażach Majorki, ani wśród zamków nad Loarą ani nawet na Festiwalu w Salzburgu!

Andrzej Filończyk (Figaro) i Randall Bills (Hrabia Almaviva) © Ośko/Bogunia, archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu
Andrzej Filończyk (Figaro) i Randall Bills (Hrabia Almaviva) © Ośko/Bogunia, archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu

Małgorzata Olejniczak-Worobiej jako Rozyna zniewalała techniką koloraturową i blaskiem jasnego sopranowego głosu o niezbyt dużym wolumenie, ale penetrującym salę. Jej głos brzmiał przy tym krągło, pozbawiony ostrości typowych dla większości sopranów typu „leggiero”.

Przy okazji pewne wyjaśnienie oraz anegdota.

Wiadomo, że Rossini skomponował partię Rozyny na głos kontraltowy, a więc o bardzo dużej skali, pełny w średnicy i w dole, a w górze sięgający do dwukreślnego „si naturale”. Teresa Berganza w nagraniu DECCA z 1964 roku dodała sobie nawet nienapisane przez kompozytora „c trzykreślne” na zakończenie finału I aktu. W II połowie XIX wieku zabrakło niskich głosów kobiecych z techniką koloraturową, pojawiły się w ich miejsce dramatyczne mezzosoprany verdiowskie. A atrakcyjną partię Rozyny zaanektowały lekkie soprany koloraturowe, wykonując ją oczywiście wyżej i dodając mnóstwo koloratur w górze skali. Biegniki dążące w partyturze Rossiniego w dół do najniższych dźwięków kontraltowych zastąpiły pasaże biegnące w górę do najwyższych dźwięków sopranu koloraturowego. A dość liczne dwukreślne „h” zastąpiły trzykreślne „d”. Taką wersją Rozyny przez dziesięciolecia zachwycały liczne gwiazdy sopranowe, wśród polskich m.in. Marcella Sembrich-Kochańska, Ada Sari, Bogna Sokorska, Zdzisława Donat.

Małgorzata Olejniczak-Worobiej (Rozyna) i Andrzej Filończyk (Figaro) © Ośko/Bogunia, archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu
Małgorzata Olejniczak-Worobiej (Rozyna) i Andrzej Filończyk (Figaro) © Ośko/Bogunia, archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu

Przełom nastąpił w XX wieku w okresie międzywojennym, gdy kontraltową, oryginalną Rozynę przywróciła na scenach światowych hiszpańska gwiazda Conchita Supervia. A w drugiej połowie XX wieku i w XXI do dzisiaj już rzadko Rozynę śpiewają lekkie soprany koloraturowe. Przypomnę kilka nazwisk najsłynniejszych odtwórczyń tej partii wykonywanej zgodnie z partyturą: Giulietta Simionato, Marilyn Horne, Fiorenza Cossotto, Teresa Berganza, Ewa Podleś, Agnes Baltsa, Jennifer Larmore, Vesselina Kasarova, Cecilia Bartoli, Elina Garanca. Nawet soprany jak Maria Callas i Victoria de los Angeles śpiewały i nagrały na płyty wersję oryginalną, pierwsza w 1957 roku (EMI/WARNER), druga w 1952 (EMI/TESTAMENT) i 1962 roku (EMI/WARNER).

Gioachino Rossini był kiedyś na koncercie legendarnej Adeliny Patti, która na zakończenie zaśpiewała arię Rozyny „Una voce poco fa”, oczywiście w wersji sopranowej, bo była sopranem, w dodatku ozdabiając ją jak choinkę mnóstwem wymyślonych przez siebie pasaży i koloratur. Kompozytor poszedł pogratulować występu i zapytał: Co to był za utwór, który zaśpiewała Pani na końcu?. Ależ to Pańska Rozyna – odpowiedziała skonfundowana gwiazda. Na co Rossini ze stoickim spokojem: Nie przypominam sobie, żebym coś takiego napisał.

Nie zmienia to faktu, że publiczność niezmiernie lubi sopranowe Rozyny.

Grzegorz Szostak (Don Bartolo) i Wojtek Gierlach (Don Basilio) © Ośko/Bogunia, archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu
Grzegorz Szostak (Don Bartolo) i Wojtek Gierlach (Don Basilio) © Ośko/Bogunia, archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu

W poznańskim przedstawieniu „Cyrulika sewilskiego” błyszczał Wojtek Gierlach ze swoim szlachetnym basem jako Don Basilio. Wspaniałą kreację wokalną i sceniczną stworzył inny śpiewak, obdarzony basem buffo, Grzegorz Szostak.

Randall Bills, młody angielski tenor typu leggiero, ceniony na świecie jako odtwórca partii rossiniowskich, pokazał głos o ciepłym, miłym brzmieniu i bezbłędnej technice.

Magdalena Wilczyńska-Goś (Berta) i Andrzej Filończyk (Figaro) © Ośko/Bogunia, archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu
Magdalena Wilczyńska-Goś (Berta) i Andrzej Filończyk (Figaro) © Ośko/Bogunia, archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu

Nawet Berta w wykonaniu Magdaleny Wilczyńskiej-Goś stała się jedną z bohaterek wieczoru dzięki arii „Il vecchiotto cerca moglie” (podobno Rossini tę swoją kompozycję uwielbiał i często sobie nucił, gdy był w dobrym humorze) oraz stworzeniu uroczej postaci podstarzałej kokietki.

Bardzo dobrze grała orkiestra, a dyrygował z wdziękiem i stylowo Antonello Allemandi.

Niezapomniany wieczór w operze!

„Cyrulik sewilski” w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Scena zbiorowa © Ośko/Bogunia, archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu
„Cyrulik sewilski” w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Scena zbiorowa © Ośko/Bogunia, archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu

Mija 9. rocznica śmierci Bogusława Kaczyńskiego

Moim pragnieniem jest oczarować jak najszersze rzesze ludzi czarem sztuki. Pokazać, że sztuka jest tak piękna i że życie człowieka, który pokochał sztukę i poddał się sztuce, jest piękniejsze, jest wartościowsze, że na tym smutnym świecie, w naszej rzeczywistości, która niesie tyle rozczarowań, tyle klęsk, tyle trosk, tyle smutku i tyle łez, sztuka jest jedynym wybawieniem, jest takim katharsis. Dzięki sztuce naprawdę warto żyć – powiedział Bogusław Kaczyński.

WYSTAWA „ŚWIAT OPERY, OPERETKI I BALETU – BOGUSŁAW KACZYŃSKI”

10 stycznia 2025 roku w foyer Teatru Wielkiego w Łodzi uroczyście otwarto wystawę poświęconą Bogusławowi Kaczyńskiemu. Na 32 planszach przedstawiona jest kariera Bogusława Kaczyńskiego (1942-2016), który w pamięci melomanów zapisał się jako niestrudzony popularyzator opery, operetki i muzyki poważnej, animator kultury, autor i prezenter wielu programów telewizyjnych. Prowadził transmisje telewizyjne z najważniejszych wydarzeń muzycznych, takich jak: Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina, Koncerty Noworoczne z Wiednia, Międzynarodowy Konkurs Skrzypcowy im. Henryka Wieniawskiego, koncerty Luciano Pavarottiego i Plácido Dominga, Konkurs Piosenki Eurowizji. Publikował artykuły i recenzje w „Ruchu Muzycznym”, „Teatrze” i „Kulturze”, a także wielu dziennikach.

Bogusław Kaczyński z Giuseppe di Stefano © J. Zaremba, archowum ORFEO Fundacji im. Bogusława Kaczyńskiego
Bogusław Kaczyński z Giuseppe di Stefano © J. Zaremba, archiwum ORFEO Fundacji im. Bogusława Kaczyńskiego

Ogromną popularność zdobyły cykle „Operowe Qui Pro Quo”, „Zaczarowany świat operetki” realizowane przez Telewizję Poznań. Bardzo popularny stał się cykl „Rewelacja miesiąca” w II Programie TVP, w ramach którego prezentował wybitne spektakle operowe, operetkowe i baletowe z najlepszych teatrów na świecie. Był najsłynniejszym w powojennej historii Polski popularyzatorem muzyki poważnej i do tej pory nie ma swojego następcy. Dlatego wystawa „Świat opery, operetki i baletu – Bogusław Kaczyński” to przede wszystkim próba zrozumienia jego fenomenu.

Otwarcie wystawy „Świat opery, operetki i baletu” w Teatrze Wielkim w Łodzi. Na podium: Barbara Kaczmarkiewicz, Rafał Janiak, Anna Habrewicz, Krzysztof Korwin-Piotrowski i Piotr Łabanow © Joanna Miklaszewska
Otwarcie wystawy „Świat opery, operetki i baletu” w Teatrze Wielkim w Łodzi. Na podium: Barbara Kaczmarkiewicz, Rafał Janiak, Anna Habrewicz, Krzysztof Korwin-Piotrowski i Piotr Łabanow © Joanna Miklaszewska

Ekspozycję pt. „Świat opery, operetki i baletu” przygotowali: dr Krzysztof Korwin-Piotrowski (koncepcja i opracowanie) oraz prof. dr hab. Piotr Karczewski z ASP w Łodzi (projekt graficzny). Organizatorami wydarzenia są Teatr Wielki w Łodzi i Fundacja ORFEO im. Bogusława Kaczyńskiego. Wystawę można oglądać do 17 marca 2025 roku.

FESTIWAL IM. BOGUSŁAWA KACZYŃSKIEGO W BIAŁEJ PODLASKIEJ

Od 2019 w Białej Podlaskiej odbywa się co roku Festiwal im. Bogusława Kaczyńskiego, organizowany z inicjatywy prezydenta miasta Michała Litwiniuka oraz Zbigniewa Napierały – przewodniczącego rady Fundacji ORFEO im. Bogusława Kaczyńskiego, wieloletniego dyrektora TVP i prezesa Edipresse Polska. Na Festiwalu promowana jest muzyka operowa, operetkowa i musicalowa, a także wykonywane są dzieła muzyki klasycznej.

Gala „Ninon, ach uśmiechnij się". Uwertura do 6. Festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego w Białej Podlaskiej © Piotr Antoni Łabanow
Gala „Ninon, ach uśmiechnij się”. Uwertura do 6. Festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego w Białej Podlaskiej © Piotr Antoni Łabanow

Występowali soliści i orkiestra Lwowskiej Opery Narodowej pod dyrekcją Ivana Cherednichenko oraz Chopin University Chamber Orchestra pod dyrekcją Rafała Janiaka. Byli zapraszani śpiewacy, m.in.: Małgorzata Walewska, Urszula Kryger, Iwona Hossa, Edyta Piasecka, Iwona Socha, Grażyna Brodzińska, Małgorzata Długosz, Rafał Siwek (na gali w Teatrze Wielkim w Łodzi), Arnold Rutkowski, Tadeusz Szlenkier, Sławomir Naborczyk, Zbigniew Macias. Wśród artystów musicalowych i gwiazd piosenki znaleźli się: Katarzyna Cerekwicka, Ewa Uryga, Agnieszka Przekupień, Janusz Kruciński. 

Bogusław Kaczyński © Michał Mutor, Agencja Gazeta | Vivat Ukraina!”. Gala Opery Lwowskiej na 5. Festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego © Ewa Filipiuk
Bogusław Kaczyński © Michał Mutor, Agencja Gazeta | Vivat Ukraina!”. Gala Opery Lwowskiej na 5. Festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego © Ewa Filipiuk

7. Festiwal im. Bogusława Kaczyńskiego w Białej Podlaskiej odbędzie się w sierpniu 2025 roku, wkrótce zostanie opublikowany program tego wydarzenia.

INSPIRACJE: FILM „BOGUSŁAW KACZYŃSKI POPULARYZATOREM SZTUKI”

Niezwykła osobowość patrona Fundacji ORFEO inspiruje także bardzo młodych ludzi. W ramach stypendium Prezydenta Miasta Biała Podlaska Michała Litwiniuka w kategorii grafika komputerowa Helena Sacharuk, uczennica Szkoły Podstawowej im. Henryka Sienkiewicza przygotowała animację poświęconą Wielkiemu Białczaninowi. Film zatytułowany „Bogusław Kaczyński popularyzatorem sztuki” ma za zadanie opowiedzieć o wybranych działaniach Patrona Fundacji ORFEO, a także przybliżyć jego postać.

Polscy artyści na świecie: Weronika Rabek i Adrian Domarecki w premierze „I Capuleti e i Montecchi” w Magdeburgu

Reżyserką spektaklu jest Niemka Pinar Karabulut. Kierownictwo muzyczne premiery objął Sebastiano Rolli (kolejnymi spektaklami dyrygować będzie także Davide Rinaldi). Autorką kostiumów jest Teresa Vergho, scenografię zaprojektowała Michela Fluck, dramaturgiem spektaklu jest Esther Beisecker, a choreografię przygotował Martin Wagner. Spektakl powstał w koprodukcji z Opéra national de Lorraine w Nancy, Theater St Gallen i Opera Ballet Vlaanderen. Jak możemy przeczytać na stronie teatru, Bellini skomponował rolę Romea jako partię mezzosopranową. Wielokrotnie nagradzana reżyserka Pinar Karabulut w swoim spektaklu kwestionuje role płci i relacje dominacji.

Weronika Rabek (Romeo) i i Rosha Fitzhowle (Giulietta) w „I Capuleti e i Montecchi” w Theater Magdeburg © Andreas Lander
Weronika Rabek (Romeo) i Rosha Fitzhowle (Giulietta) w „I Capuleti e i Montecchi” w Theater Magdeburg © Andreas Lander

W spektaklu wystąpią: Rosha Fitzhowle (Giulietta), Emilie Renard, Weronika Rabek (Romeo), Adrian Domarecki, Aleksandr Nesterenko (Tebaldo), Giorgi Mtchedlishvili (Lorenzo), Johannes Stermann (Capellio).

Premiera odbędzie się 25 stycznia 2025 roku, a kolejne spektakle zaplanowano na 1, 9 lutego, 9 marca, 5, 13 kwietnia, 23 maja 2025 roku. Weronika Rabek i Adrian Domarecki dzielić będą spektakle 25 stycznia, 9 lutego, 13 kwietnia i 23 maja 2025 roku.

Weronika Rabek (Romeo) w „I Capuleti e i Montecchi” w Theater Magdeburg © Andreas Lander
Weronika Rabek (Romeo) w „I Capuleti e i Montecchi” w Theater Magdeburg © Andreas Lander

Mezzosopranistka Weronika Rabek studiowała na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie, Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku i Hochschule fur Musik, Theater und Medien w Hannoverze. Zadebiutowała w 2016 roku partią Ramira w „Rzekomej ogrodniczce” Wolfganga Amadeusza Mozarta. Należała do studia operowego, a następnie młodego zespołu solistów Staatsoper w Hannoverze, gdzie występowała m. in. jako Mercedes w „Carmen” Georgesa Bizeta, czy Flora w „Dokręcaniu Śruby” Benjamina Brittena.

Od sezonu 2022/23 jest solistką Theater Magdeburg, gdzie śpiewa partię Annia w „Łaskawości Tytusa” i Cherubina w „Weselu Figara” Mozarta, Olgi w „Eugeniuszu Onieginie” Piotra Czajkowskiego, Driady w „Ariadnie na Naxos” Richarda Straussa, kreuje tytułowego Jasia w „Jasiu i Małgosi” Engelberta Humperdincka, a także tytułową Carmen w operze Georgesa Bizeta. Na swoim koncie ma również występy w roli tytułowej Judyty w „Judycie Triumfującej” Antonia Vivaldiego w Warszawskiej Operze Kameralnej.

Adrian Domarecki (Tebaldo) w „I Capuleti e i Montecchi” w Theater Magdeburg © Andreas Lander
Adrian Domarecki (Tebaldo) w „I Capuleti e i Montecchi” w Theater Magdeburg © Andreas Lander

Tenor Adrian Domarecki jest absolwentem Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie, był również członkiem Akademii Operowej przy Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie. Występował m. in. w Operze Krakowskiej, Operze Wrocławskiej, Operze Śląskiej w Bytomiu, czy Teatrze Wielkim w Łodzi. Jego repertuar obejmuje takie partie, jak Ferrando w „Cosi fan tutte” i Don Ottavio w „Don Giovannim” Wolfganga Amadeusza Mozarta, Alfredo w „Traviacie” i Cassio w „Otellu” Giuseppe Verdiego, Edgardo w „Łucji z Lammermoor” Gaetana Donizettiego, czy też Pang w „Turandot” Giacoma Pucciniego.

Weronika Rabek (Romeo) i Adrian Domarecki (Tebaldo) w „I Capuleti e i Montecchi” w Theater Magdeburg © Andreas Lander
Weronika Rabek (Romeo) i Adrian Domarecki (Tebaldo) w „I Capuleti e i Montecchi” w Theater Magdeburg © Andreas Lander

Od sezonu 2022/23 należy do zespołu Theater Magdeburg, gdzie śpiewa m. in. Plutona w „Orfeuszu w piekle” Jacquesa Offenbacha, Nemorina w „Napoju miłosnym” Gaetana Donizettiego, Jaquina w „Fidelio” Ludwiga van Beethovena, czy też Remendado w „Carmen” Georgesa Bizeta. W marcu 2025 roku artysta zadebiutuje na scenie Teatru Wielkiego-Opery Narodowej w Warszawie jako Ferrando w „Così fan tutte” Mozarta, również w marcu 2025 roku wcielać się będzie w Nemorina w nowej inscenizacji „Napoju miłosnego” Gaetana Donizettiego w Teatrze Wielkim w Łodzi. W maju 2025 roku wystąpi w roli Alfreda w premierze „Traviaty” Verdiego w Magdeburgu.

Izabela Matuła, Rafał Siwek, Aleksander Teliga i Anna Sułkowska-Migoń w koncercie „Symfonia Serc do Nieba”

Polscy artyści o bogatym scenicznym dorobku, którzy wystąpią w tym koncercie to gwiazdy pierwszej wielkości. Mediolańska La Scala, Teatro San Carlo w Neapolu, Teatr Bolszoj, Arena di Verona, Bayerische Staatsoper w Monachium, Theater Ań der Wien, Opera Narodowa w Warszawie – to zaledwie kilka spośród scen operowych, na których na co dzień można usłyszeć tych solistów. Zjawiskowy, niezwykle ekspresyjny sopran Izabeli Matuły z towarzyszeniem dwóch wybitnych basów, Rafała Siwka i Aleksandra Teligi wykonają najpiękniejsze arie i duety w literaturze operowej. W programie koncertu krakowskiego usłyszymy kompozycje ponadczasowych mistrzów, takich jak: Giacomo Puccini, Giuseppe Verdi, Gioachino Rossini, Stanisław Moniuszko, Charles Gounod, Georges Bizet, Piotr Czajkowski.

Izabela Matuła, Rafał Siwek, Aleksander Teliga i Anna Sułkowska-Migoń wystąpią pro bono dla małych pacjentów Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu z inicjatywy autorki Projektu, znanej krakowskiej manager kultury Jolanty Janus. Jest to już 11. charytatywny koncert organizowany przez nią i jej Firmę Ars et Artificem przy współpracy z Fundacją Schola Cordis Profesora Janusza Skalskiego na rzecz Uniwersyteckiego Szpitala. Organizatorzy również poprowadzą razem ten koncert.

Muzyczną pieczę nad perfekcyjnym wykonawstwem sprawować będzie laureatka najważniejszych międzynarodowych konkursów dyrygenckich, Anna Sułkowska-Migoń, która poprowadzi gościnnie znakomitą Orkiestrę Filharmonii Krakowskiej. Wśród dokonań młodej dyrygentki warto wspomnieć chociażby trasę koncertową z Orchestre National de Lille oraz Orquesta de la Comunitat Valenciana, koncerty z Philadelphia Orchestra w Filadelfii, Orchestre de Chambre de Paris w Paryżu, Orquestra Simfonica del Valles w Barcelonie oraz współpracę z orkiestrami w Europie, Ameryce Północnej oraz Afryce.

Koncert „Symfonia Serc do Nieba” jest kontynuacją cenionych charytatywnych koncertów „Kolędy do Nieba” dedykowanych dzieciom z wadami serca, pacjentom Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, kierowanej obecnie przez Profesora Tomasza Mroczka. Ten projekt ceniony przez Krakowian bo wspierający Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie stworzyła Jolanta Janus w 2014 roku i kontynuuje go po dzisiejszy dzień jako organizator. Za działalność społeczną m.in. na rzecz Szpitala została odznaczona w ub. roku Złotym Krzyżem Zasługi przez Prezydenta RP. 

Każdy zakupiony przez słuchaczy bilet to cegiełka, z której dochód zostanie przeznaczony na zakup ważnego sprzętu medycznego ratującego życie dzieciom z wadami serca. Partnerami głównymi są: wieloletni mecenas wspierający Uniwersytecki Szpital Dziecięcy, znany producent lodów – Koral Trade, Województwo Małopolskie oraz Filharmonia Krakowska.

W poprzednich koncertach udział wzięli m. in.: Agnieszka Rehlis i Krzysztof Meisinger, Alicja Węgorzewska, Edyta Piasecka, Alicja Majewska, Włodzimierz Korcz, Zbigniew Wodecki, Leszek Długosz, Piwnica pod Baranami, Andrzej Sikorowski, Sinfonietta Cracovia pod batutą Jurka Dybała, Orkiestra Akademii Beethovenowskiej.

Koncert „Symfonia Serc do Nieba” odbędzie się 4 marca 2025 roku o godzinie 19.00 w Filharmonii Krakowskiej.

O KONCERCIE

Koncert „Symfonia Serc do Nieba” odbędzie się 4 marca 2025 roku o godzinie 19.00 w Filharmonii Krakowskiej. Głównym organizatorem koncertu jest Jolanta Janus i Firma Ars et Artificem przy współpracy z Fundacją Schola Cordis Profesora Janusza Skalskiego. Koncert jest kontynuacją charytatywnych koncertów „Kolędy do Nieba” dedykowanym dzieciom z wadami serca, pacjentom Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, kierowanej obecnie przez Profesora Tomasza Mroczka.

Partnerem głównym przedsięwzięcia jest Przedsiębiorstwo Lodów Koral, Województwo Małopolskie, Instytucja Województwa Małopolskiego, Filharmonia im. K. Szymanowskiego. Partnerami Miasto Kraków, EMPEC, Wodociągi Krakowskie, Krakowski Holding Komunalny, Firma Wojas i inni. 

Projekt został zrealizowany ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, Gminy Miasta Kraków i Przedsiębiorstwa Produkcji Lodów Koral. Partnerami Głównymi koncertu byli: Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, Wodociągi Krakowskie i Filharmonia Krakowska. 

Firma Koral po raz kolejny przekazała znaczące wsparcie Szpitalowi w wysokości 270 tys. dla Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej i 200 tys. tysięcy dla Kliniki Nefrologii Dziecięcej. Beneficjenci i Dyrekcja Szpitala serdecznie dziękują.

Wydarzenie objęli patronatem honorowym: Marszałek Województwa Małopolskiego Witold Kozłowski, Prezydent Miasta Krakowa Aleksander Miszalski, Rektor Collegium Medicum Prof. Maciej Małecki, Dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Profesor Wojciech Cyrul.

Bilety-cegiełki na to wydarzenie można kupić za pośrednictwem Krakowskiego Biura Festiwalowegoprzez portal Kup Bilecik, link znajduje się tutaj, impresariat DH Jubilat (tel. +48 510-841-390) oraz za pośrednictwem głównego organizatora – Jolantę Janus, Ars et Artificem (tel. +48 571-876-610).

Więcej szczegółów o wydarzeniu można uzyskać pod numerem telefonu Organizatora: +48 571-876-610.

Symfonia serc baner kwadratowy

„Don Giovanni” w Operze Lubelskiej. Premiera już w najbliższy weekend, 25 i 26 stycznia 2025 roku

Nowa produkcja Opery Lubelskiej zostanie pokazana w Sali Operowej Centrum Spotkania Kultur w Lublinie. Premierę „Don Giovanniego” Wolfganga Amadeusza Mozarta przygotowują Wojciech Adamczyk (reżyseria) oraz Vincent Kozlovsky (kierownictwo muzyczne), dyrygent odpowiedzialny był za realizację „Toski” Giacomo Pucciniego, która oficjalnie zainaugurowała działalność Opery Lubelskiej we wrześniu 2023 roku. Zaproszenie do produkcji przyjął Rafał Siwek, polski bas śpiewający na wielu prestiżowych zagranicznych scenach operowych, który wystąpi w partii Komandora.

Próby do „Don Giovanniego” w Operze Lubelskiej. Scena zbiorowa © Natalia Rudenco
Próby do „Don Giovanniego” w Operze Lubelskiej. Scena zbiorowa © Natalia Rudenco

Zaśpiewają: Wojciech Kowalski, Daniel Mirosław, Patrycjusz Sokołowski (Don Giovanni), Dariusz Machej, Patryk Pawlak (Leporello), Anna Barska, Paulina Janczaruk, Aleksandra Łaska, (Donna Anna), Dorota Laskowiecka-Urban, Karina Skrzeszewska (Donna Elwira), Jakub Gąska, Oleg Lanovyi, Piotr Maciejowski (Don Ottavio), Marta Mazanek-Matuszewska, Dorota Szostak-Gąska (Zerlina) oraz Grzegorz Żołyniak i Łukasz Skrobek (Masetto). Oprócz Rafała Siwka w partię Komandora wcielą się także Piotr Chwedorowicz, Volodymyr Pankiv i Patrycjusz Sokołowski. Chór i orkiestrę Opery Lubelskiej poprowadzi Vincent Kozlovsky.

Próby do „Don Giovanniego” w Operze Lubelskiej. Daniel Mirosław (Don Giovanni) i Dorota Szostak-Gąska (Zerlina) © Natalia Rudenco
Próby do „Don Giovanniego” w Operze Lubelskiej. Daniel Mirosław (Don Giovanni) i Dorota Szostak-Gąska (Zerlina) © Natalia Rudenco

Problem w operze Mozarta jest uniwersalny i stały – mówi Wojciech Adamczyk, reżyser „Don Giovanniego” w Operze Lubelskiej. – W tak nieśmiertelnych arcydziełach zawarta jest ponadczasowa prawda o ludzkich uczuciach i refleksja na temat ludzkiej natury. Ludzie są zdolni do wspaniałych porywów miłosnych, ale także do wykorzystywania innych osób i to się nie zmienia.

Próby do „Don Giovanniego” w Operze Lubelskiej © Natalia Rudenco
Próby do „Don Giovanniego” w Operze Lubelskiej © Natalia Rudenco

Aby uczynić przesłanie dzieła bardziej współczesnym, chciałem wydobyć tę operę ze sztampy skojarzeń z perukami i szpadami, nie inscenizować historii osadzonej w „czasie libretta”. Przeniosłem akcję do przełomu lat 20. i 30. ubiegłego stulecia. Pokazuję ją w świecie kina. Mój Don Giovanni jest producentem filmowym we Włoszech, który ma własną wytwórnię. Zerlina będzie początkującą, marzącą o karierze aktorką, Donna Elwira wielką gwiazdą kina, Donna Anna i Don Ottavio bogatymi sponsorami, Masetto czołowym aktorem wytwórni, a Leporello asystentem producenta. W przemyśle filmowym aż do dzisiaj zachowały się relacje feudalne. W ogóle w sztuce są relacje feudalne. Kiedyś rządził artysta, teraz, zwłaszcza w kinie, rządzi producent.

Próby do „Don Giovanniego” w Operze Lubelskiej. Scena zbiorowa © Natalia Rudenco
Próby do „Don Giovanniego” w Operze Lubelskiej. Scena zbiorowa © Natalia Rudenco

Mój Don Giovanni jest oczywiście zdobywcą serc i korzysta z możliwości, jakie daje mu jego pozycja i jego władza. Jest pełen wdzięku, ale to nie jest postać szlachetna, nagminnie łamie obietnice małżeństwa, które składa uwodzonym przez siebie kobietom.

W mojej inscenizacji chcę też pokazać, że ziemia jest terenem działania ludzi, a nie sił nadprzyrodzonych. W oryginale Don Giovanni zostaje wciągnięty do grobu przez Komandora, to jest kara boża. Jednak czekanie na boską interwencję zawodzi, ludzie to załatwiają inaczej. Nie zdradzę, jak to przedstawię, nie chcę spojlerować i powiedzieć za dużo.

Wojciech Adamczyk © Natalia Rudenco
Wojciech Adamczyk © Natalia Rudenco

Spektakl przygotowuję ze znakomitym scenografem, profesorem Markiem Chowańcem oraz wybitną kostiumografką operową i operetkową Marią Balcerek. Mam nadzieję, że wyniknie z tego coś interesującego dla widza, to jest konsekwentna i oryginalna opowieść, tak pomyślanego „Don Giovanniego” chyba jeszcze w Polsce nie było.

Patronat honorowy objął Marszałek Województwa Lubelskiego Jarosław Stawiarski, patronami medialnymi są TVP Kultura, Polskie Radio Lublin oraz ORFEO Fundacja im. Bogusława Kaczyńskiego. 

Próby do „Don Giovanniego” w Operze Lubelskiej © Natalia Rudenco
Próby do „Don Giovanniego” w Operze Lubelskiej © Natalia Rudenco

Najnowsza produkcja Opery Lubelskiej zostanie pokazana w styczniu dwa razy: 25 i 26 stycznia 2025 roku. „Don Giovanni” wróci na tę scenę 6 i 7 marca 2025 roku.

Agnieszka Rehlis i Krzysztof Meisinger w Oratorium Marianum we Wrocławiu

Agnieszka Rehlis od kilku lat regularnie pojawia się na prestiżowych scenach operowych na całym świecie, kreując czołowe partie mezzosopranu dramatycznego. Śpiewała m .in. w Operze w Zurychu, Teatro di San Carlo w Neapolu, w La Scali w Mediolanie, w londyńskiej Royal Opera House, a także w Arena di Verona, a także w Amsterdamie, Sydney, Tuluzie, Salzburgu i Dubaju. Na początku października 2024 roku wystąpiła, wraz z Piotrem Beczałą w „Balu maskowym” w Królewskim Teatrze Operowym w Maskacie w Omanie, była to inauguracja bieżącego sezonu artystycznego. Obecnie bierze udział w nowej produkcji „Balu maskowego” w Zurychu, jej kreacja Ulryki spotkała się z entuzjastycznymi recenzjami krytyków.

W nadchodzących miesiącach Agnieszka Rehlis powróci do Royal Opery House w Lodynie i Staatsoper unter den Linden w Berlinie (Azucena w „Trubadurze” Verdiego), zaśpiewa też Amneris w „Aidzie” w Teatro del Maggio Musicale Fiorentino we Florencji, z tą partią wystąpi też na słynnym festiwalu Arena di Verona.

Niestety dość rzadko artystka pojawia się w Polsce, warto przypomnieć jej udział w charytatywnym koncercie w ubiegłym roku w Teatrze im. Słowackiego z cyklu „Kolędy do nieba”, dochód przeznaczony był dla Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Towarzyszył jej Krzysztof Mesinger, z którym także zaśpiewa we Wrocławiu.

Agnieszka Rehlis i Krzysztof Meisinger w koncercie „Kolędy do nieba" © Andrzej Głuc
Agnieszka Rehlis i Krzysztof Meisinger w koncercie „Kolędy do nieba” © Andrzej Głuc

Krzysztof Meisinger jest jednym z najwybitniejszych i najbardziej charyzmatycznych gitarzystów klasycznych. Jego talent porównuje się do takich artystów, jak pianista polsko-węgierskiego pochodzenia, Piotr Anderszewski czy hiszpański gitarzysta klasyczny, Pepe Romero. Jego mistrzami są wielcy gitarzyści naszych czasów: Aniello Desiderio i Christopher Parkening. Koncertuje na całym świecie – od Tokio po Los Angeles i Buenos Aires, grając koncerty w najbardziej renomowanych salach, takich jak Musikverein w Wiedniu, Wigmore Hall w Londynie, Tokyo International Forum, Filharmonia Berlińska czy Théâtre Chatelet w Paryżu. Ma w dorobku fonograficznym ponad 10 płyt, podpisał też kontrakt z prestiżową wytwórnia Chandos. Solowy album nagrany dla tej firmy, zatytułowany „Elogio de la Guitarra” zyskał entuzjastyczne recenzje, a przez portal AllMusic uhonorowany został tytułem „Best of 2021”.Artysta dyryguje też orkiestrami symfonicznymi oraz zespołami operowymi. Realizuje własne transkrypcje i aranżacje utworów, przenosząc je z ich oryginalnego medium dźwiękowego na skład instrumentów towarzyszących mu w jego koncertach.

Oratorium Marianum © Dawid Galus, CC BY-SA 3.0 PL, Wikimedia Commons
Oratorium Marianum © Dawid Galus, CC BY-SA 3.0 PL, Wikimedia Commons

Wydarzenie „Ars Cameralis organizowane jest z inicjatywy Fundacji Forum Artis im. Marka Tracza, a jego zamierzeniem jest ukazywanie piękna dzieł muzyki kameralnej. Agnieszka Rehlis i Krzysztof Meisinger wystąpią w ostatnim koncercie w tym sezonie. W programie znajdzie się liryka wokalna Henry Purcella, Isaaca Albéniza, Fryderyka Chopina, Manuela de Falli, Joaquín Rodrigo, Władysława Żeleńskiego oraz Bartłomieja Marusika.

Koncert odbędzie się 24 stycznia 2025 roku o godz. 19.00 w Oratorium Marianum, barokowej sali muzycznej w gmachu głównym Uniwersytetu Muzycznego we Wrocławiu (Plac Uniwersytecki 1). Wstęp wolny, rezerwacja bezpłatnych zaproszeń: +49 502 654 876 lub promusica@promusica.pl.

Aleksandra Kurzak w Filharmonii Krakowskiej po raz pierwszy

Artystka wykona arie z oper Giuseppe Verdiego, Giacomo Pucciniego i Francesca Cilei, m. in. z takich dzieł jak: „Aida”, „Otello”, „Trubadur”, „Tosca”, „Madama Butterfly”, „Manon Lescaut” oraz „Adriana Lecouvreur”. Będzie to możliwość obcowania z największymi kobiecymi kreacjami w historii opery – czytamy na stronie Filharmonii Krakowskiej.

Aleksandra Kurzak wystąpi podczas dwóch koncertów abonamentowych Filharmonii Krakowskiej. W piątek, 17 stycznia 2025 roku, bezpośrednio po koncercie będzie podpisywała książki i płyty. W sobotę, 18 stycznia 2025 roku weźmie udział w nadzwyczajnym wydaniu Dyskusyjnego Klubu Muzycznego „Wszystko Gra”. Spotkanie, które poprowadzi Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz, zatytułowano „Aria. Napój miłosny dla spragnionych sztuki”. Będzie to szansa do rozmowy z artystką zarówno na tematy związane z jej światową karierą, jak i poznania jej bardziej prywatnych opinii na zadane pytania. Całość rejestruje Radio Kraków na potrzeby podcastu, który ukaże się na stronie rozgłośni. Początek – bezpośrednio po koncercie, około godziny 20.00 w Sali Złotej. Wstęp na spotkanie jest wolny.

W najbliższym czasie Aleksandra Kurzak zaśpiewa tytułową „Madame Butterfly” na scenie Teatru Wielkiego-Opery Narodowej w Warszawie (2 lutego 2025 roku). 15 lutego 2025 roku zaśpiewa Desdemonę w „Otellu” w Puerto Rico, towarzyszyć jej będzie mąż Roberto Alagna jako Otello oraz Paulo Szot jako Jagon. Orquesta Sinfónica de Puerto Rico zadyryguje Maximiano Valdés.

8 marca 2025 roku wystąpi w Teatrze Wielkim w Łodzi w „Koncercie z Gwiazdą”, orkiestrę poprowadzi Rafał Janiak. Wydarzenie współorganizowane jest przez ORFEO Fundację im. Bogusława Kaczyńskiego. Do 17 marca 2025 roku można oglądać wystawę poświęconą Patronowi Fundacji pt. „Świat opery, operetki i baletu”.

Pragniemy, aby publiczność słuchała tańca i oglądała altówkę: rozmowa z Anną Krzyżak i Julią Witczak

Tomasz Pasternak: Wasz projekt zakłada pokazanie altówki jako wiodącego instrumentu, w połączeniu z innymi dziedzinami sztuki. Skąd pomysł na taki program?

Anna Krzyżak: To jest bardzo dobre pytanie! Mój profesor z liceum zawsze powtarzał mi, że trzeba znaleźć swoje miejsce w świecie artystycznym, że należy się czymś wyróżniać. Projekty łączące muzykę z tańcem, malarstwem czy słowem nie są niczym innowacyjnym, ale jest to pewnego rodzaju nisza szczególnie na polskim rynku muzycznym. Stąd mój pomysł, aby połączyć altówkę z tańcem. Wybrałam taniec, ponieważ jest to medium oddziałujące głównie na wzrok, a ja chciałam zaprezentować repertuar altówkowy w inny sposób niż dotychczas – chciałam, by dzięki połączeniu altówki i tańca słuchacze mogli w sposób syntetyczny odebrać nasz występ – by słuchali tańca i oglądali altówkę i jej repertuar. Julia zwracała uwagę na altówkę swoją choreografią w sposób bardzo piękny – czasem przystawała, by słuchać, czasem tańczyła za mną, czasem mnie dotykała – to wszystko miało na celu połączenie naszych działań. Bardzo nie chciałam, by altówka stała się tłem dla tańca i Julia spełniła tę moją prośbę lepiej niż mogłam to sobie wyobrazić. 

Anna Krzyżak w Hali Koszyki © Stanisław Król
Anna Krzyżak w Hali Koszyki © Stanisław Król

Julia Witczak: Właściwie było to dość niespodziewane. Zobaczyłam post w mediach społecznościowych o tym, że pewna altowiolistka szuka tancerki do wspólnego projektu, wtedy jeszcze nie wiedziałam jak wspaniały on będzie. Zainteresowałam się tym tematem i postanowiłam się zgłosić. W ten sposób, drogą selekcji, Ania zdecydowała się na współpracę ze mną. 

Jak tańczy się przy altówce? Czy na coś trzeba zwrócić uwagę szczególnie?

Julia Witczak: Właściwie zatańczyć można do każdej muzyki i przy każdym instrumencie. Może to śmieszne, ale w tym wypadku najbardziej przejmowałam się smyczkiem i tym, że ze względu na to jak blisko Ani byłam podczas performansu, po prostu na niego wpadnę. Poza tym przy tworzeniu choreografii musiałam skupić się przede wszystkim na zapoznaniu się z muzyką i wsłuchaniu się w nią, a podczas wystąpienia uważać na interpretację Ani (i smyczek). 

Mówimy, że ktoś „gra pierwsze skrzypce”, ale nie mówimy o pierwszej altówce. Czy trudno jest pokazać altówkę jako instrument wiodący? 

Anna Krzyżak: Myślę, że każdy instrument można zaprezentować w sposób solistyczny, ale to zależy także od usposobienia wykonawcy, od dobrego podejścia do doboru repertuaru i oczywiście od umiejętności instrumentalisty. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat altówka bardzo intensywnie zmieniła swoją pozycję wśród innych instrumentów. Stereotyp altowiolisty na szczęście przechodzi do anegdot przeszłości! Coraz więcej współczesnych kompozytorów komponuje dzieła właśnie na ten instrument. Nie zmienia to jednak faktu, że nasz repertuar z epok poprzednich jest znacznie bardziej okrojony, porównując go chociażby do liczby i różnorodności dzieł skrzypcowych czy wiolonczelowych. Postanowiłam zaprezentować dzieła altówkowe, ale także właśnie skrzypcowe i wiolonczelowe, żeby pokazać, że altówka prezentuje się równie dobrze co jej rodzeństwo z rodziny instrumentów smyczkowych w znanym wszystkim repertuarze.

Anna Krzyżak i Julia Witczak w Hali Koszyki © Stanisław Król
Anna Krzyżak i Julia Witczak w Hali Koszyki © Stanisław Król

Czy musiały to być utwory „taneczne”?

Anna Krzyżak: Z założenia wiedziałam, że Julia nie będzie tańczyć do wszystkich pozycji, więc pozwoliłam sobie na dużą dowolność. W doborze repertuaru zależało mi na tym, aby stworzyć narrację muzyczną, bez słów. Wybrałam utwory, które stały się dla mnie opowieścią, tworzyły spójną całość. Oczywiście miałam na uwadze taniec, ale nie w kontekście taneczności rozumianej przez wzbudzenie chęci do tańca u każdego słuchacza, ale raczej w kontekście stworzenia przestrzeni dla tańca jako sztuki. 

Czym jest taniec? Jakie emocje chciała Pani przekazać przy towarzyszeniu altówki?

Julia Witczak: Taniec jest dla mnie przede wszystkim uwolnieniem swoich emocji poprzez ruch. Sprzyja wyzwoleniu i poprawia samopoczucie. Taniec towarzyszy mi odkąd pamiętam, jednak pierwszy raz miałam okazję połączyć go na scenie z jednym konkretnym instrumentem. Jedną z emocji, która z całą pewnością towarzyszyła mi przy procesie tworzenia była ekscytacja. Nie wiedziałam jak to wyjdzie i czy uda mi się wszystko zgrać w całość. W choreografiach skupiłam się głównie na tym, by zobrazować muzykę wykonywaną przez Anię swoim tańcem, żeby jeszcze bardziej uwidocznić przekaz projektu. 

Julia Witczak w Hali Koszyki © Stanisław Król
Julia Witczak w Hali Koszyki © Stanisław Król

Czy muzyka klasyczna powinna być obecna w takich miejscach, jak Hala Koszyki, wypełnionych przede wszystkim rockiem, popem i jazzem?

Julia Witczak: Zdecydowanie tak, muzyka klasyczna powinna „wychodzić” poza mury oper czy filharmonii. Myślę, że cykl darmowych koncertów może w prosty sposób otworzyć publiczność na tego typu doświadczenia i zapoznanie jej z tym typem muzyki.

Anna Krzyżak: Mam poczucie, że właśnie w takich miejscach częściej powinna gościć muzyka klasyczna, żeby przełamać jej stereotyp jako muzyki wyższych sfer. Ktoś może posłuchać koncertu przez chwilę czy usiąść z kieliszkiem wina – to jest możliwość jakiej nie stwarzają sale filharmoniczne. I to dobrze! Chodzi właśnie o różnorodność, o pokazanie wielowymiarowości tej muzyki, a w efekcie o zachęcenie słuchacza do wybierania się na koncerty muzyki klasycznej w różne miejsca. Co dla mnie było niezwykle piękne, to bliskość publiczności, która była w pewnym sensie częścią naszego performance’u – wspólnie oddychaliśmy, ale każdy na swój sposób przeżywał tę muzykę. To był bardzo wyjątkowy wieczór!

Julia Witczak i Anna Krzyżak w Hali Koszyki © Stanisław Król
Julia Witczak i Anna Krzyżak w Hali Koszyki © Stanisław Król

Julia Witczak: Jeśli chodzi o samą przestrzeń Hali Koszyki na początku byłam pełna obaw ze względu na niewielką przestrzeń, jednak myślę, że finalnie wszystko wyszło bardzo dobrze. Każda z osób, które pracowały przy tym wydarzeniu, była bardzo wyrozumiała i liczyła się z potrzebami artystów. 

Anna Krzyżak: To nie był mój pierwszy koncert w Hali Koszyki i cieszę się, że ponownie mogłam współpracować z Julian Cochran Foundation. Jest to przestrzeń wymagająca – nie w sensie presji publiczności, tego tu kompletnie nie ma, ale w kontekście odnalezienia się tutaj jako wykonawczyni. Ja jestem przyzwyczajona do typowych sal koncertowych, gdzie panuje cisza i skupienie. Tutaj jest inaczej – trzeba odnaleźć w sobie to skupienie, kiedy dookoła panuje hałas codziennego życia, jedzenia, kuchni. Było to dla mnie niezwykle ciekawe i cenne doświadczenie.

Julia Witczak i Anna Krzyżak w Hali Koszyki © Stanisław Król
Julia Witczak i Anna Krzyżak w Hali Koszyki © Stanisław Król